Dariusz Piontkowski: Chcemy, by uczniowie wrócili do szkół, pracujemy nad przepisami o bezpieczeństw
Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Pracujemy nad przepisami, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół - powiedział minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, cytowany przez MEN na Twitterze.
We wtorek (21.07) Ministerstwo Edukacji Narodowej zamieściło na Twitterze dwa wpisy, w których szef resortu wypowiada się na temat przygotowań do nowego roku szkolnego.
- Chcemy, aby uczniowie od września wrócili do tradycyjnej nauki w szkołach. Pracujemy nad przepisami, które zagwarantują bezpieczeństwo uczniów po powrocie do szkół - powiedział Dariusz Piontkowski. - Gdyby pojawiło się ognisko epidemii czy realne zagrożenie dla zdrowia uczniów i nauczycieli, chcemy, aby dyrektor, po zasięgnięciu opinii GIS, mógł szybko zareagować. Ważna będzie również rola kuratora - wyjaśnił.
Na początku lipca w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" minister edukacji powiedział, że epidemia jest na stabilnym poziomie. Wskazał, że częściowe otwarcie przedszkoli i szkół nie spowodowało zwiększenia zachorowań, tak samo przeprowadzone egzaminy, a to pozwala przypuszczać, że uruchomienie tych placówek na większą skalę także nie spowoduje większego zagrożenia epidemicznego.
- Zakładamy, że od września wrócimy do stacjonarnych zajęć w szkołach. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmiemy po konsultacjach z głównym inspektorem sanitarnym i z ministrem zdrowia - dodał.
Pytany, czy będę wprowadzone przepisy, które dawałyby możliwość szybkiego przejścia na zdalne nauczanie, jeśli w klasie lub w szkole pojawi się ognisko koronawirusa, odpowiedział: "Chcemy takie rozwiązanie wprowadzić". Podał, że prawdopodobnie to dyrektor będzie miał możliwość przechodzenia na kształcenie zdalne w sytuacji zagrożenia epidemicznego w poszczególnych placówkach. Jak mówił, przepisy mają pozwolić dyrektorowi przejść na zdalne nauczanie, jeśli dojdzie do sytuacji nadzwyczajnej, np. zakażenia, powodzi, zerwania dachu.
- Zastanawiamy się jednak, czy dyrektor szkoły przed podjęciem decyzji o przejściu na zdalne nauczanie nie powinien wystąpić o opinię do kuratorium – zaznaczył.
W związku z epidemią od 12 marca w szkołach i w przedszkolach w całej Polsce zostały zawieszone stacjonarne zajęcia. Od 25 marca wprowadzono obowiązkowe kształcenie na odległość i w takim trybie szkoły pracowały do końca zajęć dydaktycznych, czyli do 26 czerwca.
Od początku maja zaczęto stopniowo wznawiać działalność przedszkoli, następnie umożliwiono udział w zajęciach opiekuńczych uczniom klas I-III szkół podstawowych, potem wprowadzono konsultacje dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Zaczęto też przywracać zajęcia praktyczne w szkolnictwie zawodowym. Przesunięto też egzaminy zewnętrzne. Egzamin ósmoklasisty, który powinien być przeprowadzony w kwietniu, odbył się w połowie czerwca. Matury zamiast w maju były w czerwcu.
Odmrażanie oświaty odbywało się w reżimie sanitarnym według wytycznych przygotowanych przez MEN wraz z Ministerstwem Zdrowia i głównym inspektorem sanitarnym.
Przeddzień zakończenia roku szkolnego premier Mateusz Morawiecki, pytany o organizację roku szkolnego 2020/2021, odpowiedział, że rząd chce, aby uczniowie od 1 września wrócili do szkół.
- Chcemy, żeby w zależności od tego oczywiście, czy nie będzie jakiś bardzo niespodziewanych wydarzeń, ale takich dzisiaj nie oczekujemy, żeby od 1 września dzieci i młodzież normalnie wróciły do szkół, od 1 października młodzi ludzie, żeby wrócili na uczelnie – powiedział. Wyraził przekonanie, że czas wakacji "dyrekcje, organy prowadzące i organy stanowiące odpowiednie regulacje wykorzystają do tego, żeby przygotować się we właściwy sposób od strony operacyjnej".