Kolory przyjaźni i Witold Gombrowicz
Delfina Krasicka i Anna Trochim po raz drugi pokazują swoje dzieła w Łomży. Jak przed 20 laty w Galerii Sztuki Współczesnej, tak teraz w Galerii Pod Arkadami przy Starym Rynku pierwsza prezentuje hafty i gobeliny, a druga obrazy. Wówczas nie zjawiły się na otwarciu wystawy, bawiąc w Argentynie. W miniony piątek przybyły w duecie. - Dawno w Galerii Pod Arkadami nie było takiego tańca kolorów – z uznaniem stwierdziła podczas wernisażu łomżyńska plastyczka Ewa Filochowska-Karwowska. - Prace obu artystek są pełne światła, optymistyczne i młodzieńcze.
Obrazy Anny Trochim są o niebo bardziej syntetyczne, skupione i jednorodne. Trzymają wprawdzie fason płócien abstrakcyjnych, ale przeziera przez nie nawiązanie do motywów kosmicznych: rozproszonego blasku słońca i gwiazd, docierających przez firany mgławic i obłoków. Utrzymane w pastelowych barwach, wabią harmonią łagodnie kładzionej farby. Smugi rozkładają się płynnie w łuki i owale, tworząc pasma wyznaczane szlakiem starannie i precyzyjnie prowadzonego pędzla. I laikom, i fachowcom obecnym na wernisażu spodobała się ta spokojna i wyważona technika, pozwalająca snuć refleksje o znikomości człowieka wobec niezmierzonej boskiej przestrzeni.
Delfina Krasicka (krewna Delfiny Potockiej, której cudny głos ukochał Fryderyk Chopin) urodziła się w 1944 r. w Buenos Aires. Dwadzieścia lat później po raz pierwszy przyjechała do Polski, a na początku lat 80. zaczęła uczyć się tkactwa. Jej nauczycielką została malarka Anna Alicja Trochim, która urodziła się w 1952 r. w Sokółce. Amatorka z Argentyny szybko zaprzyjaźniła się z absolwentką warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych (w 1977 r. dyplom w pracowni malarstwa prof. Stefana Gierowskiego).
Lata przyjaźni przyniosły masę przygód, jak sprowadzanie nielegalnych za komuny wydawnictw „Kultury” red. Jerzego Giedroycia czy organizacja aukcji charytatywnych i zbiórki żywności dla ośrodków, leczących narkomanów. Owocem tej przyjaźni jest ponad 30 wspólnych wystaw, w tym m.in. w Galerii Delfiny przy ul. Smulikowskiego 10 m.2 w Warszawie. Galeria Delfiny to niezwykłe miejsce wystawiennicze, bo funkcjonujące od 10 lat w prywatnym mieszkaniu. Można ją odwiedzić, uzgodniwszy wizytę telefonicznie: 022 826 94 054.
Może wtedy Pani Delfina również powspomina czasy, gdy mieszkała jeszcze w Argentynie i wszystkie wakacje spędzała w 500-hektarowej posiadłości Dusia Jankowskiego koło Necochea, gdzie do przyjaciela rok w rok przybywał jeden z najwybitniejszych pisarzy polskich XX w. Witold Gombrowicz.
- Wychowałam się na kolanach Gombrowicza – opowiadała Pani Delfina w Galerii Pod Arkadami w Łomży. - Bardzo mnie kochał, gdy byłam dzieckiem i podlotkiem, a nawet opisał w „Dzienniku” jako „zwierzę na zwierzę”, bo jeździłam konno bez siodła.
Licznych anegdot z życia bohemy artystycznej Paryża, Warszawy i Buenos Aires słuchał także łomżyński rzeźbiarz Adam Artur Tymiński.
- To rzadkie i niezwykle cenne, gdy artyści są autentyczni w tym, co tworzą, co mówią i jak żyją – skomentował po wernisażu. - Chciałbym jako 60-latek mieć taką jak Panie Delfina i Anna wiarę w to, co robię, i chęć pokazania tego światu.
Mirosław R. Derewońko