Ekonomia społeczna w województwie zaczęła się w Łomży
O tym jak wspierać osoby trwale bezrobotne, wykluczone społecznie, ale przemaglowane przez szkolenia i świetnie odnajdujący się w zapomogach dyskutowali uczestnicy konferencji Ekonomia Społeczna w subregionie łomżyńskim.
- Rozmawiamy o wsparciu osób wykluczonych społecznie, tj. osób długotrwale bezrobotnych, z niepełnosprawnością, wychodzących z więzienia czy posiadającymi zaburzenia psychiczne – mówi Tomasz Wróblewski z Łomżyńskiego Klastra Ekonomii Społecznej. - Ekonomia społeczna stara się pomóc takim osobom poprzez włączenie ich w rynek pracy.
Łomżyński Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej, tworzony przez Fundację Dialog, Ośrodek Wsparcia Organizacji Pozarządowych z Białegostoku i Łomżyński Klaster Ekonomii Społecznej zorganizował w środę (30.10) w Akademii Łomżyńskiej konferencję pt. „Ekonomia Społeczna w subregionie łomżyńskim”, a podczas debaty ekspertów sygnalizowano różne problemy dotykające branżę.
- Wyjątkowym miejscem jest Łomża, ponieważ w Łomży i okolicach zaczęła się ekonomia społeczna w województwie podlaskim – zaczął prowadzący debatę Krzysztof Leończuk. Przypomniał, że pierwsza spółdzielnia socjalna w województwie powstała w Łomży, a zainicjowana została przez ówczesnego starostę, dziś wójta gminy Piątnica Krzysztofa Kozickiego.
Jak dużym wyzwaniem jest dziś aktywizacja osób wykluczonych społecznie i trwale bezrobotnych świadczy obserwacja Katarzyny Polewaczyk, kierownika Centrum Integracji Społecznej FAMA w Kolnie od 7 lat prowadząca CIS-y. „Najczęściej naszymi uczestnikami są osoby trwale bezrobotne, przemaglowane przez wszystkie możliwe kursy, szkolenia, organizowane m.in. przez urząd pracy”. Co więcej, wiele osób miało po kilka certyfikatów z różnych szkoleń, tylko nie chciały pracować i po miesiącu odchodziły. Istotą pracy okazała się reintegracja nie tylko społeczna, ale i zawodowa. Ludzie ci świetnie odnajdywali się w zapomogach, a teraz muszą nauczyć się zarabiać i w ten sposób stanąć na nogi. CIS umożliwił im dwa lata przysposobienia do pracy, do zawodu w konkretnych przedsiębiorstwach. Zdaniem Katarzyny Polewaczyk około 50 proc. osób po CIS-ie zostaje na rynku pracy.
Marek Puchalski z Fundacji Dwa Serca prowadzącej dom opieki przypomniał, że ekonomia społeczna to praca z ludźmi, którzy mają duży bagaż życia i często zachwianie poczucie własnej wartości nie rzadko problemy z samodyscypliną. W jego ocenie pieniądze są wartością dodaną w procesie przywracania ludzi społeczeństwu, a nie celem.
Z żalem wspominano o małym zrozumieniu problematyki u samorządowców.
- Nie, że samorządowcy nie chcą, ale nawała różnych spraw – bronił wójt gminy Piątnica Krzysztof Kozicki. Sugerował by samorządowcom podpowiadać, pokazywać przykłady i edukować przy okazji różnych spotkań. Dzieląc się swoim doświadczeniem mówił, że z przedsiębiorstw społecznych gminy mają wiele korzyści, ponieważ mają zaopiekowane osoby i wykonane usługi. Poprzez różne działania z zakresu ekonomi społecznej (WTZ, CIS, PS itp.) zyskuje się wpływ na gospodarcze i społeczne życie gminy. Ważne, żeby z usług takich przedsiębiorstw czy jednostek korzystać, a pomóc w tym mogą np. klauzule społeczne w przetargach.
Gmina Stawiski jako jedna z pierwszych w województwie uruchomiła Centrum Usług Społecznych. Swymi doświadczeniami dzieliła się dyrektor jednostki Izabela Wasilewska. W jej ocenie sprawdziło się jedno okienko, w którym osoba poza sprawami przypisanymi opiece społecznej, może „załatwić” wiele innych usług, np. psychologa, dietetyka, wypożyczyć sprzęt rehabilitacyjny, czy porozmawiać z fizjotrapeutą. Kierownik mówiła o wielu usługach także opiekuńczych czy lekarskich świadczonych bezpłatnie, róznież w domach.
Dr inż. Stanisław Kaczyński, adiunkt Akademii Łomżyńskiej akcentował doradztwo i edukowanie biznesowe. Osoby, które przez 2 lata wdrożyły się w pewne zwody, na wolnym rynku mogą zacząć prowadzić własną działalność. W naszym terenie nie ma dużych zakładów, więc indywidualna droga może być częstym wyborem.
Także dr hab. Krystyna Leszczewska, profesor Akademii Łomżyńskiej w podejmowaniu działalności widziała impuls do kreowania nowych miejsc pracy czy rodzinnych przedsiębiorstw, które w całym świecie mają największy udział w PKB i widzą aspekt społeczny, a niekoniecznie szybki zysk.
„Żeby samorząd nas zauważał” - mówią zgodnie praktycy podsumowując dyskusję. Osoba bezrobotna ma wiele szkoleń, tylko brakuje bodźca by iść do pracy. Wiemy jak to zrobić – mówią zgodnie.
Łomżyński Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej otrzymał dotację w wysokości ponad 13 mln zł by przez trzy lata utworzyć 134 miejsca pracy w subregionie łomżyńskim (powiaty: łomżyński, kolneński, zambrowski, grajewski, wysokomazowiecki i Łomża). Przedsiębiorstwa społeczne czy fundacje, które mają min. 3 osoby z tzw. wykluczenia mogą otrzymać pomoc w trzech aspektach:
35 tys. na środki trwałe, 38 tys. zł na utrzymanie miejsca pracy czyli ZUS (rocznie) i ponad 12 tys. zł na podniesienie kwalifikacji.
