W drodze do Warszawy była Łomża
Jak pokazała historia wolność nigdy nie jest dana raz i „na zawsze” ale trzeba o nią dbać, często też także walczyć. Przekonali się o tym niejednokrotnie Polacy pozostający 123 lata pod zaborami, dla których 11 XI 1918 r. wydawał się spełnieniem marzeń i pragnień. Już niebawem musieli oni jednak ponownie chwycić za broń aby nie utracić dopiero co odzyskanej wolności. Stało się tak w wyniku rozwoju rewolucji na terenie Rosji i dążenia Bolszewików do przeniesienia jej na Zachód Europy. Wojnie sprzyjała też nie wyjaśniona kwestia przebiegu granicy między dwoma państwami
Wiemy dzisiaj, że Armia Czerwona planowała generalną ofensywę przeciw Polsce na wiosnę 1920 r., co uniemożliwiło polskie uderzenie na Ukrainie. Ostatecznie jednak w maju doszło do rozpoczęcia działań przez sowiecki Front Zachodni, które zmusiły wojska polskie do odwrotu. To w tym okresie, a dokładniej 2 VII 1920 r. Michaił Tuchaczewski wydał też dyrektywę zawierającą „sławne” stwierdzenie, iż "(...) po trupie Polski wiedzie droga do ogólnego wszechświatowego pożaru. Na Wilno, Mińsk, Warszawę — marsz". Dwa dni później o świcie ruszył Front Zachodni, który w swoim składzie posiadał około 270 tys. żołnierzy. W końcu lipca wojska bolszewickie stanęły nad Bugiem.
W związku z ofensywą bolszewicką do obrony przygotowywała się także Łomża, do Powiatowej Państwowej Komendy Uzupełnień zgłosiło się 360 ochotników, a Komitetowi Obrony Narodowej przewodniczył ks. bp Romuald Jałbrzykowski. Realizując plany obronne naczelnego dowództwa z miasta ewakuowano zarówno policję, żandarmerię jak i urzędy państwowe oraz rekrutów. Pozostał tu jedynie zapasowy batalion 33 pułku piechoty dowodzony przez kpt. Mariana Raganowicza w sile około 600 żołnierzy, który został wsparty przez 101 pułk piechoty z trzema bateriami artylerii. Siły te obsadziły wybudowane jeszcze przed I wojną światową forty w okolicach Piątnicy. 30 lipca do Łomży dotarło jeszcze pięć czołgów. Przeciwko tej liczącej około 1700 żołnierzy grupie nieprzyjaciel rzucił III Korpus Konny w sile 3 tys. czerwonoarmistów.
Do pierwszego starcia doszło wieczorem 28 lipca, kiedy to oddział sowieckiej kawalerii usiłował przebić się drogą od strony Jedwabnego. Kolejne ataki prowadził nieprzyjaciel na pozycje polskie przez cały następny dzień. W tym czasie w Łomży zorganizowano zarówno milicję miejską, jak i 120 osobową pomoc sanitarną. Najcięższe walki miały miejsce 31 lipca, kiedy to bolszewicy trzykrotnie próbowali przełamać pozycje polskie. Ostatecznie w związku z zagrożeniem odcięciem od głównych sił załoga polska wieczorem 1 sierpnia 1920 r. opuściła Łomżę i udała się w kierunku Śniadowa. Następnego dnia około godz. 4.00 rano pojawiły się pierwsze patrole bolszewickie.
Okupacja trwała do chwili kontruderzenia znad Wieprza, określanego mianem „cudu nad Wisłą”, kiedy to większa część wojsk sowieckich przeszła do nieskoordynowanego odwrotu. 23 VIII 1920 r. przybył do Łomży Naczelny Wódz Józef Piłsudski, który podziękował mieszkańcom za zaangażowanie w walkę z Bolszewikami. Konflikt ten został zakończony 18 III 1921 r. przez podpisanie w Rydze traktatu pokojowego, który wytyczył granicę polsko-sowiecką i obowiązywał do agresji ZSRR na Polskę 17 IX 1939 r.
Tak oto mała lokalna historia stawała się częścią „wielkiej”, wpływając znacząco na rozwój wypadków. Trwająca kilka dni obrona Łomży chociaż zakończyła się niepowodzeniem, pozwoliła na bezpieczne wycofanie się pozostałych jednostek polskich i ich reorganizację. Egzamin zdali też jej mieszkańcy, jak i okolicznych miejscowości broniąc Ojczyznę i swe domy przed agresorem. Wydarzenia te pozostały w pamięci kolejnych pokoleń i po okresie cenzury komunistycznej powróciły do naszej pamięci. Jedną z form przybliżenia ich młodym pokoleniom były rekonstrukcje walk organizowane w kolejne rocznice obrony Łomży przed Bolszewikami. Szkoda, że w ostatnim czasie zrezygnowano z tego, tak ciekawego i istotnego przedsięwzięcia, gdyż walki mające miejsce w latach 1919-1920 toczyły się nie tylko o kształt granic odrodzonego państwa polskiego ale także o jego istnienie. Na drodze do realizacji tego planu stanęła Polska i jej obywatele, a obok tego najważniejszego „Cudu nad Wisłą” należy przypominać też te pięć dni walk na przedpolach Łomży.
Dr Krzysztof Sychowicz
PWSIiP