(przed)świąteczna plaga pijanych kierowców
Okres świąteczno-noworoczny to czas spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. Często także z alkoholem. Niestety jak się okazuje czasami uczestnicy takich biesiad postanawiają po nich jechać samochodem. Tylko w ostatnim tygodniu w mieście i najbliższej okolicy doszło do kilku zdarzeń spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców. W Łomży pijany kierowca autobusu na Szosie Zambrowskiej uderzył w tył osobówki zatrzymującej się przed przejściem dla pieszych. Inny, pijany kierowca toyoty, na ul. Pileckiego staranował dwa volkswageny jadące w przeciwnym kierunku. W Nowogrodzie pijany kierowca wjechał w stację pali, a pod Kolnem pijana kobieta ścięła mazdą przydrożny słup oświetleniowy. Szczęśliwie we wszystkich tych zdarzeniach nikomu nic się nie stało, ale policjanci podkreślają, że okres świąteczno-noworoczny dopiero się rozpoczyna i apelują aby powstrzymać pijanego kierowcę.
- Gdy widzisz pijanego kierowcę – reaguj – mówi Ewelina Szlesińska, z policji w Łomży. - Powinniśmy pilnować członków rodziny i znajomych. Gdy podczas spotkań towarzyskich piją alkohol, a później chcą prowadzić samochód, to interwencja jest konieczna. Możemy im na przykład zaproponować pozostawienie samochodu i wezwanie taksówki, czy odwiezienie przez osobę niepijącą. Ewentualnie można zaoferować im możliwość noclegu – przekonuje policjantka podkreślając, że to przede wszystkim dla ich dobra, ale także aby podnieść bezpieczeństwo na drogach regionu.
Pijani złapani
Decydując się na jazdę po alkoholu osoba taka popełnia przestępstwo lub wykroczenie jeśli ilość wypitego alkoholu była niewielka. Tylko w tym roku do końca listopada policjanci z Łomży zatrzymali 285 pijanych kierowców. Zdecydowana większość z nich – 186 - jechała samochodem w stanie nietrzeźwości, czyli mając ponad pół promila alkoholu w organizmie. Zazwyczaj pijani kierowcy mają wielokrotnie więcej. 66-letni kierowca toyoty, który w poniedziałek wieczorem staranował dwa volkswageny na ul. Pileckiego miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. 25-latek, który w ubiegły czwartek kierując oplem omegą wjechał w stację paliw w Nowogrodzie miał 1,34 promila alkoholu w organizmie.
Jazda w takim stanie jest przestępstwem, a zgodnie z zaostrzonymi niedawno przepisami sąd wymierzając im karę musi zabrać prawo jazdy na co najemnej 3 lata. Niezależnie od tego pijany kierowca płaci karę w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. złotych, gdy złapano go po raz pierwszy oraz nie mniej niż 10 tys. zł., w przypadku recydywistów. Niestety pijanych kierowców nie odstraszają nawet tak surowe kary. 30-letnia kobieta, która w ubiegłym tygodniu pod Kolnem mazdą ścięła słup oświetleniowy miała blisko 1,7 promila alkoholu i wydany już wcześniej przez sąd zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi.
Powstrzymaj pijanego kierowcę
O wiele większe ryzyko niż złapania przez policję jest związane z zagrożeniem jakie pijany kierowca powoduje na drodze. Ewelina Szlesińska przekazuje, że spośród 285 pijanych kierowców zatrzymanych w mieście i najbliższej okolicy do końca listopada aż 38 wpadło w ręce policji po spowodowaniu wypadku czy kolizji drogowej.
Zniekształcenie obrazu, spowolnienie czasu reakcji, problemy z oceną odległości – to tylko niektóre z efektów obecności alkoholu we krwi kierowcy.
- Problem polega zaś na tym, że z efektów tych pijany kierowca nie zdaje sobie sprawy i bardzo często z jego winy dochodzi do kolizji a czasami także tragicznych w skutkach wypadków drogowych – mówi policjantka dodając, że giną w nich także przypadkowi, niewinni ludzie. - Dlatego właśnie jeśli widzimy, że kogoś z rodziny czy przyjaciel, który wcześniej pił alkohol chce jechać samochodem powinniśmy zrobić wszystko, aby go powstrzymać .
Z danych policji wynika, że w Polsce około 10 proc. wypadków jest związanych z prowadzeniem samochodu po alkoholu. Dla porównania, w Norwegii to tylko 2 proc.