wyborcze chodniki
Rankiem zaczynają przy ul. Zawadzkiej, po kilku godzinach biegną na Księcia Janusza... lub odwrotnie. Mowa o ekipie MPGKiM-u układającej chodniki jednocześnie na terenie dwóch spółdzielni mieszkaniowych. - To wybory – mówią dziarscy budowniczy.
- Dlaczego w pana taczce nie ma betonu? – pyta zaciekawiony Gierek.
- Panie taki zachrzan, że nie ma czasu załadować – odpowiada robotnik.
Podobnie jest teraz w Łomży. Oficjalnie żadnego komentarza na temat chodników budowanych w Łomży przy ulicach Zawadzkiej i Księcia Janusza nie udało nam się wymusić ani w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, które roboty prowadzi, ani w ratuszu, który je zleca. Ta pierwsza instytucja mówi, że sprawa jest polityczna i że pytania należy kierować do biura prasowego ratusza. Biuro ponoć poprosiło o przygotowanie materiałów koordynujący pracę Wydział Gospodarki Komunalnej, Ochrony Środowiska i Rolnictwa, a ten potrzebuje na to trochę czasu... – Pytaliśmy w ubiegłą środę, ale tydzień to jeszcze za mało.
Tymczasem mieszkańcy okolicznych bloków mają niepowtarzalną okazję obserwować jak kilkuosobowa ekipa budowlańców zaczyna pracę po jednej stronie ulicy Zawadzkiej, po czym szybko przemieszcza się na drugą stronę – na ulicę Księcia Janusza - by i tam układanie chodników nie stało w miejscu. Taka sytuacja powtarza się już od ubiegłego tygodnia. Robotnicy bieganinę pomiędzy ulicami tłumaczą bardzo prosto.
- Wybory mają swoje prawa.
W tym konkretnym przypadku na kalendarz wyborczy nałożył się podział administracyjny... Po jednej stronie ulicy Zawadzkiej są tereny ŁSM, a po drugiej to już Perspektywa.
Komentarz:
Patrząc na zapał, jaki ostatnio wkładany jest w układanie chodników w Łomży, można pokusić się o stwierdzenie, że u nas wybory powinny być organizowane przynajmniej raz na rok. Proste chodniki prowadziłyby wówczas od każdego domu do najbliższej urny wyborczej... Nikt by się wówczas nie potykał i nie wpadał w dołki... Jedyny problem, jaki może się pojawić to ten, że wobec stale uciekających z Łomży pracowników, ci, którzy zostaną będą mieli taki „zachrzan”, że nie nadążą kostki układać...