Tysiąc albo i więcej mieszkańców bez ciepłej wody, ale tylko przez... miesiąc!
Jeden z bardzo rozżalonych na MPEC za brak ciepłej wody przez najbliższy miesiąc mieszkańców łomżyńskiej starówki próbował najpierw coś wskórać w ratuszu u wiceprezydenta, a że odesłany do miejskiej spółki MPEC także niewiele zdziałał, na koniec trafił do naszej redakcji. Ma małe dziecko, drugie lada chwila się urodzi i uświadomiono mu, że od 10. czerwca do 7. lipca nie będzie miał jak i gdzie się i dzieci wykąpać, a władza i MPEC mają to... gdzieś. Jak relacjonuje usłyszał, że wodę ma sobie zagrzać w misce, a na uwagę, że rachunek za prąd podeśle do miejskiej spółki usłyszał, że najpierw powinien przeczytać umowę.
- Mnie się wydaje, że co rok jest to samo – mówi Elżbieta Brzozowska, od 41 lat mieszkająca z rodziną w bloku przy Senatorskiej, blisko Starego Rynku. - W niedzielę o piątej rano woda była ledwo letnia, w poniedziałek z obu kranów leciała zimna. Pobiegłam do sąsiadki na górę, to samo!
Nie wiedziały, że MPEC rozpoczął – jak pisze w piśmie do ŁSM - „prowadzenie prac związanych z przebudową rozdzielczej sieci ciepłowniczej w rejonie ul. Rządowa, Krzywe Koło, Kaznodziejska, Stary Rynek. „Za wszelkie związane z tym niedogodności” przepraszał i podpisał: zastępca prezesa zarządu MPEC mgr inż. Ryszard Fiedorowicz. Podobne ogłoszenie wisiało w gablotce na parterze.
- A jak ktoś z przyzwyczajenia czy dziecko odkręci kurek z „ciepłą wodą”, to licznik się kręci – komentuje Elżbieta Brzozowska, którą lokatorzy i urzędnicy ŁSM znają z troski obywatelskiej o dobro wspólne, bo ciągle chce coś ulepszać w bloku. - Teraz będziemy przez miesiąc zimną wodę grzać na kuchence gazowej albo elektrycznej do kąpieli albo żeby nawet się umyć po pracy porządnie czy do prania. I my za to wszyscy zapłacimy. Ja za wodę płacę co miesiąc 70 – 80 zł.
Nie ma na to rady? Mamy zarosnąć brudem?!
Gospodyni rozumie, że rury są pordzewiałe albo trzeba poprawić przyłącza wodociągowe, tylko... czemu tak długo?! - Mieliśmy telefony w tej sprawie i właśnie o to wszyscy pytają, dlaczego taki długi termin i gdzie oni mają się kąpać – przyznaje Andrzej Krzynówek, kierownik administracji Centrum ŁSM. - MPEC poinformował, nie pytał o zdanie. Myślałem, że to wyłączenia na 2 – 3 dni.
Kierownik zdaje sobie sprawę: w Łomży nie ma łaźni miejskiej. Nie chce lokatorów denerwować wysyłaniem na basen. Pociesza ludzi, że dla MPEC długi remont magistrali to także strata i miejska spółka ma swój interes, aby zakończyć wcześniej „przebudową rozdzielczej sieci ciepłowniczej”.
A Elżbieta Brzozowska i jej mąż mają interes, żeby codziennie wyglądać świeżo i nie lepić się od potu w upalne dni. Zapowiada, że nie pójdzie nowym bulwarem kąpać się na plaży nad Narwią, bo ma rodzinę na osiedlu Południe, która wpuści ją do swojej wanny. - Ale nie każdy ma rodzinę czy przyjaciół w innej niż starówka części Łomży – wstawia się za pechowcami kobieta. - I nie każdego stać na mycie włosów u fryzjerki za 20 zł. A co mają powiedzieć ludzie, mający w rodzinie niemowlaki, dzieci, osobę niepełnosprawną, staruszka...?
- Nie mamy na to wpływu – ubolewa wiceprezes ŁSM Zbigniew Dziemiński.
- Ja się na MPEC nie obrażam, rozumiem potrzebę przebudowy magistrali, oni nie robią tego dla własnego widzimisię – dodaje dyrektor Arkadiusz Kułaga z MPGKiM, którego ponad 250 mieszkań przy Senatorskiej, Pocztarskiej, Kaznodziejskiej i Rządowej nie ma ciepłej wody.
- I tak urzędnicy i robotnicy przez miesiąc nie mają problemu, a my mamy ten problem codziennie – podsumowuje pani Elżbieta.
Wiceprezes MPEC Ryszard Fiedorowicz z nami nie miał czasu rozmawiać.
„Przerwa w dostawie czynnika grzewczego na potrzeby ciepłej wody użytkowej” - uprzedza w obwieszczeniu wiceprezes MPEC – „nastąpi w okresie 10. czerwca godz. 8.00 do 9. lipca godz. 15.00.” Imponująca dokładność...