Fundusz Ochrony Śwoich
Prawie 2,5 mln zł kosztowało utrzymanie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Białymstoku w 2003 roku. Każdy z 10 członków Rady Nadzorczej zarobił średnio w 2003 r. po 21 tys. zł. Średnia miesięczna płaca pracownika w Funduszy wyniosła ponad 6 tysięcy zł.
W Białymstoku Fundusz w 2003 roku miał do dyspozycji prawie 48 milionów złotych. Na pożyczki i inwestycje ekologiczne wydał niemal 30 milionów, a na własne utrzymanie dwa i pół miliona czyli ponad 5% funduszy jakimi dysponował.
WFOŚ podlega samorządowi województwa. To Sejmik przyjmuje sprawozdanie z jego działalności i to Sejmik desygnuje najwięcej przedstawicieli do bezpośrednio kontrolującej Fundusz jego Rady Nadzorczej. W Białymstoku Rada składa się z 10 osób – 8 panów i 2 panie - i w całym 2003 roku ci państwo spotkali się w sumie 11 razy. Każde takowe spotkanie było oczywiście słono opłacane z kasy Funduszu. Przez roczek uzbierało się tego 212 tysięcy złotych, czyli na główkę wypada po 21 tysięcy. Co ciekawe ze względu na niskie diety w ciągu roku członkowie Rady dostali ponad 300 zł podwyżki za udział w jednym posiedzeniu. Dziś za udział w jednym “zjeździe ekologów” należy im się jedyne 1,8 tys zł (słownie: tysiąc osiemset złotych).
Przewodniczącym tego zacnego gremium jest pochodzący z Łomży Mieczysław Bagiński – były wojewoda łomżyński, a obecny radny Sejmiku z ramienia PSL. W tym miejscu dodać wypada, że w podlaskim rządzą wspólnie SLD, PIL (dawna miejscowa Samoobrona) i PSL.
Bagiński, który jak sam podkreśla, w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska jest od 13 lat (najpierw w Łomży, a od 1999r. w Białymstoku) wysokością “zarobków” nie jest zadziwiony. Gdy z nim rozmawialiśmy sam dokładnie “nie wiedział” ile w Funduszu zarobił. Najpierw mówił, że “coś koło 21 tys.”, a później gdy my mówiliśmy, że pewnie Przewodniczący zarabia więcej niż zwykły członek Rady powiedział, “że pewnie zarobił więcej”. Od razu jednak dodał, że te pieniądze mu się należały bo “dużo” w Funduszu pracuje. Bagiński dodał, że nie chce za nikogo się tłumaczyć, ale on “każdego tygodnia spędza tam 2 – 3 dni i można to sprawdzić i są na to dowody”, a poza tym to jest jego jedyne źródło dochodu, a gdzieś przecież musi zarabiać
W Funduszu dobrze zarabia się – choć nie tak dobrze jak w Radzie – także na innych stanowiskach. Prezes i wiceprezesi dostają po 9 – 10 tysięcy złotych miesięcznie, a każdy z pracowników średnio w 2003r. dostawał miesięcznie po 6 200 złotych.
Wprowadzając coraz to nowsze plany oszczędnościowe raz na jakiś czas pojawia się pomysł likwidacji przeróżnych funduszy – także tych wojewódzkich od środowiska. Pomysł jednak ginie pod gradem krytyki. Także członkowie Rady Nadzorczej WFOŚ w Białymstoku z Mieczysławem Bagińskim na czele wołają “broń Panie Boże” przed takimi posunięciami.