Przedstawiciele spółek PKS nie chcą łączenia ich w jedną firmę
Przedstawiciele spółek PKS z Łomży, Zambrowa, Suwałk i Siemiatycz interweniowali u wojewody podlaskiego. Nie chcą łączenia spółek w jedną firmę. Przewodniczący Samorządnego Niezależnego Związku Pracowników w suwalskim PKS-ie Jarosław Żaborowski poinformował, że przedstawiciele prosili wojewodę, by zbadał czy zarząd województwa może sam zdecydować o konsolidacji firm, bez zgody całego sejmiku.
Związkowcy czekają też, aż sprawą łączenia PKS-ów zajmie się sejmik województwa podlaskiego. Obradować będzie on w poniedziałek (29.08), ale w planach nie ma takiego punktu. Być może sprawa pojawi się w zapytaniach do marszałka skierowanych od opozycji z PiS-u.
Jak mówi Jarosław Żaborowski, związkowcy z tych czterech spółek nie chcą połączenia, bo jest to próba ratowania białostockiego PKS-u ich kosztem. Dodaje, że suwalska spółka ma największy tabor i konsolidacja spowoduje, że ewentualne zyski pójdą do Białegostoku, zamiast zostać w Suwałkach. Związkowcy z innych spółek obawiają się też zwolnień pracowników.
Wniosek o połączenie spółek Urząd Marszałkowski złożył już w sądzie rejestrowym
Wniosek o połączenie spółek z Białegostoku, Łomży, Suwałk, Zambrowa i Siemiatycz Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego złożył już w sądzie rejestrowym. Te plany popierają tylko związkowcy z białostockiego PKS-u.
Pięć podlaskich spółek PKS zatrudnia około tysiąca osób. Plan marszałka zakłada, że pod wspólną marką firmy mają zacząć działać od początku 2017 roku.