Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 21 grudnia 2024 napisz DONOS@

środa 28.03.2007

Gazeta Współczesna - Płacowe poślizgi "Mebli" Gazeta Współczesna - Czynszowe wakacje Gazeta Współczesna - Nagi cud miłości Kurier Poranny - Zemsta doktora S.? Gazeta Wyborcza - Wiejskie przedszkola za unijne pieniądze

Gazeta Współczesna - Płacowe poślizgi "Mebli"
Ponad 400 pracowników dostało pensje po kontroli inspektora PIP
- Piszemy ten list z rozpaczy, ponieważ wynagrodzenia za styczeń otrzymaliśmy na raty, a drugą ratę dopiero w marcu - tłumaczą pracownicy Łomżyńskiej Fabryki Mebli, którzy anonimowo zwrócili się do Państwowej Inspekcji Pracy o kontrolę w jednej z największych firm w Łomży. - Piszemy z obawy, że sytuacja się powtórzy.
Pół miliona z opóźnieniem
Sytuacja powtórzyła się. 10 marca br., czyli w dniu do kiedy powinni dostać wypłaty za luty, 417 pracowników odeszło od kasy z kwitkiem. Bo kasa była pusta! W sumie fabryka zalegała załodze przez dwa tygodnie ok. 600 tysięcy złotych brutto.
- Natychmiast po sygnale o nieprawidłowościach w fabryce mebli otrzymaliśmy z okręgowego inspektoratu PIP w Białymstoku zgodę na kontrolę - mówi nadinspektor Stanisław Gołąbecki, kierownik łomżyńskiego oddziału PIP. - Kontrola dotyczyła niewypłaconych wynagrodzeń za luty. Przeprowadziliśmy ją niezwłocznie.
Efekt był także natychmiastowy: inspektor Jacek Gryczewski wydał decyzję, zobowiązującą firmę do wypłaty wynagrodzeń i to "z rygorem natychmiastowej wykonalności".
Interes społeczny pół na pół
- Dyrekcja tłumaczyła, że nie ma środków na koncie - dodaje insp. Gryczewski. - Nie mamy kompetencji, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście.
Szefowie zakładu przytaczają swoje argumenty.
- Interes społeczny, według inspektora, nakazywał zapłacić ludziom 10 marca, ale gdybym to zrobił, nie mógłbym kupić materiałów do produkcji zamówień - twierdzi Ireneusz Trąbiński, dyrektor generalny ŁFM.
więcej: Gazeta Współczesna - Płacowe poślizgi "Mebli"

Gazeta Współczesna - Czynszowe wakacje
Nowa ustawa o spółdzielniach mieszkaniowych ma wejść w życie w czerwcu. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zapisów jest ten o sześciomiesięcznych wakacjach czynszowych.
Przez pół roku będzie można bezkarnie unikać płacenia czynszu. Nie skorzysta na tym jednak nikt, a zwłaszcza lokatorzy.
Długi będą rosnąć
Oznacza to, że zarządca nieruchomości będzie mógł wszcząć egzekucję należnych opłat dopiero wtedy, gdy lokator nie będzie płacił należności przez pół roku. Obecnie ten okres wynosi 3 miesiące lub jest regulowany indywidualnie przez spółdzielnie.
- Jest to tragedia, która doprowadzi do tego, że wiele osób znajdzie się na bruku - krytykuje projekt rządowy Zbigniew Lipski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Perspektywa" w Łomży. - Jeśli ktoś wpadnie w taką pułapkę, trudno później wyjść z długów, które narosną. Nie tylko poszczególni lokatorzy, ale cała spółdzielnia może mieć przez taki zapis problemy.
Spółdzielnie chcą pomóc
Przynaglanie do zapłaty, ale także pomoc w trudnych sytuacjach powodują, że łomżyńskie spółdzielnie nie mają zbyt wielu zadłużonych lokatorów. W "Perspektywie" długi z tytułu problemów ze ściąganiem czynszu wynoszą około 250 tys. zł. W Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zadłużonych jest 5 proc. członków, winnych spółdzielni łącznie około 1 mln. zł.
- Wśród nich jest wielu byłych pracowników "Bawełny", połowa tych ludzi nie jest w stanie opłacać rachunków, bo nigdzie nie pracuje - tłumaczy Ryszard Siedlecki, prezes Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Staramy się im jednak pomóc. Ustawa nie rozwiąże problemów takich ludzi, a może tylko zaszkodzić.
Obecnie spółdzielnie szybko reagują na opóźnienia w opłatach. Dłużnika zaprasza się na rozmowę.
więcej: Gazeta Współczesna - Czynszowe wakacje

Gazeta Współczesna - Nagi cud miłości
Agnieszka Zach ma troje dzieci, nie wstydzi się swego ciała i pozuje do fotograficznych aktów, delikatnych jak malarstwo renesansu.
Fotogramy Leszka Wiśniewskiego wywarły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, bo wróciłam wspomnieniami do chwil, gdy między mną a moimi dziećmi więź była najsilniejsza - tak Wiesława Domalewska, mama sześciorga dzieci z Łomży, komentowała prace z cyklu "Macierzyństwo", właśnie prezentowane w Galerii Pod Arkadami przy Starym Rynku. - Ufne oczy dziecka, pełne miłości spojrzenie matki, delikatny dotyk i fascynacja pięknem ciała człowieka to tematy bliskie każdemu. Warto ją zobaczyć i przeżyć.
Władca w pieluszkach
Modelkami łomżyńskiego artysty były półtora roku temu Agnieszka Zach i jej córeczka Daria, mająca teraz dwa lata. "Nie ma silniejszego władcy jak niemowlę przy piersi. Władza absolutna - rozkazy kierowane wprost do podświadomości" - pisze w jednym ze swych wierszy niespełna 30-letnia pani Agnieszka, która ma oprócz Darii dwoje starszych dzieci, trenuje konie i dekoruje hotele, bary i restauracje.
- Mam świadomość swego ciała i własna, subtelnie ukazana nagość w ogóle mnie nie zawstydza - powiedziała modelka. - Być bohaterką ciekawych prac to wielka radość.
więcej: Gazeta Współczesna - Nagi cud miłości

Kurier Poranny - Zemsta doktora S.?
W białostockim szpitalu klinicznym usypiano pacjentów thiopendalem, żeby pobrać od nich narządy - doniósł doktor S. Ten, który przed rokiem próbował sfingować aferę łapówkarską ze znanym białostockim kardiochirurgiem.
Nie uśmiercamy pacjentów. To wszystko są kłamstwa - twierdzi Bogusław Poniatowski, dyrektor PSK.
Bulwersujące zarzuty pod adresem białostockiego szpitala opisuje "Gazeta Polska”. Powołując się na anonimowych białostockich lekarzy, twierdzi, że w PSK uśmiercano pacjentów, od których pobierano później narządy. Zdaniem informatorów gazety, niektórzy anestezjolodzy wstrzykiwali półprzytomnym pacjentom, trafiającym na oddział, lek wywołujący stan nieprzytomności - roztwór thiopendanolu.
Odwet wyrzuconego
O tym procederze białostoccy lekarze w 2005 roku powiadomili Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie. Teraz sprawa trafiła do Białegostoku.
- Dla dobra śledztwa niczego nie będziemy ujawniać - mówi Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Bogusław Poniatowski wie, kto złożył ten donos do krakowskiej prokuratury. - Jest taki jeden lekarz, którego wyrzuciliśmy z pracy. I dlatego donosi na różne osoby. Dla dobra śledztwa nie mogę podać jego nazwiska - mówi dyrektor Poniatowski.
więcej: Kurier Poranny - Zemsta doktora S.?

Gazeta Wyborcza - Wiejskie przedszkola za unijne pieniądze
Blisko 300 podlaskich dzieci z gmin, gdzie nie ma przedszkoli, będzie uczestniczyło w specjalnych zajęciach. Ich zrealizowanie jest możliwe dzięki 4 mln zł unijnej dotacji, jaką otrzymało stowarzyszenie Edukator.
Stowarzyszenie dostało pieniądze, bo jego projekt "Rozwój wiejskich ośrodków edukacji przedszkolnej" został laureatem konkursu Ministerstwa Edukacji Narodowej. Program realizowany będzie od kwietnia przez rok w pięciu województwach: podlaskim, podkarpackim, warmińsko-mazurskim, mazowieckim i lubelskim.
- Idea jest prosta. Chcemy, żeby dzieci ze wsi miały taki sam dostęp do edukacji, jak ich rówieśnicy z dużych miast - wyjaśnia Barbara Kuczałek, prezes łomżyńskiego oddziału Edukatora, koordynatora projektu w naszym województwie. - Dlatego zorganizujemy dla nich zajęcia podobne do przedszkolnych. Ważne, żeby maluchy poszerzały wiedzę i pogłębiały relacje z rówieśnikami.
Ile takich ośrodków powstanie? We wszystkich pięciu województwach ma być ich 50, z czego najwięcej, bo 35, w naszym regionie. Dlatego większość pieniędzy z 4 mln zł dotacji trafi właśnie na Podlasie. Program będzie realizowany w kilku gminach, m.in. Łomża, Szumowo, Kołaki Kościelne czy Szypliszki. Pracownicy Edukatora szacują, że w zajęciach - prowadzonych najczęściej w budynkach wiejskich szkół - uczestniczyć będzie 300 dzieci.
więcej: Gazeta Wyborcza - Wiejskie przedszkola za unijne pieniądze
 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę