66. Olimpiada Matematyczna w Łomży z glorią „Staszica”
- Ja bym tak trudnych sześciu zadań w dziesięć godzin nie zrobił, o ile w ogóle bym je rozwiązał – twierdzi prostolinijnie Wojciech Martys, 35-letni nauczyciel matematyki w XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie, którego dwaj uczniowie zwyciężyli w LXVI Ogólnopolskiej Olimpiadzie Matematycznej (OOM), jaka odbywała się w I LO im. Tadeusza Kościuszki w Łomży. Pierwsze miejsce zajął trzecioklasista Konrad Jan Paluszek, który nie był na gali rozdania nagród, ponieważ bierze udział w finale olimpiady informatycznej, zaś drugie - jego rówieśnik Mikołaj Leonarski. - Moim marzeniem jest być dobrym człowiekiem, a nie zdobywać splendory naukowe – wyjawia Mikołaj.
597-letnia historia Łomży oraz 66-letnie dzieje Ogólnopolskiej Olimpiady Matematycznej nie były świadkami najazdu tylu najtęższych głów z polskich szkół i uczelni na skromny gród nad Narwią. 126 finalistów 66. Olimpiady Matematycznej poznało wyniki w auli I LO, gdzie powitał mądrych gości dyrektor Jerzy Łuba, i nikomu nie żałowało gorących braw uznaniu, zwłaszcza zwycięzcom. Szóstka najlepszych będzie reprezentować Polskę na Międzynarodowej Olimpiadzie w Tajlandii.
Tęgie głowy wyjadą myśleć za granicę
Profesor Jacek Dymel (lat 46) z V LO im. Augusta Witkowskiego w Krakowie obstawiał tuż przed galą, że najwyżej zajdzie z jego sześcioosobowej ekipy Konrad Deka. Nie mylił się. Trzecioklasista był ex aequo na 7. – 8. miejscu z Jakubem Morawskim, rówieśnikiem z V LO w Bielsku - Białej (nauczyciele zawodnika: Krzysztof Krawet i Tomasz Szymczyk). – Ależ matematyka wcale nie jest nudna – powtarza profesor. - Dla nauczyciela to nowe wyzwania w postaci ambitnych, zdolnych i pracowitych uczniów... Paradoks olimpiady polega i na tym, że odległe miejsca dzieli ledwie jeden punkt, jak w przypadku miejsca dziewiątego, gdy Leszek Sołdan ze „Staszica” (nauczyciele: Wiktor Bartol i Jerzy Bednarczuk) uzyskuje 28 punktów, podczas gdy nagrody stopnia drugiego (miejsca od 2. do 6.) zdobywa pięciu uczniów, mających w finale punktów 30: Adam Klukowski (2 kl. XIV LO Warszawa; nauczyciele: Wiktor Bartol i Jerzy Bednarczuk), Mikołaj Leonarski, Piotr Pawlak (2. kl. Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna w Gdańsku, za którego tableta odebrał jego nauczyciel z III LO w Gdyni Wojciech Tomalczyk), Paweł Piwek (2 kl. LO św. Królowej Jadwigi Kielce) i Mariusz Trela, uczeń 3. kl. III Publicznego Gimnazjum nr 52 Ojców Pijarów w Krakowie (nauczyciel: Renata Babicz).
Komitet LXVI OOM przyznał aż trzem uczniom Nagrodę im. Andrzeja Mąkowskiego za najlepiej zredagowane poprawne rozwiązanie jednego z zadań z finału. Otrzymali ją: Łukasz Kamiński (zad. 1.) z 2. kl. PG w Gorajcu (nauczycielka Alina Smarkala), Paweł Piwek (zad. 5.) z 2. kl. LO Kielce i Mariusz Trela (zad. 3.) z PG 52 w Krakowie. Do Chiang Mai w Tajlandii na LVI Międzynarodową Olimpiadę Matematyczną w lipcu oraz na 15 Polsko - Czesko - Słowackie Zawody Matematyczne w czerwcu powołani zostali laureaci miejsc od 1. do 8. W efekcie finału powołano delegacje na: IX Środkowoeuropejską Olimpiadę Matematyczną i XXVI Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich.
400 lat tradycji I LO i myślenie z Google
W auli I LO miejsca zajęli, m.in., prezes TPZŁ, b. dyrektor I LO i matematyk Zygmunt Zdanowicz, prof. Krzysztof Chełmiński - Stowarzyszenia na rzecz Edukacji Matematycznej, dr Michał Krych, wiceprzewodniczący Komitetu Głównego 66. OOM, dr Barbara Roszkowska - Lech z olimpiady gimnazjów, podlaski kurator oświaty Jerzy Kiszkiel i od 12 lat kierująca organizacją OOM Halina Małek. W gorący nastrój wprowadziła Basia Tarczewska z I LO piosenką „Fever”. Recytatorzy I LO przypomnieli, ze Pitagoras był teoretykiem muzyki, a kompozytor Witold Lutosławski rodem z Drozdowa – absolwentem wydziału matematycznego. Pochwalili się, że św. Andrzej Bobola był dyrektorem ich 400-letniej szkoły średniej, Ignacy Zborowski – autorem podręcznika „Geometria powszechna”, a Wojciech Szweykowski – pierwszym rektorem UW. Po tego typu ciekawostkach goście z całej Polski nie mogli mieć wątpliwości, gdzie uczył się Prymas Tysiąclecia Kard. Stefan Wyszyński. Na scenie królowało motto z Platona: „Wiedza jest drugim słońcem dla ludzi” oraz Magda Samordak na skrzypcach z towarzyszącym jej Mariuszem Hołownią na pianinie. To pianino sprowokowało do spontanicznego mini koncertu, jaki dała po Gali Marta Mościcka z 2. kl. V LO w Bielsku - Białej. Wrażenie zrobił nie tylko występ Marty, ale i komunikat organizatorów, że każdą dziewczynę, która rozwiązała zadanie OOM firma Google zaprasza do siebie i finansuje przyjazd.
Matematyk w zgodzie z Ewangelią
- Przed wejściem do auli I LO rozmawiałam z Panem Dyrektorem Zdanowiczem, twierdzącym, że wybitni matematycy to wybitni humaniści – wyjawiła Agnieszka Muzyk, wiceprezydent Łomży, i nazwała miasto gospodarzy „Łomżą wielu talentów”. Profesor Michał Wojciechowski, ponad 30 lat związany z Olimpiadą Matematyczną, zdobył się na słowa od serca. Jego zdaniem, matematyka i ta olimpiada jest „diablo trudna”: - Organizatorzy nie wygraliby z uczniami, gdyby siedzieli w ławce obok – przewidywał. - Podziw należy się finalistom. Większość członków Komitetu Głównego ma podobne wrażenie... Matematyka ma trzy aspekty. Jest logiczna, cechuje ją rygoryzm rozumowania; praktyczna, bo jej język służy do opisu świata nauki, bez niej byłby to opis jak... w średniowieczu; jest też magiczna, bo ma w sobie ukryte piękno, ale żeby je dostrzec, trzeba „trochę” popracować.
Profesor podziękował również „niedużej grupie nauczycieli w Polsce, którzy chcą obok systemu edukacji zakochiwać młodych, odważnych straceńców w Królowej Nauk. - Niezwykle gościnnie to miasto i ta szkoła nas przyjęły, że to aż ujmuje - dziękował gospodarzom profesor Wojciechowski.
Prof. Wojciech Martys ze „Staszica” ma patent na olimpijczyków: - Nie przeszkadzać im w pracy, pozwalać na poszukiwania, pomagać, żeby mogli swobodnie się rozwijać... A co na to olimpijczyk?
- To samo się rozkręca, gdy nasi starsi koledzy odnoszą sukcesy, a my na to z podziwem patrzymy - dodaje Mikołaj Leonarski. - Pomagają nam, organizują warsztaty naukowe, prowadzą kółka, dzielą się wiedzą i umiejętnościami. Jestem ogromnie zaskoczony sukcesem w Łomży, ponieważ rok temu w Olimpiadzie również zdobyłem drugie miejsce. Jednak moja przygoda z matematyką jest o wiele krótsza, niż 13 lat w harcerstwie ZHR. Matmę lubiłem zawsze, ale sam zacząłem uczyć się dopiero w liceum. Byłem w reprezentacji Polski na Międzynarodową Olimpiadę Matematyczną w RPA dwa tygodnie, więc teraz wybiorę się do Tajlandii. Jednak to nie podróże ani naukowy splendor są moim marzeniem. Moim marzeniem jest żeby być dobrym człowiekiem, żyć wg Ewangelii, w zgodzie z Dekalogiem i prawem harcerskim.
Łomża, Mazowsze i Podlaskie w OOM
- Podziwiam piękno, jakie się w niej mieści, i nie wyobrażam już sobie dzisiejszego świata bez tak sprawnego narzędzia do opisu tylu dyscyplin wiedzy – zachwala Królową Nauk Kamil Rychlewicz z 1. roku wydziału matematyki Uniwersytetu Warszawskiego, który pomagał w sprawdzaniu prac olimpijczyków i któremu z satysfakcją przyglądali się rodzice: Alicja - matematyczka I LO w Łodzi i Andrzej – z Uniwersytetu Łódzkiego. - Matematyka budzi podziw nie tylko jako narzędzie, ale i jako obiekt badania. Gdy po trudach rozwiązywania problemu zakwita wynik, czuję się szczęśliwy.
Podobnie jak kolega z roku Marek Sokołowski, absolwent I LO i reprezentant Polski na MOM w Kolumbii dwa lata temu. - Jesteśmy jednymi z najlepszych studentów na roku – zapewnia Kamil. A może w ich ślady pójdzie jedyny łomżyniak w auli pełnej tęgich głów, drugoklasista I LO Michał Łupiński...? - Jestem zadowolony z wyniku, ale jeszcze bardziej, że pokonałem tremę na elitarnych zawodach wysokiej rangi – ocenia chłopiec. - Za rok pójdzie mi z pewnością lepiej... Zadowolony ze skromnego wychowanka jest również prof. Piotr Łowicki, mający szczęśliwą rękę do uczniów, tak jak do Marka Sokołowskiego. - Michał z 12 punktami wypadł bardzo dobrze, zmieścił się mniej więcej w połowie olimpijskiego peletonu i jako jeden z szesnastu rozwiązał celująco zadanie szóste. Szymon Stolarczyk przyjechał z Ostrołęki z mamą. Pierwszoklasistę II LO im. Cypriana Kamila Norwida od przedszkola bawiły łamigłówki logiczne. I jak Przemysław Perkowski, trzecioklasista I LO w Białymstoku (nauczycielka Małgorzata Pawłowska–Leoniuk), uważa, że poziom tegorocznej olimpiady był wysoki. - Czas wolny w Hotelu Zbyszko w Nowogrodzie urozmaicaliśmy sobie grą w Mafię oraz Ktulu – uchyla rąbka tajemnicy Przemek. - Nowogród jest mi miejscem znajomym, gdyż odbywał się tam przynajmniej trzykrotnie Podlaski Obóz Matematyczny, organizowany przez I LO w Łomży. Dlatego, gdy w niedzielę przybyłem do hotelu, czułem się tam jak u siebie w domu. Cały pobyt na olimpiadzie przyjemny, atmosfera dobra, a jedzenie i prowiant na drogę przepyszne. Drugoklasista Wojciech Ciszewski z I LO im. Marii Konopnickiej w Suwałkach też brał udział w obozie matematycznym. - Nie można porównywać poziomu olimpiady z poziomem matematyki w szkole - ocenia suwalczanin. - W szkole tego typu zadań nie ma w ogóle, trzeba tylko coś policzyć i wykorzystać schematy. A w tej olimpiadzie nie wymaga się pustej wiedzy, tylko pomysłu i polotu.
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski
Czytaj także: Najtęższe głowy Olimpiady Matematycznej w Łomży