100 dni Czerniawskiego
W tym tygodniu minęło 100 dni na urzędzie prezydenta Mieczysława Czerniawskiego. 14 grudnia 2010 roku złożył ślubowanie przejmując urząd po Jerzym Brzezińskim Nieco ponad tydzień wcześniej na kandydata SLD w drugiej turze wyborów prezydenckich głosowało 10453 łomżan, czyli ponad 60% tych, którzy poszli do urn. Czerniawski szedł do ratusza z hasłem „I love Łomża”. Po 100 dniach urzędowania efektów miłości nie widać, a rozczarowanie wydaje się być coraz większe. Zaczęło się - jak w filmach Hitchcocka – od trzęsienia ziemi, a później napięcie rosło...
Prawdziwym trzęsieniem ziemi była zapowiedź powołania na jednego ze swoich etatowych doradców poprzedniego prezydenta, Jerzego Brzezińskiego. To pierwsza decyzja z jakiej Mieczysław Czerniawski musiał tłumaczyć się przed wyborcami. Później napięcie sukcesywnie rosło wraz z informacjami o powołaniu kolejnych doradców. Okazało się, że w tej grupie jest jego zięć. Tym razem Czerniawski musiał tłumaczyć się już nie tylko przed opinią publiczną ale także przed Wojewodą Podlaskim i Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Przed tym drugim tłumaczył się także z tego, jak zatrudnienie zięcia wytłumaczył w TVN, co później sam nazywał „błędem medialnym”. Rodzinne układy w ratuszu, choć nieetyczne, uznane zostały za legalne... co też raczej sukcesem władzy nie było.
Kolejny elementem budowania napięcia był zapowiadany jeszcze w kampanii wyborczej „audyt”, później „bilans”, a na końcu już chyba tylko „raport otwarcia”. Dokument powstawał długo, ale w zasadzie niczego nadzwyczajnego, o czym nie można było się wczesnej dowiedzieć, lub domyślać, nie wskazał. Skutecznie za to poróżnił obecnego prezydenta Łomży z byłym prezydentem, który w efekcie stracił etat doradcy. Dokument ten przynajmniej przyczynił się do zastąpienia deklarowanej początkowo miłości na „szorstką przyjaźni” pomiędzy prezydentem, a niektórymi radnymi, oraz skutecznie opóźnił prace nad przyjęciem budżetu Łomży na 2011 rok. To z kolei było przesłanką do konfliktu jaki ujrzał światło dzienne w tym tygodniu. Chodzi o pieniądze na sport młodzieżowy. Czerniawski znowu musiał się tłumaczyć i zapewniać, że w dalszym ciągu kocha Łomżę, sport i sportowców.
No ale te sto dni to nie tylko pasmo porażek i gaf. Udało się prezydentowi Czerniawskiemu rozwiązać (mamy nadzieję, że skutecznie i na dłużej) problem który za czasów prezydenta Brzezińskiego rozrósł się do niebotycznych wręcz rozmiarów. Chodzi i konflikt pomiędzy ratuszem, a rodzicami dzieci głęboko upośledzonych. Kosztowało to budżet miasta 55 tys zł, ale chyba innego wyjścia z sytuacji w jakiej znaleźliśmy się już nie było...
Na plus Czerniawskiemu można zaliczyć także zmianę retoryki w kontaktach z Urzędem Marszałkowskim w Białymstoku, który dzieli unijna kasę. Na razie są tylko zapowiedzi, ale dwustronne – i prezydenta Czerniawskiego i marszałka Dworzańskiego - że taka zmiana przyniesie Łomży kilkanaście milionów złotych w gotówce na miejskie inwestycje.
Także w sferze zapowiedzi jest kwestia tworzenia w mieście podstrefy specjalnej strefy ekonomicznej, tym razem w oparciu o strefę warmińsko-mazurską, a nie suwalską jak „chciał” poprzednik. Ogłoszony kilka dni temu, rzekomo autorski pomysł wiceprezydenta Beniamina Dobosza, rewitalizacji dworca PKS i sąsiedniego targowiska miejskiego w oparciu o ustawę o partnerstwie publiczno-prywatnym, niestety także jest powielany po poprzedniku. Wiceprezydent Marcin Sroczyński ogłosił to w listopadzie 2009 roku na łamach Pulsu Biznesu.
Opisując sto dni nowego prezydenta Łomży trudno pominąć także nowy basen przy Wyszyńskiego (działa od poniedziałku, a oficjalne otwarcie w piątek) zmodernizowany stadion piłkarski przy ul. Zjazd, na którego otwarciu będą grały reprezentacje U-18 Polski i Holandii, rozpoczynające się właśnie przebudowy Alei Legionów, a zaraz także Spokojnej i Piłsudskiego, czy 22. nowe Scanie jako autobusy komunikacji miejskiej, które będą w Łomży już w kwietniu. Ze te wszystkie inwestycje odpowiedzialność i... „sława” muszą jednak spaść jeszcze na poprzedników, czyli prezydenta Jerzego Brzezińskiego i jego ekipę.
Za podsumowanie tekstu, i ocenę pierwszych stu dni pracy prezydenta Mieczysława Czerniawskiego, niech posłużą wyniki głosowania pierwszych stu użytkowników 4lomza.pl w sondzie: „Jak oceniasz 100 dni prezydenta Mieczysława Czerniawskiego”. Z tej grupy tylko 4. odpowiedziało, że „spełnia pokładane w nim oczekiwania”, a sześć razy tylu – 24. - uznało, że „jest beznadziejnie”. Również 24. użytkowników wybrało odpowiedź: „musi się wziąć ostro do roboty”, 22., że „jest szansa na lepszą przyszłość”, a kolejnych 13, że „wpadek już wystarczy...”. Pozostali głosujący wybierali opcję, że ich to nie interesuje.