„Gra o tron” po ślubowaniu na otrzęsinach w I LO w Łomży
Podniosłe słowa przysięgi ślubowania na sztandar w białej auli I LO imienia Tadeusza Kościuszki w Łomży mogą mieć znaczenie w życiu 360 pierwszoklasistów z 12 oddziałów. Lubiana za poziom lekcji i poczucie humoru anglistka Mariola Franciszkowicz po raz szósty została wychowawczynią. W jej 32-osobowej klasie biologiczno-chemicznej uczy się 8 chłopców. Jak w Polsce za rządów PiS wpajać młodym szacunek dla Konstytucji Rzeczpospolitej, jak wychować do respektowania prawa, jak zachęcić do postaw obywatelskich, a nie służalczego konformizmu dla kariery, stołka i zarobku, kosztem zasad etyki, godności, honoru? - Uczymy młodzież odwagi w wyrażaniu poglądów, sztuki przekonywania do swoich racji w kulturalny sposób – opisuje metody wychowania anglistka, która w I LO zdała maturę w 1994 r. - Uczymy ich sprawdzać informacje, żeby nie bali się głosić prawdy
Pierwszoklasiści w auli na 1. piętrze ponad 100-letniego gmachu przy ulicy Feliksa Bernatowicza (1786 – 1836) ślubują, a przed Szkołą z 405-letnią historią i tradycją spotkali się absolwenci: dwoje sprzed 3 lat i jeden sprzed 2. Czy coś pamiętają ze swego ślubowania...? Jak jeden mąż zapewniają, że najsilniej w pamięci i życiu odcisnęły się słowa o godnym reprezentowaniu ideału Szkoły: nauki na wysokim poziomie. Trójka absolwentów uważa, że przesłanie poniosła z I LO w Łomży w świat, w zgodzie z uczciwością względem samych siebie, rodziny, nauczycieli i rówieśników, bo studiują i zdają egzaminy na serio, tj. dla fachowej wiedzy, a nie wpisów w indeksie: Ola Maliszewska w PW, Konrad Gromelski w Politechnice Wrocławskiej, Łukasz Makaruk w UW. Są wdzięczni tej Szkole.
Jak marne nawyki przemieniać w dobre
Dyrektor I LO w Łomży Jerzy Łuba, kierujący 15 lat jedną z najstarszych szkół średnich w Polsce, przekazał dziewczętom i chłopcom klas 1. ważką konstatację, że wkraczają w ważny życiowo etap, zarówno w planie osobistego dojrzewania do dorosłości, jak i pokonywania progu edukacyjnego, po którym trzeba podjąć decyzję o dalszym kierunku studiowania i wyfruwania z gniazda rodzinnego w świat. Dyrektor Łuba uświadomił, że w murach Szkoły nabiorą sił na całe życie, poznają sposoby rozwiązywania problemów na lekcjach z różnych przedmiotów i z kwestii społecznych, w działaniu i we współpracy. Życzył pierwszakom, by nie zmarnowali dobrej weny, jaką gwarantuje im Szkoła. Zacytował Marka Twaina (autora „Przygód Tomka Sawyera”), że nie ma rzeczy, której nie można osiągnąć pracą. Praca nad charakterem pozwala złe obyczaje i marne nawyki przemieniać w dobre.
Autentycznym dowodem prawdziwości słów pedagoga jest pierwszoklasistka, wybitna skrzypaczka Inga Wawrzynkowska, która z rówieśnicą Alicją Skowrońską przemawiały po ślubowaniu. Życzyły rocznikowi, ażeby godnie reprezentował Szkołę i wartości: sumienność, ciężką pracę, kształtowanie osobowości. Przywołały złotą myśl Naczelnika Insurekcji Kościuszkowskiej 1794, bohatera Polski i USA: „Największym zwycięstwem jest to, które odnosimy nad nami samymi”. Maturzystka Marta Obiedzińska doświadczyła tego na swoim przykładzie. - Dopiero w Szkole nauczyłam się walczyć o siebie – opowiada, gdy chłopcy w mig przeorganizowują aulę na salę widowiskową z ławkami i krzesłami dla widowni Otrzęsin 2019. W tym czasie pierwszacy zajadają się smakołykami w salach na piętrach, a nauczyciele, rodzice, goście - na korytarzu parteru, jak znakomite polonistki: Jolanta Szabuńko, Agata Reszewicz i Anna Bućko. Można z góry napisać, że ich uczniowie zdadzą maturę.
„Od was zależy, jak wykorzystacie dni...”
- Oprócz przyjemności, musicie stawić czoła obowiązkom i wyzwaniom – doradzała pierwszakom Marta, przekazując im na czas nauki i realizacji postawionych celów wskazówkę. Znając dziesiątki laureatów i finalistów konkursów i olimpiad przedmiotowych, wiadomo, że skorzystają na drodze do laurów i nagród z tego, co pomogło w organizacji czasu Marcie. To fragment powieści Wiesława Myśliwskiego, który uważa, że „człowiek wmówił sobie, że ma za krótkie życie, w związku z czym zwykł się tłumaczyć ustawicznym brakiem czasu”. Pisarz powątpiewa, czy życie dwa razy dłuższe dałoby nam więcej czasu. Każdy może skonstruować sobie prywatny zegar „czasu zmarnowanego, pustego, i czasu pełnego, poświęconego jakiemuś pożytkowi, choćby własnemu”. Co by wskazał...? - Perspektywa trzech czy czterech lat nie jest tak odległa, jak w tej chwili Wam się wydaje – mówiła niespiesznie łagodnym, alabastrowym głosem jak lektor w radiu. - Wykorzystajcie w stu procentach każdą chwilę w tych murach. Kolekcjonujcie momenty i zbierajcie doświadczenia, zachowując we wszystkim równowagę i zdrowy rozsądek. Walczcie o siebie. Od was zależy, jak wykorzystacie dni.
Pierwszacy bawili się wybornie
Maturzysta z III D Michał Korwek, scenarzysta, reżyser, koordynator Otrzęsin 2019, miał dni i ręce pełne roboty. Z klasą III D na scenie i wspierającą technicznie kl. III F przygotował sześć scenek z aluzjami do popularnych wśród młodzieży seriali, np., „Dom z papieru”, „Gra o tron” i premierowy wkrótce „Wiedźmin”. Na zabawne epizody filmowe z życia szkolnego ponakładano motywy, detale i kwestie bohaterów seriali. W produkcjach maturzyści występowali z nauczycielami, a przedzielali zapowiedziami ekranowe popisy maturzyści: Magdalena Barcicka i Adam Rogowski, aranżujący obrzęd otrzęsin. Odrzucali powagę, sięgając po lekkie i finezyjne komentarze. Wciągali publiczność do konkursozabaw, jak gra w hokeja w maskach gazowych, rozwiązanie kodu Cezara, odtwarzanie statku kosmicznego z resztek po katastrofie. W zdumienie wprawili dwaj magicy szkolni. Sprawili, że butelka z wodą znikła jak kamfora, a supeł gordyjski sam się rozsupłał. Nie sposób więc ze 100-procentową pewnością tu ustalić, że na otrzęsinach w I LO byli: Bartek Bejenka i Maciej Banach...
- Wyszło fantastycznie - cieszy się Michał. - Pierwszacy z różnych środowisk i miejscowości bawili się wybornie i na pewno będą wspominać to wydarzenie przez wszystkie lata nauki w naszej szkole.
Mirosław R. Derewońko
