Pan Twardowski potrafi tchnąć czar
Wszyscy kojarzą postać Pana Twardowskiego, bohatera słynnej ballady Adama Mickiewicza i wielu innych podań czy baśni. Miłośnikom poezji znana jest z kolei twórczość ks. Jana Twardowskiego, ale mieszkańcom Łomży owo nazwisko kojarzy się jeszcze z kimś innym. To Adam Twardowski, twórca zajmujący się ceramiką użytkową i artystyczną, prowadzący różne zajęcia i warsztaty, biorący udział w licznych imprezach plenerowych czy foklorystycznych. Teraz otworzył własną pracownię, a jej nazwa brzmi oczywiście „Pracownia Pana Twardowskiego“.
Adam Twardowski przybył do Łomży dziewięć lat temu i od razu zaczął aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym i artystycznym miasta, współtworząc fundację „Czas Lokalny“, prowadząc zajęcia przy kole garncarskim czy warszaty ceramiczne, ostatnio w Domku Pastora. Cały czas myślał jednak o otworzeniu własnej pracowni, co dawało większe możliwości rozwoju.
– To wszystko zrodziło się z pasji, trwającej już od blisko 10 lat – mówi Adam Twardowski. – Już od jakiegoś czasu dążyłem do tego żeby uniezależnić się od etatów, bo tam jednak nie ma się pełni wolności, stąd pomysł założenia własnej pracowni. Napisałem projekt do Urzędu Pracy o dofinansowanie, czekałem dość długo, bo trwało to rok, ale w końcu się udało!
Pracownia ruszyła na wiosnę, mieści się przy ulicy Wiejskiej 5a/10 w obszernym, piwnicznym pomieszczeniu, a jej nazwa „Pracownia Pana Twardowskiego“ nasunęła się sama.
– Spotykam się z bardzo pozytywnym oddźwiękiem na nazwę i jej otoczkę – mówi Adam Twardowski. – Myślałem o różnych nazwach, ale w końcu wróciliśmy do źródła, a samo nazwisko też dobrze się kojarzy. Kot w logo też nie jest przypadkiem, bo te stworzenia są w naszej rodzinie od lat i teraz mamy aż trzy. Moja córka bardzo kocha koty, więc ten z logo został zainspirowany jej kotkiem, a ja stworzyłem resztę.
Pracownia to nie tylko miejsce codziennej pracy artysty, ale też odpowiednie warunki do produkcji ceramiki: głównie użytkowej, nie tylko artystycznej. – Ceramika to moja najmłodsza pasja, bo wcześniej była grafika, a jeszcze wcześniej fotografia – nie kryje Adam Twardowski. – Teraz to wszystko łączę, bo zajmuję się też grafiką i z niej żyję, a na górze mam studio fotograficzne.
Ceramika jest jednak podstawą, a jej odpowiednie wypalanie w temperaturach od 250 do 1250 °C umożliwiają dwa piece elektryczne czeskiej firmy LAC Ltd. Większy ma przeszło 200 litrów pojemności i trafiają do niego duże przedmioty jak donice, garnki, etc., zaś w mniejszym o pojemności 60 litrów wypala się drobiazgi, choćby kubeczki, wisorki czy ornamenty.
– To bardzo znana firma, chociaż może nie u nas, bo mają tu tylko jednego dystrybutora – mówi Adam Twardowski. – Niełatwo było więc je znaleźć, bo nie ma ich w ofercie każdy sklep, ale ich specyfikacje, moc i konstrukcja nie odbiegają od tych, które można kupić w każdym sklepie, a do tego ceny są niższe o 20-30 %, co też ma znaczenie.
W sierpniu pod egidą pracowni odbędą się pierwsze warsztaty ceramiczne, a z czasem będzie ich coraz więcej – nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale też osób dorosłych.
– Mam takie plany – zapowiada Adam Twardowski. – Mieliśmy niedawno zajęcia w Domku Pastora i tam powstała pięcioosobowa grupa zainteresowana kolejnymi warsztatami. Odbędą się one w plenerze, ale zamierzam też organizować warsztaty lepienia na kole plus lepienie z wałków czy z płatów – gama ceramicznych przygód jest bardzo szeroka!
Wojciech Chamryk