Łomżyński prokurator przewodniczył sądowi dyscyplinarnemu, przed którym sam odpowiadał
Jednego dnia staje przed sądem dyscyplinarnym jako obwiniony, kolejnego sam zasiada w fotelu przewodniczącego składu i sądzi innych prawników. Chodzi o łomżyńskiego prokuratora Jacka Cholewickiego, który niedawno został ukarany naganą za uchybienie godności prokuratora. Okazuje się, że mimo toczącego się postępowania w jego sprawie, został on wybrany na sędziego sądu, przed którym sam stawał.
O wszystkim wie Prokuratura Krajowa oraz jego bezpośredni przełożeni, ale nikt nie widzi w tym żadnego problemu. W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel Prokuratury Krajowej. Arkadiusz Jaraszek wyjaśnia, że prawo nie zabrania pełnienia funkcji sędziego dyscyplinarnego i jednoczesnego stawania przed sądem w charakterze obwinionego. Do momentu uprawomocnienie się orzeczenia, obwiniony traktowany jest jako niewinny.
Sprawy nie chce oceniać zastępca prokuratora regionalnego Bożena Kiszło. Dodaje jednak, że faktycznie prawo dopuszcza takie przypadki. Jedynie prawomocnie ukarany prokurator nie mógłby pełnić funkcji sędziego dyscyplinarnego.
Prokurator Jacek Cholewicki nie zgodził się na wypowiedź przed mikrofonem. Podczas krótkiej rozmowy telefonicznej powiedział, że rozważa odwołanie od nieprawomocnej nagany i dziwi go zainteresowanie mediów. Na pytanie, jak godził bycie podsądnym i sędzią, odpowiedział, że prawo mu tego nie zabraniało.
Jak informuje Prokuratura Krajowa, prokurator Jacek Cholewicki nie jest już sędzią sądu dyscyplinarnego, bo po zmianie prawa rozpisano nowe wybory i skrócono czteroletnią kadencję. W ostatnich nie wystartował. W czasie kadencji trzykrotnie zasiadał w fotelu sędziego. (rm/zmj)
Posłuchaj: Łomżyński prokurator przewodniczył sądowi dyscyplinarnemu, przed którym sam odpowiadał - relacja Ryszarda Minko