Prezydent chce wiedzieć, jak dorabiają miejscy urzędnicy
Prezydent Łomży Mieczysław Czerniawski wydał zarządzenie, zgodnie z którym każdy z miejskich urzędników musi uzyskać jego zgodę na podejmowanie jakichkolwiek dodatkowych zajęć, choćby na umowę o dzieło czy zlecenie. Odpowiedni „wniosek musi zostać złożony na piśmie, w terminie poprzedzającym podjęcie tych czynności”. Prezydent żąda, aby urzędnicy informowali go o każdej zmianie w tym zakresie, a także aby szczegółowo rozliczyli się z dorabiania także tego dotychczasowego. - Na złożenie informacji o wykonywanym już dodatkowym zatrudnieniu lub wykonywanych zajęciach zarobkowych (realizacja umów zawartych przed ogłoszeniem Zarządzenia) pracownicy Urzędu Miejskiego w Łomży mają czas do 10 lipca – podaje Łukasz Czech z ratusza.
Odpowiednie zarządzenie prezydent Mieczysław Czerniawski wydał w ostatni piątek. Dotychczas takich wymogów w ratuszu nie było. Informacje o dodatkowym zarobkowaniu składali jedynie urzędnicy prowadzący działalność gospodarczą.
- Według corocznie składanych informacji o prowadzonej działalności gospodarczej wynika, że 12 pracowników łomżyńskiego magistratu prowadzi taką działalność – podaje Łukasz Czech.
Teraz wniosek do prezydenta musi pisać każdy, kto chce lub musi, dorobić do urzędniczej pensji. Wniosek nim trafi do Mieczysława Czerniawskiego, będzie opiniowany przez zwierzchnika urzędnika. Opinia „w szczególności zawiera ocenę” czy wykonywanie dodatkowego zatrudnienia lub dodatkowych zajęć przez pracownika nie jest sprzeczne z obowiązkami wynikającymi z ustawy o pracownikach samorządowych, nie podważa zaufania do Urzędu, nie budzi podejrzeń o stronniczość i interesowność, nie pozostaje w sprzeczności z obowiązkami służbowymi pracownika i nie pozostaje w związku z obowiązkami wykonywanymi w urzędzie. Te zapisy wynikają z ustawowego ograniczenia czego urzędnikom nie wolno. Łukasz Czech tłumaczy, że prezydent ma też prawo do uzyskania informacji od pracownika o podejmowanych przez niego dodatkowych zajęciach i gdy pozostają one w sprzeczności z ustawowymi wymaganiami, „zobowiązany jest do rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia albo odwołania ze stanowiska”.
Prezydent rozwieje wątpliwości
- Urzędnicy, jako specjaliści w danej dziedzinie, podejmują się zajęć związanych z zajęciami wykonywanymi w ramach obowiązków służbowych. Może to powodować powstanie szeregu konfliktów – ocenia Łukasz Czech.
Jego zdaniem sprzeczność pomiędzy zajęciami ubocznymi a zajęciami, które pracownik wykonuje w ramach obowiązków służbowych, może przejawiać się np. w tym, że dodatkowe zajęcia będą wykonywane w godzinach pracy urzędnika lub na wykorzystywaniu sprzętu, urządzeń biurowych i materiałów pracodawcy przy wykonywaniu zajęć. Ale chodzi także np. o możliwą stronniczość urzędnika w załatwianiu przez mieszkańców spraw w ratuszu.
- Odnośnie zajęć, które wywołują uzasadnione podejrzenie o stronniczość lub interesowność nie jest istotny obiektywny stan rzeczy, czyli to, czy urzędnik jest rzeczywiście stronniczy lub interesowny, tylko możliwość zaistnienia takiej sytuacji – tłumaczy Czech.
Poza tym dodatkowe zajęcia mogą sprawić, że efektywność pracy w urzędzie może zmaleć. I jak przekonuje Czech właśnie dlatego prezydent zdecydował się wydać zarządzenie, w którym nałożył na pracowników ratusza obowiązek poinformowania go, z odpowiednim wyprzedzeniem, o chęci wykonywania dodatkowych zajęć.
- Określone w Zarządzeniu standardy postępowania, pozwolą urzędnikom podejmować dodatkowe zajęcia w przekonaniu działania w zgodności z obowiązkami wykonywanymi w Urzędzie – podaje Czech. - Pozwala ono również Prezydentowi – jako kierownikowi Urzędu, na pozbycie się jakichkolwiek wątpliwości związanych z podejmowanymi dodatkowymi zajęciami przez jego pracowników – dodaje zaznaczając, że zarządzenie to nakłada również na prezydenta obowiązek ustosunkowania się do złożonej przez pracownika informacji.
Dodajmy, że prezydencka zgoda na dorabianie może być w każdej chwili cofnięta.
