Superbubel
Supermarket budowany przy ul. Por. Łagody i ul. Zawadzkiej, powoli zaczyna straszyć swym wyglądem. Nie dlatego, że się rozpada ale dlatego że nikt go nie kończy. Co dalej z inwestycją?
Rzecznik prasowy prezydenta, Marcin Skawski zapewnia że prezydent nie podpisze decyzji o rozbudowie. Nie po to wcześniej wynegocjowaliśmy zmniejszenie inwestycji, kiedy była jeszcze w fazie planowania, żeby teraz znów wracać do pomysłu hipermarketu – powtarza, jak zapewnia, słowa prezydenta Jerzego Brzezińskiego.
Cała sprawa, jak pamiętamy, rozbiła się właśnie o “hiper” i “super”. Supermarket jest mniejszy i musi mieć mniej niż 2000 tys m2 powierzchni wystawienniczej. Na taki właśnie budynek zgodził się zarząd miasta. Po przebudowaniu go w takim kształcie w jakim chce inwestor na dzień dzisiejszy, sklep już nie będzie super a hipermarketem. W porozumieniu przedstawicieli miasta z firmą inwestycyjną: “Dimeg – Bielańska Investment” z Warszawy, istnieje również zapis co do wykonania pewnych robót drogowych. Firma zgodziła się przebudować m.in.: skrzyżowania znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie marketu, miała też wybudować chodnik, wzdłuż ulicy Piłsudskiego. Roboty miały być przeprowadzone od ulicy Zawadzkiej w stronę szpitala wojewódzkiego. Koszt wszystkich robót nad publiczną częścią inwestycji oszacowano na 500 tys. zł. Zapłacić za nie obiecał oczywiście inwestor w ramach tzw.: offsetu. Żadne z tych planów nie zostały zrealizowane i również dlatego, jak zapewnia Skawski, zarząd miasta nie zgodzi się wydanie pozwolenia na rozszerzenie obiektu.
Nie dotrzymanie wcześniejszych umów to najważniejszy powód, progów stawianych warszawskim inwestorom przez miasto. Ale prezydenci muszą liczyć się też, z ciągle patrzącą im na ręce, Radą Łomżyńskich Handlowców. Rada to zrzeszenie lokalnych kupców, którzy boją się spadku obrotów i utraty miejsc pracy po powstaniu dużego sklepu. Po kilu populistycznych i chybionych zarzutach pod adresem ratusza kierowanych do różnych instytucji, w końcu doczekali się sukcesu. Wprawdzie, market na Górce Zawadzkiej powstaje ale planami budowy dużego sklepu, po drugiej stronie ulicy Piłsudskiego zajmie się Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego. Po za tym, stowarzyszenie wytyka prezydentowi jeszcze jedną ważną rzecz. W kampanii wyborczej zapowiadał że nie dopuści do budowy sklepów wielkopowierzchniowych, a już na pewno nie w okolicy kościołów.
Warszawska spółka złożyła w łomżyńskim ratuszu pismo, w którym prośbę o powiększenie sklepu motywuje odpowiednimi zapisami prawa budowlanego. Inwestorzy są zdania że słynne już 2000 m2, stanowiące granicę pomiędzy super i hipermarketem to powierzchnia wystawiennicza bez ciągów komunikacyjnych. Komunikacyjnym ciągiem jest zatem jakiekolwiek przejście i przestrzeń pomiędzy półkami. Tak stawiając sprawę miejsca na wystawę jest za mało i można sklep powiększać.
Używając terminologii sportowej teraz piłka jest po stronie inwestorów. Miejskiej bramki bronią zaś miejscy prawnicy i to od ich umiejętności zależy czy ci ze stolicy strzelą gola.
Firma Dimeg – Bielańska to kolejny z łańcuszka pośredników. Najpierw podstawionymi inwestorami byli lokalni biznesmeni. Jednak już wspomniane wcześniej porozumienie z miastem podpisywał na początku sierpnia ubiegłego roku przedstawiciel warszawskiej spółki. Ostatecznym odbiorcą budynku a przynajmniej sygnatariuszem sklepu, ma być niemiecka sieć hipermarketów Kaufland. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, projekt marketu na Górce Zawadzkiej nie podobał się przedstawicielom tej sieci. Sieć natomiast nie koniecznie może podobać się konsumentom. W raporcie tygodnika Polityka sprzed kilku miesięcy, Kaufland wypada najgorzej z pośród kilkunastu konkurencyjnych sieci. Produkty wprawdzie były najtańsze ze wszystkich ale brak profesjonalnej obsługi i najgorsza jakość towarów ( również nieświeże owoce i warzywa) to tylko nieliczne zarzuty.
Budowa wielkopowierzchniowego sklepu u zbiegu ulic: Zawadzkiej, Piłsudskiego i Łagody, zatrzymała się na etapie montowania konstrukcji nośnych. W szczycie, od strony bloków, konstrukcja wydaje się być zakończona. Z drugiej strony leżą jednak elementy konieczne do wydłużenia marketu w stronę ulicy Zawadzkiej. Otwarcie marketu planowano latem. Zamiast supermarketu może wyjść jednak superbubel. I w konstrukcji i w działaniu.