Dziwny pomysł wicemarszałek połączenia łomżyńskiego pogotowia z białostockimi szpitalami
Stacje Pogotowia Ratunkowego, w tym nasza łomżyńska, Białostockie Centrum Onkologii, szpital w Choroszczy i szpital wojewódzki w Białymstoku miałyby zostać połączone. „Głównym celem jest uratowanie szpitala wojewódzkiego, "Śniadecji", która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji” - tłumaczyła w TVP Białystok wicemarszałek Wiesława Burnos. W Łomży o pomyśle nikt nie wie.
„W Łomży to pomysł nieznany i niedyskutowany”– słyszymy w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, która działa na terenie Łomży i ościennych powiatów (łomżyńskiego, kolneńskiego, grajewskiego, zambrowskiego i wysokomazowieckiego). Jednostka zatrudnia 135 osób na umowę o pracę, a kolejnych ponad 120 związanych jest umowami cywilnymi. Organem założycielskim jest województwo podlaskie.
We wtorkowym „Obiektywie” TVP Białystok do pomysłu połączenia wspomnianych jednostek odnosiła się wicemarszałek województwa podlaskiego Wiesława Burnos, odpowiedzialna w zarządzie za sprawy zdrowia.
„Zaczynamy od szpitali, które są tu, w Białymstoku dlatego, że głównym celem jest uratowanie szpitala wojewódzkiego, "Śniadecji", która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji i jej sytuacja pogarsza się z każdym rokiem”. Połączenie, konsolidacja zdaniem wicemarszałek „miałaby polegać na połączeniu tych placówek. Byłoby wtedy jedna placówka zarządzana w formie SPZOZ przez jedną dyrekcję. Słabsze podmioty otrzymałyby wsparcie z tych podmiotów, które być może mają lepiej opłacane świadczenia”.
Rzecznik Prasowy Marszałka Małgorzata Półtorak proszona o szczegóły stwierdziła jedynie, że jest to bardzo wstępny etap pomysłu i na razie nie ma konkretnych decyzji.
Słowa wicemarszałek Burnos u wielu osób zasiały ziarno niepokoju. „Chcą nas oskubać?” - głośno pyta osoba pracująca w pogotowiu. „Mamy dobry sprzęt. Czy chcą abyśmy cofnęli się do stanu sprzed 20 lat?” – pyta inny.
W materiale TVP Białystok Bogdan Kalicki, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku ocenia to jako plotka. Być może. Nie sposób jednak wykluczyć próby sondowania opinii publicznej i jej akceptacji dla takiej zmiany.
„Śniadecja” ma mieć 250 mln zł długu za co zdaniem wicemarszałek od zdrowia odpowiadają niskie wypłaty NFZ za pacjentów SOR i zbyt wysokie zarobki kadry medycznej. „Lekarz za jedną dobę, za 24 godziny otrzymuje wynagrodzenie wynoszące ponad 5100 złotych, pielęgniarka pracująca na kontrakcie 1700 złotych”.
Ewentualne zmiany miałyby nastąpić w przyszłym roku.
link do TVP Białystok