Idzie lato, będzie podwyżka ciepła
Łomżyńskie Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej złożyło w Urzędzie Regulacji Energetyki wniosek o podwyżkę cen ciepła w mieście. - Wniosek o zatwierdzenie taryfy zakłada wzrost średniorocznej ceny ciepła poniżej 4% - podaje Ryszard Fiedorowicz, jeden z wiceprezesów miejskiej spółki. Z porównania cen ciepła za 2011 rok – bo te dane jako najnowsze podaje MPEC – wynika, że ciepło w Łomży jest droższe nie tylko niż w Zambrowie czy Suwałkach, ale nawet niż w większości miast w Polsce. Z wyliczeń Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie wynika, że łomżyńska cena „zaopatrzenia ciepła” była powyżej średniej, wyliczonej z cen 171 ciepłowni w kraju. Tymczasem w ubiegłym roku ceny ciepła z łomżyńskiej ciepłowni podnoszono dwa razy w sumie o niemal 11%, a miejska spółka zakończyła 2012 rok zyskiem netto 819 tysięcy złotych.
Wytwarzane w miejskiej ciepłowni ciepło ogrzewa mieszkania i domy oraz ciepłą wodę dostarczaną do około 40 tysięcy mieszkańców Łomży. I oni wszyscy najprawdopodobniej już w wakacje za ciepło zaczną płacić więcej. MPEC wniosek o podwyżkę argumentuje wzrostem kosztów rodzajowych. Te, zgodnie z przyjętym przez Zgromadzenie Wspólników, czyli prezydenta miasta Mieczysława Czerniawskiego, planem rzeczowo - finansowym spółki na 2013 rok mają wzrosnąć o 2,24% w stosunku do roku poprzedniego (2012).
Tymczasem w tym roku o wydatkach MPEC-u było już głośno. Spółka na przełomie lutego i marca kupiła nową limuzynę – volkswagena passata za około sto tysięcy złotych, choć jesienią w ubiegłym roku kupiła inny „samochód do przewozu osób” za ponad 80 tys zł.
„Zakup samochodu osobowo-towarowego Hyundai i samochodu osobowego Passat jest bezpośrednim następstwem sprzedaży w roku 2012 samochodów towarowo-osobowych Lublin; jeden z 1998 roku drugi z 1999 roku” - tłumaczył wiceprezes MPEC, gdy ujawniliśmy zakupy limuzyn.
W tym roku MPEC było też, obok drugiej miejskiej spółki MPWiK, sponsorem strategicznym gali boksu. To ile miejskie spółki zapłaciły za tytuł „sponsora strategicznego” pozostaje tajne, a informacji o tym nie przekazano nawet miejskim radnym, którzy w tej sprawie interpelowali do prezydenta Czerniawskiego, bo – jak im przekazano- „nie są to pieniądze publiczne, czyli podatników”.
- Spółki miejskie nie są typowymi firmami nastawionymi tylko wyłącznie na zysk. Realizują politykę właściciela, w tym wypadku miasta. W interesie samorządu miejskiego powinno leżeć utrzymanie jak najniższych kosztów życia mieszkańców w Łomży – tłumaczy Marcin Chludziński, prezes Fundacji Republikańskiej i były już członek prezydenckiej Rady Konsultacyjnej. - Władze miasta powinny w czasach rosnących kosztów życia dążyć do utrzymania jak najniższych kosztów mediów (ciepła, wody, śmieci). Dlatego niezrozumiałe jest planowane podwyższanie kosztów ciepła i kosztów funkcjonowania spółki w czasach, gdy każda łomżyńska rodzina zaciska pasa.
Nagrody dla wszystkich...
Ubiegłoroczny zysk miejskiej spółki ciepłowniczej wyniósł 819 tysięcy złotych netto.
- Na działaniu podstawowym – czyli wytwarzaniu i sprzedaży ciepła – MPEC zanotował stratę. Zyski zostały wypracowane na działalności finansowej, a głównie na działalności pozostałej, czyli m.in. wpływów z wynajmu komina ciepłowni czy sprzedaży na złom wymienianych rur sieci ciepłowniczej - wyjaśniał Antoni Stokowski, przewodniczący Rady Nadzorczej spółki.
Dziś (w czwartek) prezydent Mieczysław Czerniawski, który będzie obradował jako Zgromadzenie Wspólników MPEC, zdecyduje o wysokości tradycyjnych nagród rocznych dla członków zarządu spółki, ale także o podziale ubiegłorocznego zysku. Rada Nadzorcza proponuje podzielenie go na cztery cele, w tym na dywidendę dla właściciela i na nagrody dla załogi. Z przekazanych radnym danych wynika, że w łomżyńskim MPEC średnia pensja, wliczając ponoszone przez samorządową spółkę wydatki na ZUS i świadczenia na rzecz pracowników, wyniosła w 2012 roku blisko 5300 złotych miesięcznie. To dużo więcej niż wyliczane przez GUS przeciętne wynagrodzenie, które w ubiegłym roku w kraju przekroczyło 3 500 zł, ale nawet znacząco więcej niż średnia płaca w Warszawie, która oscylowała wokół 4,8 tys. zł.
Okazuje się, że w ciągu ostatnich 5 lat wydatki na wynagrodzenia w MPEC wzrosły o blisko 20%. W 2012 roku na wynagrodzenia, ZUS i świadczenia na rzecz pracowników MPEC wydało 8 milionów 674 tysiące 162 złote czyli o 430 tysięcy więcej niż w 2011 roku. To wzrost o 4,6% mimo że w ubiegłym roku formalnie nie było podwyżki. Ta „w stopniu rekompensującym wskaźniki inflacji” ma być dopiero w tym roku.