Między nami niewdzięcznikami
Mieszkańcy Łomży to lud niewdzięczny... Może i za te słowa można by się obrazić, ale nie wypada. Są na tym świecie osoby i instytucje, które „prawdę” mogą walić prosto z mostu, a reszta, nawet jak jej się to nie podoba, musi wysłuchać, niekoniecznie już przemyśleć, ale obowiązkowo zaakceptować. I tuż przed świętami Bożego Narodzenia „prawdę” że mieszkańcy Łomży to lud niewdzięczny nam objawiono.
Właśnie wtedy ukazał się kolejny numer Kwartalnika Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Publikacja „wydana przy pomocy finansowej Urzędu Miejskiego w Łomży” (czyli także za nasze – mieszkańców Łomży - pieniądze), której redaktorem naczelnym jest Wawrzyniec Kłosiński, jeden z czołowych działaczy TPZŁ, a jednocześnie asystent byłego prezydenta Łomży Jerzego Brzezińskiego i obecnego Mieczysława Czerniawskiego, zwyczajowo zawiera przegląd wydarzeń z ostatnich miesięcy, ze szczególnym uwzględnieniem działalności władz miasta i Towarzystwa. Czasami nawet, choćby na zdjęciu, następuje zespolenie obu władz.
W wyniku listopadowych wyborów samorządowych dotychczasowe władze miasta zostały zmuszone do odejścia i właśnie tu ta nasza niewdzięczność, która w Kwartalniku wypisana jest aż dwukrotnie - chyba tylko po to, aby tego nie przeoczyć. „Choć – jak wiadomo – łomżyniacy okazali się mało wdzięczni dotychczasowemu zarządowi Ratusza za wielomilionowe inwestycje zrealizowane w ostatnich dwóch kadencjach, to jeszcze na gwiazdkę otrzymają od nich kolejne prezenty w postaci nowych ulic” - czytamy na stronie 11. Kwartalnika. Dalej, na stronie 26, jest jeszcze dobitniej: „(…) Bo gdy rzetelnie przeanalizujemy minioną kadencję, zobaczymy, że Brzeziński zrobił dla Łomży naprawdę dużo. Zestawienie faktów z marnym wynikiem wyborczym każdy myślący oceni jako niesprawiedliwą niewdzięczność mieszkańców.”
Cóż... Wychodzi na to, że w mieście są tysiące, nawet dziesiątki tysięcy, niewdzięczników. To ci wszyscy którzy 21 listopada poszli do lokali wyborczych, i dokonując, w imię hasła „by wygrała Łomża”, wyboru prezydenta, oddali swój głos na kogoś innego niż Brzeziński. To nic, że było to ponad 87% wyborców.
To, że demokracja jest najgorszym z możliwych ustrojów (tylko, że lepszego nikt jeszcze nie wymyślił) wiadomo już od dawna. Być może w Łomży lepiej sprawdziłby się system na wzór tego spod znaku sierpa i młota. Zresztą już go testowaliśmy, i to dwa razy dłużej niż obecny, więc pozostały i to nie tylko wspomnienia.... Wtedy sprawiedliwa wdzięczność mieszkańców była prawnie zagwarantowana, więc społeczeństwo miało trudniej swoim wyborem zawieść władzę.