poniedziałek 20.08.2007 - ::4lomza.pl:: Regionalny Portal

Gazeta Współczesna - Prezydent walczy z niesolidnością
Firma modernizująca stadion nie chce poddać się karze finansowej
Ciągnie się już ponad rok modernizacja stadionu miejskiego przy ul. Zjazd. Podjęła się tego warszawska firma Zielona Architektura, której kasa ratusza miała zapłacić prawie 3 mln zł. Prace remontowe miały rozpocząć się na początku sierpnia, a skończyć pod koniec października minionego roku. Ani nie zaczęły się, ani nie skończyły w terminie. Trwają.
Wiceprezydent Łomży Marcin Sroczyński ostrzegł, że miasto potrąci Zielonej Architekturze ok. 250 tys. zł z ponad 800 tys. zł za drugi etap remontu, obejmującego część prac przy bocznym boisku treningowym.
Zielona firma gra w zielone
- Pierwszy etap zakończono, ale firma zapewniała, że wykona prace przy boiskach treningowych jako rekompensatę za opóźnienia - mówi wiceprezydent. - Dla polubownego załatwienia sprawy i kontynuacji już rozpoczętych prac ogłosiliśmy na wykonanie jednego boiska przetarg, który wygrała Zielona Architektura. Ale firma w dalszym ciągu nie wywiązywała się z umów. Miałem dość!
Priorytetowa dla Łomży modernizacja stadionu, na którym rozgrywa mecze piłkarskie II ligi Łomżyński Klub Sportowy, interesuje od początku także kibiców i radnych.
Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej wkroczyła wprawdzie do akcji, ale Zielona Architektura nie wypowiada się o tej inwestycji. Jej przedstawiciele tłumaczą, że czekają na rozstrzygnięcie sporu z miastem o wypłatę należnych jej pieniędzy w sądzie.
więcej: Gazeta Współczesna - Prezydent walczy z niesolidnością

Gazeta Współczesna - Miód i bursztyny
Nowogród Odpustowa niedziela na św. Rocha w Skansenie Kurpiowskim. Tysiące gości przez całą niedzielę bawiło się na barwnym odpuście przy muzyce naszych Kurpiów i... Romów!
Takiego zainteresowania w swojej 12-letniej historii nie miała niedziela na św. Rocha chyba nigdy! Nie można było się przepchać wśród tłumu mieszkańców i turystów. Na dziesiątkach straganów z rękodziełem ludowym pyszniły się przepięknie haftowane obrusy, misternie szydełkiem dziergane serwety, wzruszające świątki z lipowego drewna i lśniące w słońcu sznury korali z bursztynu.
Rozstawione u podnóża malowniczej skarpy nad Narwią stoiska wabiły także smakołykami. Furorę robiło kurpiowskie piwo kozicowe, ale nie brakowało amatorów pampuchów, serów i chleba ze smalczykiem. Dopisali pszczelarze, serwujący miody różnej gęstości, barwy i smaku.
- Mając na co dzień kontakt z kulturą kurpiowską, jej śpiewem i muzyką, strojami i obrzędami, nie dostrzegamy, jak jest oryginalna i odmienna na mapie folkloru polskiego, w tym także mazowieckiego - powiedział Jerzy Jastrzębski, dyrektor Muzeum Północno-Mazowieckiego, do którego należy już 80-letni Skansen Kurpiowski im. Adama Chętnika.
więcej: Gazeta Współczesna - Miód i bursztyny

Gazeta Współczesna - Zakupy z myślą o naturze
Łomża W sklepach pojawiły się przyjazne środowisku torby płócienne
Płócienne torby zamiast plastikowych reklamówek - to ekologiczna inicjatywa dużych łomżyńskich sklepów. Są trwałe, można je prać. Są wygodne przy noszeniu dużych ciężarów, a także zapobiegają ciekawskim spojrzeniom w nasze zakupy...
- Ekologiczną torbę kupiła mi córka i jestem bardzo z niej zadowolona - mówi Aldona Gumowska, która zakupy zrobione w łomżyńskiej Stokrotce postanowiła spakować w taką torbę.
- Wprowadzamy je od jakiegoś czasu - mówi Aneta Czerska z centrali Stokrotki. - Sprzedają się rewelacyjnie! - zapewnia.
Ekolodzy z różnych organizacji są zgodni, że korzystanie z takich toreb to same zalety.
- Torby płócienne to ekologia, na którą nas stać - mówi Bogusława Laskowska ze Stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju AGRO-GROUP z Białegostoku. - Torby foliowe rozkładają się nawet 1000 lat!
Dlaczego więc wciąż wolimy tzw. reklamówki, czyli torebki foliowe?
- Za torbę płócienną trzeba zapłacić około 3 zł - komentuje Laskowska. - Reklamówki dostaje się za darmo, chociaż tak naprawdę są one wliczone w cenę towarów.
więcej: Gazeta Współczesna - Zakupy z myślą o naturze

Kurier Poranny - Lasy chcą kasy
Ceny drewna są coraz wyższe i taniej już nie będzie - twierdzą właściciele tartaków. W tym roku drewno zdrożało już średnio o 8 proc.
Na tym nie koniec - Lasy Państwowe chcą kolejnej podwyżki i już negocjują nowe ceny z odbiorcami.
Wzrost cen odczuwają już ci, którzy potrzebują drewna konstrukcyjnego. Kolejne podwyżki uderzą we wszystkich odbiorców - stolarzy, firmy budowlane i meblarskie.
Skąd podwyżki?
Leśnicy tłumaczą, że potrzebują pieniędzy na ochronę i utrzymanie lasu. Dlatego już miesiąc temu złożyli wniosek o podniesienie cen do komisji leśno-drzewnej (są tam leśnicy i przedstawiciele przemysłu drzewnego - dop. red.). Bez jej zgody ceny drewna nie mogą ruszyć z miejsca. Tym razem komisja wniosek odrzuciła. Jednak Lasy Państwowe nie dają za wygraną, postanowiły ominąć komisję i rozmawiać o cenach z odbiorcami.
Negocjacje to pomysł dyrektora Generalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Rozmowy trwają w całym kraju i, jak się dowiedzieliśmy, już 7,5 tys. firm przemysłu drzewnego zgodziło się na podwyżkę. Dlaczego są tak uległe? Po prostu, Lasy Państwowe to monopolista na rynku drewna i powiedzenie "nie” dla podwyżek może oznaczać dla przedsiębiorstw kłopoty z dostępem do surowca.
więcej: Kurier Poranny - Lasy chcą kasy