Przejdź do treści Przejdź do menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 napisz DONOS@
wiadomość na podstawie www.gazeta.pl

Remis Łomży z Koronowem

Piłkarze drugoligowe ŁKS-u Łomża po ciężkim meczu zremisowali z trzecioligową Victorią Koronowo 2 do 2 (1 : 2). - Tak grać nie można - żalił się dziennikarzom gazety Wyborczej trener Czesław Jakołcewicz.

(...)Łomżanie zagrali z dziesiątą w tabeli III ligi Victorią. Pierwsi strzelili bramkę - po wrzutce Damian Świerblewski uderzył skutecznie z około dziewięciu metrów. Niestety, od tej pory lekką przewagę osiągnęli rywale. Udokumentowali ją dwoma golami. Najpierw Marcin Krzywicki swobodnie odwrócił się z piłką w polu karnym i nie pozostawił Kamilowi Ulmanowi szans na obronę. Przy stracie drugiej bramki bramkarz ŁKS-u wygrał co prawda pojedynek sam na sam z jednym z przeciwników, ale wobec dobitki Dariusza Wójcika był bezradny.
- Za tę pierwszą połowę jestem bardzo zły na zawodników - powiedział "Gazecie" trener Jakołcewicz. - Do objęcia przez nas prowadzenia jeszcze jakoś to wyglądało, ale później stanęliśmy i przestaliśmy grać zupełnie. Straciliśmy gole, nie chcę powiedzieć po katastrofalnych, ale poważnych błędach w ustawieniu. W przerwie musiałem użyć naprawdę mocnych słów, bo każdy mecz po prostu trzeba przynajmniej wybiegać, podejść do niego z ambicją. Na stojąco nie da się wygrać z nikim.

Jeszcze w pierwszej części rywalizacji ze strony ŁKS-u dwie niezłe sytuacje strzeleckie miał Tomasz Bzdęga, ale do siatki trafił dopiero po zmianie stron, kiedy II-ligowcy osiągnęli wreszcie wyraźną przewagę. Po dośrodkowaniu Iwo Zubrzyckiego Bzdęga pewnym uderzeniem doprowadził do remisu.

- Jeszcze z dwa gole mogliśmy strzelić - opowiada Czesław Jakołcewicz. - Ale najważniejsze, że wypadliśmy już zupełnie inaczej, chłopcy grali z zaangażowaniem, zaciętością. Zastosowaliśmy odpowiedni presing i rywale oprócz dwóch dośrodkowań właściwie nie zbliżyli się do naszej bramki. Z drugiej części mogę być zadowolony w 70 procentach, ale wymagam jeszcze więcej zaangażowania. To podstawa. Do wyników nie przykładam wagi, ale do gry jak najbardziej i zamierzam uświadomić pewne kwestie zawodnikom, bo tak więcej nie można.

Trener ŁKS-u nie krył wręcz poirytowania postawą niektórych piłkarzy, tym bardziej że nie do wszystkich ma przekonanie, by ich zostawić w Łomży.

- Ktoś może być zmęczony, ktoś inny narzekać na uraz, ale musimy trenować po dwa razy dziennie - przekonuje trener. - Raz, że na takie warunki jak tutaj u siebie nie mamy co liczyć, a ponadto cały czas szukam optymalnego ustawienia. Dziś zagrałem 3-4-3, w środę [z wiceliderem III ligi Kanią Gostyń - red.] pewnie znowu je zmienię. Np. Łukasz Jasiński w pierwszym meczu pauzuje za kartki i muszę kimś go zastąpić. Każdy mecz stawia nowe znaki zapytania. Mam młody zespół, który może zagrać super, by po chwili bardzo słabiutko. Ale mam nadzieję, że trafimy z formą na 10 marca.

źródło: Gazeta Wyborcza

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę