Czerniawski: „Rozumiem, że klub PiS jest moją opozycją”
16 radnych głosowało za, a siedmiu z klubu PiS było przeciw. Rada Miasta Łomży takim stosunkiem głosów udzieliła prezydentowi Mieczysławowi Czerniawskiemu absolutorium z wykonania budżetu Łomży w 2011 roku. Komisja Rewizyjna Rady Miasta, której przewodniczącą jest Elżbieta Rabczyńska (PiS), a w jej składzie jest jeszcze jedna radna tego ugrupowania, jednogłośnie zaaprobowała sprawozdanie budżetowe, jednak przed głosowaniem nad absolutorium, czyli uznaniem prawidłowości wykonania budżetu w minionym roku, radni PiS wytknęli prezydentowi różne niedociągnięcia.
Stan budżetu Łomży w 2011 roku przedstawiła skarbnik miasta Grażyna Kołodziejska.
- Dochody Łomży w ubiegłym roku wyniosły 278 milionów złotych, zaś wydatki 307 milionów – mówiła skarbnik miasta Grażyna Kołodziejska. - Deficyt wyniósł ponad 21 mln zł.
Dochody własne wyniosły 35 procent, drugie tyle stanowiły subwencje, 14,5 procent dotacje i ponad 15 procent środki z Unii Europejskiej. Największe wydatki miasto poniosło na oświatę i wychowanie – 104 mln zł (34 procent), transport i łączność – 74 mln zł (prawie jedna czwarta wydatków w 2011 r.) i na pomoc społeczną – 34 mln zł (ponad 11 procent). Inwestycje miejskie kosztowały zeszłoroczny budżet prawie 101 mln zł.
Prezydent Mieczysław Czerniawski przypomniał, że planowane zadłużenie miało wynosić w ubiegłym roku 83 mln zł, lecz na koniec roku zostało obniżone do 78 mln zł. Zadłużenie w stosunku do dochodów w roku 2011 wynosiło 27,3 procent.
W trakcie dyskusji przed głosowaniem w sprawie udzielenie absolutorium przewodniczący klubu radnych PiS Janusz Mieczkowski wskazywał, m.in., na zadłużenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji łącznie na blisko milion złotych, poniesione zbędne wydatki na lądowisko przy Grobli Jednaczewskiej – 136 tys. zł i karne odsetki przy budowie pływalni miejskiej – 65 tys. zł. Radna Bernadeta Krynicka (PiS) podkreśliła całkowity brak polityki prorodzinnej w mieście, sprzedaż działki przy ul. Reymonta, na czym – jej zdaniem – miasto straciło 600 tys. zł, niepotrzebny zakup hangaru na lądowisko oraz nieprzewidzenie przez władze w ratuszu dużych wydatków na badania środowiskowe przed rozpoczęciem tej inwestycji.
Odpowiadając na krytykę prezydent Czerniawski wspomniał grudzień 2010 r., gdy obejmował władzę w ratuszu, i że wówczas całą Radę Miasta traktował jako swoją koalicję (żaden członek SLD nie został wówczas radnym – red.).
- Większa część Rady nadal jest moją koalicją (...) Rozumiem, że klub PiS jest moją opozycją – mówił Mieczysław Czerniawski.
Prezydent odniósł się do niektórych wątków krytyki, m.in., za niesprawiedliwe obciążanie go sprawą scalenia działek przy ul. Żabiej, gdyż była to „decyzja poprzedniej Rady i części obecnych radnych”. Bronił sprzedaży działki przy Reymonta pod budynek wielorodzinny, by nie powstał tam kolejny duży obiekt handlowy.
- To nie mój wymysł na lądowisko – mówił, nawiązując do poprzedniej ekipy w ratuszu. - Nie wiedziałem ani ja, ani radni, że potrzebny będzie raport o oddziaływaniu na środowisko tak jak w przypadku budowy lotniska. Jak koszty raportu będą duże, to się wycofamy, natomiast hangar przyda się w MPGKiM.
- Pan prezydent jest uprzejmy różnie nas nazywać: raz jesteśmy koalicją, raz opozycją, więc jesteśmy przyzwyczajeni – skomentował żartobliwie w przerwie sesji przewodniczący radnych klubu PiS Janusz Mieczkowski. - A poważniej mówiąc, nadal chcemy współpracować z panem prezydentem, bo zależy nam na dobru mieszkańców Łomży.
Mirosław R. Derewońko