ŁKS Łomża rozgromiony
ŁKS Łomża wysoko - 5 do 0 - uległ białostockiej Jagiellonii. Drugoligowe zespoły z województwa podlaskiego spotkały się na sztucznej murawie w Pruszkowie. To był jeden z ostatnich sparingów przed rozpoczynającą się już za niespełna dwa tygodnie wiosenną rundą rozgrywek na zapleczu polskiej ekstraklasy piłkarskiej.
Prowadzenie piłkarze białostockiej Jagielloni zdobyli już w 19 minucie gry. Pierwszym pogromcą Kamila Ulmana został Radek Divecky. 11 minut później łomżyński bramkarz ponownie musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Tym razem pokonał go Janusz Wolański.
Po tym golu trener łomżan Czesław Jakołcewicz dokonał zmiany bramkarza. Kamila Ulmana zastąpił Maciej Kudrycki, a wynik 0 : 2 utrzymał się do końca pierwszej połowy meczu.
Po przerwie łomżanom tez nie szło lepiej. W 62 minucie gry bramkę dla żółto-czerwonych zdobył Bartosz Romańczuk, w 87. Mateusz Cieluch, a w 88 Ernest Konon.
Czesław Jakołcewicz (trener ŁKS-u Browar dla Gazety Współczesnej): - Ten mecz to tragedia pod każdym względem. Postawa mojego zespołu nie miała nic wspólnego z grą w piłkę nożną. Zero w obronie i zero w ataku. Na dodatek zawodnicy, którzy weszli na boisko w drugiej połowie spotkania, prawie w ogóle nie biegali. Przeszli obok meczu. Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia.
Po tym golu trener łomżan Czesław Jakołcewicz dokonał zmiany bramkarza. Kamila Ulmana zastąpił Maciej Kudrycki, a wynik 0 : 2 utrzymał się do końca pierwszej połowy meczu.
Po przerwie łomżanom tez nie szło lepiej. W 62 minucie gry bramkę dla żółto-czerwonych zdobył Bartosz Romańczuk, w 87. Mateusz Cieluch, a w 88 Ernest Konon.
Czesław Jakołcewicz (trener ŁKS-u Browar dla Gazety Współczesnej): - Ten mecz to tragedia pod każdym względem. Postawa mojego zespołu nie miała nic wspólnego z grą w piłkę nożną. Zero w obronie i zero w ataku. Na dodatek zawodnicy, którzy weszli na boisko w drugiej połowie spotkania, prawie w ogóle nie biegali. Przeszli obok meczu. Nie potrafię zrozumieć takiego podejścia.
