Dni Łomży w tanecznych rytmach
Kilka tysięcy ludzi bawiło się na sobotnim koncercie w ramach „Dni Łomży”. Na koncertowej muszli przy ulicy Zjazd wystąpili Enjoy, InstaBoy, Basta i Weekend, taneczny popis dała też utalentowana młodzież z BK Step. – Kiedyś muzyka disco polo była totalnie w undergroundzie, a teraz jest muzyką zupełnie powszechną – mówi Radosław Liszewski, lider Weekendu. – Nie chcę tego gloryfikować czy bardziej wzniośle mówić niż na to zasługuje: po prostu jest to muzyka jak każda inna i ludzie się przy tym bawią!
Niesamowity upał sprawił, że mało kto pojawił się na muszli równo z początkiem koncertu, zresztą w Polsce jest swoista tradycja, że tak zwane supporty są zwykle traktowane jak zło konieczne, niezależnie od gatunku wykonywanej muzyki. Dlatego dance/discopolowy Enjoy z Sokołowa Podlaskiego oraz discopolowy wokalista z Kuczyn koło Stawisk, ukrywający się pod pseudonimem Instaboy, występowały przed praktycznie pustym amfiteatrem. Jednak im było chłodniej i później, tym publiczności przybywało, a podczas występu białostockiej grupy Basta wokalistki Evy, znanej z kilku przebojów i określanej mianem następczyni Shazzy, frekwencja była już więcej niż dobra. Skorzystali na tym młodzi tancerze dwóch formacji BK Step, bo ci wielokrotni mistrzowie Polski, Europy i świata reprezentują bardzo wysoki poziom i zawsze warto oglądać ich efektowne, perfekcyjnie dopracowane pod względem choreograficznym, występy.
– Bardzo fajnie, że możemy prezentować się przed naszą łomżyńską publicznością – zauważa Marek Kisiel. – Jesteśmy przecież z Łomży, promujemy Łomżę w całej Polsce i na całym świecie, a tak naprawdę mało jest dużych imprez, na których możemy pokazać się przed naszymi mieszkańcami, żeby zobaczyli co robimy. Bo wygląda to tak, że wszyscy słyszą o naszych sukcesach, wiedzą, że jeździmy, ale nie mają gdzie nas zobaczyć – dzisiaj jest taka możliwość i cieszymy się bardzo.
Magnesem pierwszego dnia święta Łomży był jednak Weekend z Sejn, twórcy piosenki „Ona tańczy dla mnie” i kilku innych hitów, utrzymanych w stylistyce taneczno-discopolowej.
– Bardzo lubię takie piosenki – mówi pan Andrzej. – Łatwo wpadają w ucho, mają fajne teksty, takie życiowe, no i można też przy nich potańczyć, pobawić się. Ale na Piaska jutro też przyjdę, bo lubię polską muzykę tak ogólnie, nie tylko disco polo.
Weekend został przyjęty przez publiczność owacyjnie, a zapowiadana przez synoptyków burza z gradem ominęła wieczorem Łomżę, tak więc nic nie zakłóciło drugiego w karierze zespołu występu na łomżyńskiej muszli.
– Jestem tutaj po raz drugi – mówi Radosław Liszewski. – Było to jakieś 15 lat temu, zaczynaliśmy wtedy i było przepięknie. Piękne jest również to, że imprezy tego typu nie mogą się obyć bez muzyki tanecznej. Nie chodzi mi o to, żeby wyparła ona wszystko – fajne jest to, że muzyka taneczna doczekała się czasów, że jest traktowana tak, jak każda inna muzyka – jesteśmy my, będzie Piasek i każdy ma coś dla siebie, bo przede wszystkim chodzi o dobrą zabawę.
Wojciech Chamryk