„Członkowie tak chcieli”. Edukator wygrał z miastem w sądzie
„Nowe” władze Społeczno-Oświatowego Stowarzyszenia Pomocy Pokrzywdzonym i Niepełnosprawnym Edukator będą wpisane w Krajowym Rejestrze Sądowym. Procedura ich wpisania przeciągała się od wakacji ubiegłego roku. To wówczas walne zebranie członków Edukatora m.in. odwołało trójkę członków zarządu stowarzyszenia, w tym żonę obecnego prezydenta Łomży. Później przedstawiciel prezydenta miasta, który formalnie sprawuje nadzór nad stowarzyszeniami, zaskarżył je. Sąd pierwszej instancji przyznał rację „miastu”, ale w ogłoszonym dziś wyroku Sąd Okręgowy w Białymstoku, uchylił tamto postanowienie argumentując, że co prawda dopuszczono się uchybień, ale skoro członkowie stowarzyszenia taką zdecydowaną większością uchwały podejmowali, to znaczy że tak chcieli.
W starym zarządzie Edukatora zasiadali: prezes Barbara Kuczałek, wiceprezes Bogusława Cymek, sekretarz Izabela Czerniawska (obecna małżonka prezydenta Mieczysława Czerniawskiego była przez 10 lat dyrektorem jednego z przedszkoli Edukatora – Mały Artysta w Łomży) i członek Piotr Wycik. W nowym zarządzie prezesem została również Barbara Kuczałek którą na sierpniowym walnym zgromadzeniu w tajnym głosowaniu wybrało 75 z 76 delegatów stowarzyszenia, oraz wiceprezesem – Mikołaj Jednacz i skarbnikiem – Elżbieta Wdziękońska.
Według opinii prezes Kuczałek, stary zarząd przez cały czas próbował utrudnić pracę nowemu, na przykład, składając w banku oświadczenia, że nieprawomocnie wybrane osoby sprawują władzę w stowarzyszeniu. Działacze Edukatora w tym kontekście odczytywali także uwagi i działania przedstawiciela miasta, który zaskarżył prawomocność uchwał podjętych na walnym zebraniu członków stowarzyszenia.
Tu zwycięzców nie ma
- Wielka radość i przeświadczenie, które mieliśmy od początku, że nie mogło być inaczej – ocenia postanowienie sądu Barbara Kuczałek, prezes Edukatora. - Sąd dał przykład na bezstronność i brak zaangażowania po żadnej ze stron sporu. W swoim postanowieniu potwierdził to co uchwaliło walnego zebranie członków Stowarzyszenia, które jest najwyższą władzą Edukatora.
Czy Barbara Kuczałek czuje się zwycięzcą?
- Tu zwycięzców nie ma – mówi Kuczałek. - Na długie 10 miesięcy pogrążono ideę niezależności Stowarzyszenia. Wszyscy w tym okresie byliśmy znerwicowani i nie mogliśmy się skupić na pracy.