Prezydent Brzeziński posadził, prezydent Czerniawski wykopał
Przed łomżyńskim ratuszem nie ma już ani jednego drzewa. Posadzone w 2006 roku, także osobiście przez poprzedniego prezydenta miasta Jerzego Brzezińskiego, robinie akacjowe zostały usunięte kilka dni temu przy okazji „rewitalizacji” wschodniej pierzei Starego Rynku. - Projekt nie przewiduje tu żadnych drzew – mówi Arkadiusz Kułaga, dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, którego pracownicy na zlecenie prezydenta miasta wymienili chodniki przed ratuszem i usunęli drzewka.
Jeszcze kilka lat temu przed ratuszem i wzdłuż wschodniej pierzei Starego Rynku rosły okazałe jarzębiny. Niespodziewanie, w 2006 roku, drzewa polecił wyciąć ówczesny prezydent Łomży Jerzy Brzeziński. Łukasz Czech z biura prasowego ratusza tłumaczył wtedy, że powodem decyzji o ich ścięciu był zły stan zdrowia i zagrożenie dla bezpieczeństwa przechodniów, jakie te drzewa miały stwarzać.
- Ich pnie porastały owocniki grzybów, co wskazywało na stan prowadzący do ich obumarcia – tłumaczył Łukasz Czech.
W połowie 2006 roku, gdy jarzębiny ścięto, ku końcowi zbliżał się remont zabytkowego budynku ratusza, w związku z czym ekipy z MPGKiM wymieniały chodnik przez urzędem.
Biuro prasowe ówczesnego prezydenta Łomży zapewniało, że w miejsce wyciętych drzew, w niedługim czasie, zostaną wysadzone nowe gatunki, które nie będą stanowiły zagrożenia bezpieczeństwa przechodniów, jak to miało mieć miejsce w przypadku wykarczowanych jarzębin.
I tak się stało kilka dni później. Jak relacjonowali pracownicy biura prasowego ratusza, „są nasadzane zdrowe, dorodne robinie akacjowe (Robinia pseudoacacia Umbraculifera) otoczone żeliwnymi podestami ochronnymi. Całość prac niezwykle sprawnie, przy użyciu sprzętu specjalistycznego wykonują, oddani sprawie, pracownicy Zakładu Zieleni Miejskiej przy MPGKiM w Łomży. Powyższe prace dozorował osobiście Prezydent Miasta (Jerzy Brzeziński – dop.red.) i jego zastępca.”
Zapewniano, że posadzone już odrośnięte na ponad dwa metry robinie będą mogły na Starym Rynku rosnąć i cieszyć oko swym wyglądem przez lata, bo to drzewa bardzo wytrzymałe i wysokie – dorastają nawet do 25 metrów.
Niestety, prezydenckim robiniom akacjowym nie dane było żyć długo i dorosnąć do większych rozmiarów. W maju tego roku rozpoczął się remont fragmentów dwóch ulic przy Starym Rynku, w tym i tej stanowiącej przedłużenie ulicy Giełczyńskiej, bezpośrednio przed ratuszem, przy której rosły sadzone siedem lat temu przez prezydenta Brzezińskiego, drzewka. Pracownicy MPGKiM zakończyli wymianę nawierzchni chodnika z polbrukowej na granitową i usunęli wszystkie sześć „starych” drzewek. W biurze prasowym ratusza dopytywaliśmy co się z nimi stało i czy drzewka przed ratusz jeszcze powrócą. Po odpowiedzi odesłano nas do MPGKiM, a tam dyrektor powiedział, że drzew nie ma i nie będzie.
- Projekt remontu, jaki otrzymaliśmy z Urzędu Miejskiego, nie przewiduje na tej pierzei żadnych drzew - podkreśla Arkadiusz Kułaga.
A czy projekt przewiduje jakąkolwiek zieleń? - dopytujemy. - O jakimś „ożywieniu” pomyślimy po wykonaniu prac. Może postawimy coś w donicach, ale na pewno nie będą to drzewa, bo one w doniczkach nie dadzą rady rosnąć – przyznaje dyrektor Kułaga.