Tkanie relacji i pandemiczna bliskość
Wystawę realizacji multimedialnych Pauliny Gołoś otwarto w Galerii Pod Arkadami. „Prosimy zachować potrzebną bliskość” podejmuje temat bliskości, jeszcze bardziej aktualny w pandemicznej rzeczywistości. – Wszędzie bombardowały nas hasła „Prosimy zachować bezpieczną odległość”, ciągle mówiono o dystansie, izolowaniu się i ograniczaniu spotkań – mówiła Paulina Gołoś. – Pomyślałam, że po tym wszystkim czeka nas ogromna praca w ramach przywracania tej bliskości i spojrzałam na nią wielowymiarowo.
To pierwszy autorski cykl i druga wystawa indywidualna młodej, ale już docenianej i nagradzanej artystki.
Paulina Gołoś to absolwentka kierunku Edukacja Artystyczna w zakresie sztuk plastycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jej dyplom „Droga do domu” w roku 2016 otrzymał Medal im. Janusza Boguckiego dla najlepszej pracy tego typu oraz wyróżnienia w ogólnopolskim konkursie i Piotrkowskim Biennale Sztuki. Po studiach podjęła pracę na macierzystej uczelni i w toruńskim MDK, szukając jednocześnie kolejnych tematów, czegoś autentycznego i prawdziwego, a pandemiczna sytuacja okazała się czymś wymarzonym do skomentowania za pomocą różnych mediów i przywracania idei bliskości w wielu płaszczyznach. Zaprezentowane na wystawie prace dotyczą wielu aspektów bliskości, od codziennych kontaktów z najbliższymi czy innymi ludźmi, do tych związanych ze sztuką, bo jak podkreślała artystka w czasie pandemii byliśmy od niej odizolowani, z racji odwołania wydarzeń kulturalnych i przeniesienia się ich do sieci.
„SpoTKANIE (tkanki babskie)” to obiekt w formie dywanu, któremu towarzyszy video ilustrujące jego powstawanie, mówiący o potrzebie bliskości z innymi ludźmi, nawiązujący do dawnych zwyczajów, np. darcia pierza, swoiste „tkanie relacji” pomiędzy kobietami w różnym wieku, od nastolatek do seniorek w trudnym, pandemicznym czasie, a do tego symboliczne ujęcie spotkania.
– Kiedy w czerwcu ubiegłego roku sytuacja pandemiczna zelżała zorganizowałam spotkania kobiet, których celem było samo spotkanie, a wykonanie tego dywanu było tylko pretekstem – wyjaśniała Paulina Gołoś. – Jest on wykonany z resztek damskich ubrań w kolorze cielistym, bo chciałam nawiązać do tej tkanki i tkania, samo słowo spotkanie też było tu ważne, a do tego chciałam podkreślić kobiecy wymiar tych spotkań. Myślałam, że zdołamy to wypleść na jednym spotkaniu, zaprosiłam 10 kobiet, ale okazało się, że to ten dywan decydował ile spotkań jest potrzebnych i tak dopraszałam kolejne osoby, i kolejne.
Z kolei dyptyk odnosi się do bliskości w małżeństwie: „Czym jest miłość” to działanie audio, zestawione z pięcioma pracami pod tytułem „Linia miłości”. – Jest to linia, która powstaje na styku dwóch przytulonych ze sobą ciał – opowiadała Paulina Gołoś. – Poprosiłam pięć ważnych dla mnie małżeństw z mojego otoczenia żeby przytulili się, spojrzeli sobie w oczy, a ja robiłam w tym momencie zdjęcie. Na podstawie tych fotografii przerzuciłam na rzutniku linię tego styku pomiędzy dwoma ciałami i utrwaliłam ją, wyszywając złotą nicią, która symbolizuje dla mnie pewnego rodzaju sacrum, ponieważ tak rozumiem trwanie tych ludzi ze sobą. Te same małżeństwa zapytałam czym jest miłość i to było ciekawe, bo one żyły ze sobą wiele lat, ale nie potrafiły tego powiedzieć, zawstydzały się, były skrępowane, mimo tego, że było to na osobności, jeden na jeden. (…) I okazało się, że tego się nie da do końca powiedzieć, dlatego wycięłam te wszystkie słowa, które są tak nieumiejętne w kontekście tej tajemnicy, zostawiając tylko momenty próby ujęcia tego słowa, tego zastanawiania się, co dało też przstrzeń na samodzielne odpowiedzenie na to pytanie.
Zaciewienie gości wernisażu budziła też najnowsza praca „Przy stole”, złożona z prostego stolika i materiału video. – To wynik obserwacji tego, że ostatnio mamy bardzo dużo takich punktów zapalnych, czego doświadczyłam też przy swoim rodzinnym stole – opowiadała artystka. – To punkty zapalne o które kłócimy się i sprzeczamy, bo nagle ktoś mówi „szczepionki!” i już jest społeczeństwo podzielone. Kiedy okazało się, że stół, zamiast ludzi jednoczyć zaczyna ich dzielić, a w gronie rodzinnym wszelkie podziały są szczególnie bolesne, Paulina Gołoś postanowiła nawiązać do idei rozmów przedstawicieli opozycji z władzami PRL w roku 1989, samodzielnie przerabiając tradycyjny stół na okrągły, umożliwiający porozumienie, co dokumentuje materiał video. – Jest on metaforą szukania porozumienia, rozwiązań, słuchania się nawzajem i w tym kontekście chciałam to przenieść na grunt rodzinny – to mój apel o wyrozumiałość i dialog – mówiła Paulina Gołoś.
Na wystawie można też oglądać fotografie, cykl wykonanych na Kaszubach dziewięciu prac zatytułowanych „Razem”, ukazujących drzewa w nietypowym ujęciu. – Jest to cykl fotograficzny, który też powstał w czasie pandemii – wyjaśniała Paulina Gołoś. – Byliśmy wtedy pozbawieni wszelkiego rodzaju rozrywek, a spacery, które kiedyś były czymś zwyczajnym, okazały się czymś luksusowym; było przywilejem, że możemy sobie iść na spacer. Do tego stały się one niespieszne, bardziej uważne i podczas jednego z nich zauważyłam wyodrębniające się pary drzew o różnych gatunkach, żyjące blisko siebie. Zaczęłam im się przyglądać w kontekście związków rodzinnych, czytać ich historię: że niektóre były ze sobą, a potem się rozeszły, jedna osobowość jest silna, a druga krucha, albo jedna nagina się do drugiego, a druga jest twarda – każdą z tych par można odczytać w innym kontekście.
Wystawę „Prosimy zachować potrzebną bliskość” można oglądać do 4 stycznia, a organizatorzy zapowiadają jej finisaż z udziałem Pauliny Gołoś, podczas którego chętni będą mogli tkać z artystką kolejny dywan.
Wojciech Chamryk