Oskarżeni o przemyt ludzi.
Sześciu mężczyzn oskarżyła łomżyńska prokuratura w sprawie przemytu do Polski Azjatów. Pięciu z nich to mieszkańcy Sejn i okolic, szósty - Wietnamczyk - jest z Warszawy. Hung Te Wu praktycznie jest mieszkańcem Warszawy, jednak w Polsce przebywa nielegalnie i to już 13 lat. Jest jedynym Wietnamczykiem, któremu prokurator postawił zarzuty. Z aktu oskarżenia wynika, że w sprowadzaniu swoich rodaków nad Wisłę uczestniczył conajmniej 45 razy. W sumie dzięki niemu znalazło się ich w naszym kraju 630. Innym oskarżonym przedstawiono podobne zarzuty. Z reguły każdy z nich brał udział w przerzucie 400 i więcej Wietnamczyków.
Przewozili oni swoimi samochodami Azjatów spod wschodniej granicy do malych miejscowości w okolicach Mińska Mazowieckiego. Następnie zabierali ich do stolicy warszawscy taksówkarze. Sprawy 10 takich taksówkarzy wyłączono do odrębnego postępowania. Poza tym cała szóstka przemytników oskarżona została o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się tym procederem. Głównymi organizatorami tej działalności byli Robert G. i Tomasz G. To oni zdaniem prokuratury kontaktowali się między innymi z Karolem B., strażnikiem granicznym, który aresztowany w tej sprawie popełnił samobójstwo w celi. Kilku z oskarżonych zdecydowało się na dobrowolne poddanie się karze. Grozi im od 8 miesięcy do 3 i pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. Sprawa przemytu Wietnamczyków zaczęła się we wrześniu ubiegłego roku, kiedy to po kolizji prywatnych samochodów, warszawscy taksówkarze musieli po nich pojechać aż w okolice Rynołt i podczas odpoczynku w lesie w okolicach Szumowa w województwie podlaskim zostali zauważeni przez policjantów.