15-lecie Łomżyńskiej Orkiestry Dętej
Łomżyńska Orkiestra Dęta pod dyrekcją Waldemara Borusiewicza koncertowo obchodziła swoje 15-lecie. Młodzi muzycy, wsparci pięcioma starszymi kolegami, porywająco wykonali same wielkie przeboje, począwszy od filmowych tematów, poprzez południowoamerykańskie szlagiery aż do zaskakujących nowości. – Uważam 15-lecie za zamknięte, rozpoczynamy nowy etap! – podsumował ten niezwykle udany, dwugodzinny koncert w sali Filharmonii Kameralnej Waldemar Borusiewicz, już zapowiadający kolejne występy swych utalentowanych podopiecznych.
Pomysł założenia w Łomży młodzieżowej orkiestry dętej pojawił się latem 2007 roku. Nie była to idea nowa, ale wcześniejsze zespoły tego typu zwykle nie istniały zbyt długo. Ta założona przez Waldemara Borusiewicza, jak przypominał, dzięki wsparciu komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Łomży Lucjana Porowskiego, prezydenta Łomży Jerzego Brzezińskiego i wiceprezydenta Krzysztofa Choińskiego, rektora Wyższej Szkoły Agrobiznesu Romana Englera oraz dyrektora Zespołu Szkół Mechanicznych i Ogólnokształcących nr 5 Jacka Koconia, jednak przetrwała, a pierwszy koncert zagrała rychło po powstaniu, w grudniu 2007 roku. Pierwszą przystań znalazła we wspomnianej już szkole, następnie przeniosła się do Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 4, a obecnie pracuje pod egidą Miejskiego Domu Kultury-Domu Środowisk Twórczych i wkroczyła właśnie w 16 rok działalności.
– Te 15 lat minęło bardzo szybko – mówi Waldemar Borusiewicz. – Tak jak wspominam ten czas, to z jego perspektywy dużo się wydarzyło: zagraliśmy około 300 koncertów, z czego około 30 za granicą, w Estonii, na Białorusi czy na Litwie. W tym czasie przez orkiestrę przewinęło się ponad 200 muzyków, a mażoretek było około 80. Trzeba podkreślić fakt, że są to przede wszystkim dzieci, co w orkiestrach tego typu zdarza się bardzo rzadko. Mieliśmy też w tym okresie sporo sukcesów, a teraz dostaliśmy propozycję żeby zagrać podczas międzynarodowego konkursu w Kaliszu półtoragodzinny koncert, ale poza konkursem. Mam też sygnały z kraju, dlaczego nie pokazujemy się szerszemu gronu, ale wiąże się to z dużymi kosztami – autokar, hotele – a w dzisiejszych czasach z finansami jest krucho. Dochodzą do tego płyty: pierwszą „Muzyka popularna z orkiestrą dętą” wydaliśmy w 2013 roku, a „Łomżyńskie kolędowanie” już po dwóch latach. Po dwóch kolejnych nagraliśmy na 10-lecie trzecią płytę, która się nie ukazała. Materiały do dzisiaj u siebie trzyma pan Dubowski, gdzie to jest trochę nie fair, bo poświęciliśmy masę czasu, do pierwszej, do drugiej w nocy rodzice przywozili dzieci, żeby nagrywać w spokoju, w ciszy i były to fajne, naprawdę świetne utwory. I po tym zdarzeniu aż mi się już nie chce nagrywać, bo tyle czasu poświęciliśmy i nic nie ma. Mamy jednak koncerty, a w tej chwili mamy w repertuarze około 200 pozycji, w czym jest cały program muzyki sakralnej, kolędowej, rozrywkowej, możemy też zagrać program muzyki marszowej i patriotycznej.
Bogaty wybór repertuaru, a do tego wysoki poziom zróżnicowanych wiekowo muzyków, wspartych przy tej okazji nie tylko grającymi w orkiestrze od początku trębaczem Kamilem Borusiewiczem i tubistą Michałem Knapkiewiczem oraz perkusistą Pawłem Warchołem, ale też kolejnymi dorosłymi, perkusistą Pawłem Czerwonko i basistą Kajetanem Klimaszewskim, potwierdził się również podczas jubileuszowego koncertu. Na jego program złożyło się aż 18 utworów, wliczając w to powtórzone na bis „My Way“ i była to swoista retrospekcja: od od pierwszego opracowanego przed laty utworu, to jest wiązanki przebojów z lat 70. do najsłynniejszego utworu „Smoke On The Water“ gigantów hard rocka Deep Purple, który w piątkowy wieczór miał swą koncertową premierę w opracowaniu na orkiestrę dętą i rozbudowaną sekcję rytmiczną z Jakubem Warchołem na czele.
Królowały bardzo zróżnicowane rytmy: rumba, samba, begiune, tango w jazzowym opracowaniu oraz efektowne, swingujące, niemal big-bandowe aranżacje. Jako soliści zaprezentowali się: dwukrotnie trębacz Kamil Borusiewicz, klarnecista Piotr Rogalewski i saksofonista Paweł Rogalewski oraz Aleksander Szymański ze Studia Wokalnego eMDeK. Młodzi instrumentaliści orkiestry są w większości uczniami Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Łomży.
– To prawdziwa przyjaźń orkiestry i szkoły muzycznej, gdzie możemy wspólnie działać, bo większość muzyków są to jej uczniowie, abo kiedyś mieli z nią kontakt – podkreśla Waldemar Borusiewicz. – Nasza współpraca jest wręcz wzorowa, a dyrektor Mirosław Korona jest bardzo pozytywnie do nas nastawiony, mogę więc tylko za to podziękować.
Podziękowań i gratulacji, również od rodziców dla Kamila i Waldemara Borusiewiczów, nie brakowało również podczas koncertu, trzeba jednak mieć świadomość faktu, że działalność Łomżyńskiej Orkiestry Dętej nie zawsze jest łatwa i bezproblemowa.
– Trochę zakupiliśmy instrumentów, ale niewiele i w 85% młodzież gra na swoich prywatnych, dobrych instrumentach – mówi Waldemar Borusiewicz. – My takich kupić nie możemy, bo są bardzo drogie, gramy na takich średniej klasy: trąbki są to przeważnie czwórki Yamahy, ewentualnie dwójki, albo instrumenty innych firm – tylko jednostki mają u nas bardzo dobre instrumenty i z reguły są to soliści. Ale tubista gra na pożyczonym instrumencie, bo prowadzi orkiestrę w Szumowie – Szumowo ma na tubę, a my nie mamy, nasza już się rozlatuje: jak w marcu graliśmy i pstryknęły śrubki, to już nikt ich nie znalazł. Cały czas mamy też problem z magazynem, bo jest on dość wilgotny, a mamy sporo strojów, to są tysiące złotych – jak go nie osuszymy, trzeba będzie czegoś szukać. Ale salę w MDK-DŚT mamy bardzo dobrą, nie spodziewałem się, że jest w niej tak świetna akustyka.
Różne przeciwności nie są jednak w stanie zatrzymać wielkiego pasjonata dobrej muzyki i pracy z młodzieżą. Już przy okazji 10-lecia Waldemar Borusiewicz wspominał co prawda, że może to już czas na wycofanie się, tym bardziej, że ma w orkiestrze godnego następcę, syna Kamila, jednak na razie nie zamierza rezygnować, ku radości swych podopiecznych, ich rodziców i melomanów, którzy na jubileuszowym koncercie ŁOD również pojawili sie nader licznie.
– Nie spodziewałem się, że będę prowadził tę orkiestrę tyle lat, że będę miał na to siły, bo jednak przy rozpiętości wiekowej od 11 do 20 lat trzeba nad tym wszystkim zapanować – podsumowuje Waldemar Borusiewicz. – Zaraz po tym koncercie jubileuszowym zabieramy się do przygotowywania koncertu patriotycznego 10 listopada, a kolejny będzie karnawałowy – nie zamierzamy się zatrzymywać!
Wojciech Chamryk