Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 108

Testament Cimoszewicza (tymczasowy)

“Włodzimierz Cimoszewicz zrezygnował z kandydowania na fotel prezydenta.” Zdanie, które jeszcze kilka dni temu mogło zdobić niejeden felieton, fraszkę, limeryk i jakikolwiek inny gatunek literacko – publicystyczny, w środowe popołudnie straciło na swojej funkcjonalności. Nikt, kto przeczyta powyższe stwierdzenie nie padnie ze śmiechu. Prędzej padnie na kolana i zaszlocha, chociaż przesadą jest zapewne stwierdzenie liderów lewicy, że zasmarcze się z tego powodu kilka milionów osób.

Pan Włodzimierz, swoim zdaniem był jedynym głosem wołającego na puszczy. Nie wytrzymał psychicznie i zrezygnował. Argument ma mocny. Podkreślił, że w toku kampanii wyborczej "w wyjątkowo nikczemny sposób" zaatakowano jego rodzinę, w tym dzieci i dlatego nie może on, i nie chce pozostać bierny, musi pomóc najbliższym – podała telewizja TVN. Nie sposób dyskutować z takim argumentem, bo nikt nie pozwoli sobie by ktokolwiek pluł jego rodzinie w twarz. Od tego stwierdzenia niedaleko już do zanegowania możliwości grzebania w portfelu. Coś mnie jednak tknęło, później zaszamotało i z otchłani całkiem nieodległej pamięci wydobyłem słowa jednego ze znamienitych profesorów od marketingu politycznego. Ów profesor, znamienity zwłaszcza dla lewej strony sceny politycznej w Polsce, zwykł mawiać “powody trudnych decyzji politycznych muszą być zawsze osobiste”. Najlepiej więc jak nawiązujemy do rodziny, naszego sumienia, lumbago lub ślepej kiszki w zależności od okoliczności. Dokładnie tak się stało w przypadku czerwonego Noe, który zauważył, że mu arka przecieka i postanowił czmychnąć. Na poparcie dodam, że wspomniany profesor i jego grupa przyjaciół doradza samemu szefowi wszystkich szefów, słynnemu Aleksandrowi. Na potwierdzenie słuszności stwierdzeń uczonego dodam jeszcze, że zwykł on mawiać również, by politycy “nie szli tam gdzie mogą zostać wygwizdani”. O tym zapewne nie wiedział pewien kandydat, zawodowo wiceprezydent miasta, który wybrał się na mecz piłkarski. Kibice wiedzieli. Dzisiaj jednak nie o tym. Wracamy do wielkiej polityki. Małej jednak z powodu krótkowzroczności większości jej przedstawicieli. Takie bowiem wrażenie sprawiają ci z prawej i centralnej strony sceny.
Dzisiaj wszyscy mówią o gabinetach cieni. Rozdają karty, drą szaty i dzielą skórę na niedźwiedziu. Kiedy Donald spotyka się z Jarkiem, publiczność zostaje poinformowana, że rozmawia prezydent z premierem. Kiedy Leszek spotyka się z Janem Marią Władysławem sytuacja się powtarza. Kampania prawicy przybiera postać dotychczasowych działań lewicy w polityce zagranicznej. Tylko czekać jak bliżej nieokreślone dla statystycznego Kowalskiego siły, zrobią im lewatywę narzędziem podobnym do bałtyckiej gazrury. Panowie nie sprawdziliby się chyba w partii szachów, bo tam standardowo myśli się osiem posunięć do przodu. W pocie czoła wykombinowali zaledwie na raz i teraz wygrają, a co później. Nie patrzą perspektywistycznie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten trudny wyraz zna nasz dzisiejszy bohater. Ustąpienie pola dziś, to ogromna szansa na wygraną jutro. Jeszcze jedno porównanie. Na dobranoc. Kiedy po dyktaturze gen. Franko, Juan Carlos objął rządy w Hiszpanii, Francja postanowiła wznowić stosunki dyplomatyczne przy zastosowaniu odpowiedniego protokołu odpowiadającego monarchom. Pojawił się jednak problem, ponieważ nikt już nie pamiętał jak podejmowało się Burbonów. Gdzieś w Pompidou znaleziono wiekowego mężczyznę, który jeszcze pamiętał czasy hiszpańskich królów. Wysłano go więc z misją nawiązania przyjaznych stosunków. Ten jednak, zaraz po pierwszym z rautów, nabawił się problemów gastrycznych i narobił w spodnie. Włodek jest młody, ma mocne zwieracze i wiele jeszcze wytrzyma. Jeszcze się zobaczymy.

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę