Przypomniała mi się ostatnio scena z “Co mi zrobisz, jak mniej złapiesz” Stanisława Barei. Sytuacja przedstawia się mniej więcej tak, że starowinka objuczona torbami, wypełnionymi po brzegi bliżej nieokreśloną substancją, zastanawia się jak by tu przejść na drugą stronę jezdni. Przejścia dla pieszych nie uświadczysz w promieniu “jak wzrokiem sięgnąć”. Z pomocą, a to się wtedy rzadko zdarzało, przychodzi milicjant. Gdzieś tam w drugim planie maltretuje faceta, któremu wypadają dwie rolki zdobycznego papieru toaletowego i układają się symetrycznie na drodze w dobrze nam znaną zebrę. Babcia, wyraźnie zaaferowana darem od losu, wykrzykuje z zachwytu i dziarsko rusza. Cuda nad “zebrą” zdarzają się i dziś... ale po kolei.
Za dwie rolki papieru w tych czasach niejeden zapewne podpisałby deklarację o współpracy i dobrosąsiedzkich stosunkach ze służbami gwarantującymi naczelną rolę mateczki partii. Trudno się dziwić, bo nikt nie lubi walczyć z zatorem w muszli a każdy komu się przydarzyło pochylić się na gównem w czasach galopującego kapitalizmu wie, że to strata czasu. Okazuje się, że czasami z braku czasu, nie pochylamy się nawet nad bezpieczeństwem na drogach, którego niewątpliwym wyrazem jest właśnie przejście dla pieszych. Czasu nie chcą tracić budowniczowie kolejnego łomżyńskiego supermarketu, który jak huba brzozowa, rośnie u zbiegu ulic Piłsudskiego i Zawadzkiej. Oprócz ostatniego ataku zimy pogoda na ogół sprzyja budowniczym. Niewątpliwie sprzyjają też ratuszowi decydenci, którzy zezwolili na budowę drogi dojazdowej do sklepu w ciągu przejścia dla pieszych. To nowatorskie rozwiązanie w skali świata zasługuje na specjalnie wyróżnienie, może bowiem stać się kanwą epizodów w filmach pokroju tych reżyserowanych przez Bareję. Abstrahując oczywiście, od samego faktu, że butik na kilka tysięcy metrów powierzchni magazynowo- handlowej powstaje w bezpośrednim sąsiedztwie obiektów sakralnych. Tu jednak znajdziemy proste wytłumaczenie. Podczas niedawnej intronizacji, zainicjowanej przez prezydenta Jerzego Brzezińskiego, obecni byli przedstawiciele różnych stanów, nikt przezornie nie zaprosił przedstawiciela konsumentów i po sprawie. Problemem w rozpropagowaniu tego wątku w scenariuszach filmowych może być istnienie Centrum Katolickiego, na którego główne wyjście wycelowana jest droga wiodąca spod supermarketu. Z owego wejścia codziennie korzystają setki dzieciaków, z pobliskiego parkingu równie często korzystają ich rodzice i opiekunowie. Tu też jednak znajdziemy poste rozwiązanie. Zastępca prezydenta, Marcin Brunon Sroczyński aktywnie działa w stowarzyszeniu Protecta, wspierającym ofiary wypadków drogowych będzie wiec komu pomóc i komu pomagać. Dodatkowo takie rozwiązanie pozwoli w niespotykany dotąd sposób wyszkolić przyszłych kierowców. Tylko patrzeć jak samochody szkół nauki jazdy będą czekały w tym miejscu w kolejce. Każdy przyszły kierowca, który odpowie na pytanie: czy jest to jezdnia przez przejście czy przejście przez jezdnię i kto ma tam pierwszeństwo otrzyma prawo jazdy z ujemną liczbą punków do wykorzystania przy najbliższym fotoradarze.
Tajemnicą poliszynela pozostaje fakt kto wydał zgodę na taką organizacją ruchu i dlaczego jest to prezydent tego miasta. Tak czy siak, w okresie kiedy świat wstrzymuje oddech przed zbliżającą się galą rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, w Łomży już teraz możemy wykrzyczeć: And the Oscar goes to... Mr. Prezydent.
Mariusz Rytel
zobacz zdjęcia:
Skrzyżowanie na pasach