Malarskie zmagania Pauli Jaszczyk
– Wewnętrzny optymizm nie pozwolił mi namalować obrazów o trudnej tematyce w trudny sposób, żeby nie dobić siebie i innych! – mówi Paula Jaszczyk. Najnowsze prace warszawskiej malarki i wykładowczyni Akademii Sztuk Pięknych zawisły w Galerii Pod Arkadami. Trzy cykle pod wspólnym tytułem „Zmagania” obrazują ludzkie zmagania z losem, ukazane w żywych, pełnych emocji barwach oraz twórcze samej artystki, dla której malarska wystawa w Łomży jest pierwszą po kilku latach przerwy.
Rodowita warszawianka Paula Jaszczyk nie wyobrażała sobie przyszłości innej niż związanej z malarstwem. Na Wydział Malarstwa ASP zdawała aż trzy razy, by wkrótce stać się laureatką nagrody wojewody mazowieckiego czy stypendystką ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
Kiedy jednak podjęła pracę na Wydziale Sztuki Mediów malowanie zeszło stopniowo na dalszy plan, skoncentrowała się bowiem na wizualizacjach i multimedialnych formach przestrzennych.
– Moje projekty multimedialne są bardzo malarskie, więc to malarstwo gdzieś jest zawsze obecne – wyjaśnia Paula Jaszczyk. – Często robię też wizualizacje z obrazów, więc nie mogę powiedzieć, że wzięłam na kilka lat całkowity rozbrat z malowaniem. Faktycznie nie miałam w tym czasie wystaw, bo trochę musiałam od tego odpocząć. Nie wydarzyło się więc coś nagłego w sensie powrotu do malowania, nie była to też zamierzona przerwa – zbiegło się w czasie to, że w ostatnich dwóch latach powstał ten cykl obrazów i pomyślałam, że to fajny moment, żeby go pokazać.
Na wystawę „Zmagania“ składają się niezależne cykle olejnych obrazów: „Ikony współczesności“, „Usiłowania“ i „Znamiona czasu“. Ich wspólnym mianownikiem są tytułowe zmagania, z samym sobą i rozmaitymi przeciwnościami losu. Fakt, że nie zawsze wychodzimy z nich bez żadnego uszczerbku dobitnie podkreślają znamiona i blizny, oddane za pomocą nader licznych ciapek, kropek czy plam. Dodające poszczególnym kompozycjom dynamiki ukośne pasy to z kolei symbole różnych sytuacji czy ludzkich działań nas zniewalających, a żywe, pełne kolorów barwy są przejawem optymizmu autorki, nadając poszczególnym, figuratywno-abstrakcyjnym, pracom nieco psychodelicznego charakteru, łagodząc zarazem ich depresyjną wymowę.
– Nie kontroluję tego do końca i nie prowadzę koloru z premedytacją – mówi Paula Jaszczyk. – To kolor mnie prowadził, więc jak zrodziła się taka potrzeba i jeden kolor pociągał za sobą drugi, to się temu poddałam. Dopiero później zaczęłam zastanawiać się, że z jednej strony mamy te zmagania, z drugiej te blizny, ale zanika to trochę w tej kolorystyce, stąd też pojawienie się tych linii – symbolu zniewolenia i walki. Generalnie w moich obrazach zmagają się i spotykają różne materie: człowieka, wzorów abstrakcyjnych, wszystkie krążą wokół tematu zmagań, z którymi musimy się borykać, ale chociaż mają smutną wymowę, to zawierają też pewną nutę optymizmu.
Niewykluczone, że już niebawem będzie można zobaczyć w Łomży koncert multimedialny z wizualizacjami Pauli Jaszczyk, tym bardziej, że – wystawiająca dotąd i pracująca przede wszystkim w Warszawie – artystka była zachwycona przyjęciem swej wystawy i przyjazną atmosferą w Galerii Pod Arkadami.
– Jak tylko tu weszłam, to od razu dała się odczuć miła aura tego miejsca i pracujących tu osób – podkreśla Paula Jaszczyk. – Było to tak namacalne, że w ogóle nie mam poczucia, że jestem w małym miasteczku, bo liczy się wnętrze, zainteresowanie sztuką i ludzie, którzy tu dzisiaj przyszli – jest mi tu dobrze i przez chwilę nawet nie zastanawiałam się w jakiej części Polski jestem.
Wojciech Chamryk