Łomżyńskie kolędowanie dla Filipka
Trzypokoleniowy chór i Studio Wokalne eMDeK pod kierunkiem Magdy Sinoff wykonały z towarzyszeniem orkiestry Filharmonii Kameralnej specjalny program kolędowy. Była to nie tylko promocja płyty „Łomżyńskie kolędowanie” eMDeKu, ale koncert miał też wymiar charytatywny – zyski ze sprzedaży CD i z kiermaszu ozdób świątecznych przeznaczono na leczenie 16-miesięcznego Filipka Nowackiego, chorującego na rdzeniowy zanik mięśni. – Nie mogło nas w czymś takim zabraknąć! – podkreśla Magda Sinoff. Ogłoszono też wyniki konkursu Urzędu Miejskiego na najpiękniejszą bombkę dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych.
Koncert kolędowy Studia Wokalnego eMDeK i Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego było ogłoszony z pewnym wyprzedzeniem, jednak w tak zwanym międzyczasie zmienił się jego charakter i artystyczna inicjatywa Urzędu Miejskiego, MDK-DŚT, Filharmonii Kameralnej i zapewniającej nagłośnienie Hali Kultury, zyskała wymiar charytatywny. Wszystko za sprawą Filipka, zmagającego się z SMA 2, rdzeniowym zanikiem mięśni – degradującą mięśnie, bardzo rzadką i śmiertelną chorobą genetyczną. W akcję pomocy dla chłopczyka zaangażowało się wiele osób, bo koszt terapii genowej wynosi ponad 9 milionów złotych. Już wcześniej odbywały się więc kiermasze i zbiórki, w niedzielę w foyer Filharmonii również można było nabyć bombki, stroiki i ozdoby świąteczne, a kupujących nie brakowało.
– To bardzo dobry pomysł, że taki koncert ma też cel charytatywny, bo dzieci widzą, że możemy otworzyć się na innych, pomóc potrzebującym w tym szczególnym, przedświątecznym czasie – mówi jedna z uczestniczek koncertu.
Sprzedawano też płytę „Łomżyńskie kolędowanie”, wydaną przez Urząd Miejski i MDK-DŚT, z czego cały dochód, minimum 20 złotych za krążek, od razu wędrował do specjalnej puszki.
– Zdarzyła się nam okazja, że mogliśmy tę płytę przygotować – mówi Magda Sinoff. – Pracowaliśmy nad nią miesiąc i było to trudne, do tego dzieci chorowały, były kwarantanny, ale daliśmy radę. Finalnie to sześć utworów: pastorałka, dwie kolędy tradycyjne i trzy kolędy łomżyńskie – cieszę się, że się to udało, bo minęło już 10 lat od naszej pierwszej płyty „Nadnarwiańskie pastorałki”, a do tego to 25 rok mojej pracy zawodowej, więc bardzo dobre otwarcie kolejnego etapu.
Sam koncert składał się z dwóch części. W pierwszej wokalistom towarzyszyła orkiestra Filharmonii Kameralnej pod kierunkiem Jana Miłosza Zarzyckiego oraz sekcja instrumentalna, złożona z pianisty Dawida Perkowskiego, gitarzysty Przemysława Kamińskiego i basisty Artura Pawelczyka. Wszystko zaczęła instrumentalna wersja świątecznego standardu „Jingle Bells”, po czym scenę opanowali młodsi i starsi wokaliści, łącznie ponad 50 osób. Łukasz Bojaczuk pięknie zinterpretował „Dzień jeden w roku” Czerwonych Gitar i słynne „White Christmas”, zespołowo wykonano zaś „Zima tuż” i „Luli luli”, a końcem orkiestrowej części była „Pierwsza gwiazda”, duet Aleksandra Szymańskiego i Magdy Sinoff.
W czasie zmian na scenie ogłoszono wyniki miejskiego konkursu na najpiękniejszą bombkę, na który wpłynęło 326 prac. Prezydent Mariusz Chrzanowski wręczył nagrody wyróżnionym i zwycięzcom: w kategorii przedszkolnej najlepsi okazali się Mateusz Mitter, Antoni Bogusz i Hanna Jasińska, wśród uczniów klas I-III Anna Mitter, Weronika Konopka i Wiktoria Baran, a z klas IV-VIII Szymon Sawicki, Marek Borowski i Paweł Mitter.
W części drugiej śpiewał już większy skład: najmłodsze Kidsy, chór i eMDeK. Łomżyńską kolędę 2012 zaśpiewała Aleksandra Raszczyk ze wsparciem Kingi Chludzińskiej, Roksany Ksepki i Magdy Sinoff, Kolędę 2016 duet Julia Kuzyka i Łukasz Bojaczuk, a finałową Kolędę 2016 inny, bowiem do Łukasza dołączyła Daria Pawelczyk. Jeszcze młodsza Anna Rutkowska wykonała pastorałkę „Zarozumiała bombka”; „Zima się zaczyna” była popisem Magdy Sinoff i większego składu, zaś na bis zabrzmiała inna, tym razem gitarowa wersja „Pierwszej gwiazdy”.
– Pod względem logistycznym było to ogromne wyzwanie – nie kryje Magda Sinoff. – Dzieci mają dużo zajęć pozalekcyjnych, dlatego zorganizowanie tych wszystkich prób i sesji było bardzo trudne. Jak to kiedyś ktoś mądry powiedział: śpiewanie to tylko wisienka na torcie, kilka czy kilkanaście minut na scenie, ale przygotowujemy się do tego przez dziesiątki godzin, żeby to wszystko zgrać, żeby wszystko stroiło, brzmiało i wypadło muzycznie jak trzeba. Było tym trudniej, że śpiewały tu trzy pokolenia wokalistów, od maluszków do dorosłych kobiet, do tego mieliśmy też próby z Filharmonią – bardzo się cieszę, że mogliśmy z nią zaśpiewać, bo ma ona wysokie notowania, dostaje Fryderyki i inne nagrody muzyczne, więc tym bardziej jest mi miło i nie mogłam takiej okazji przepuścić, szczególnie, że mogliśmy wystąpić w tej przepięknej sali dla dużego audytorium.
Filipkowi Nowackiemu wciąż można pomóc: przekazując 1% podatku, wykonując tradycyjny przelew na numer konta Fundacji Siepomaga 53 2490 1028 3587 1000 0016 0234 lub na stronie zrzutki https://www.siepomaga.pl/filip-nowacki
Wojciech Chamryk