Udany start Sokołowskiej
Z dobrej strony zaprezentowała się zawodniczka I-ligowego AZS-u PWSIP Metal-Technik Łomża, Joanna Sokołowska podczas rozegranego w Zawierciu II Grand Prix Seniorów i Seniorek. Trenująca na co dzień w Ośrodku Szkolenia Centralnego w Gdańsku podopieczna trenera Wacława Tarnackiego zakończyła zmagania na miejscach 13-16.
Pierwszego turnieju ogólnopolskiego, który odbył się pod koniec października w Wieliczce Sokołowska nie mogła zaliczyć do udanych. Pochodząca z Kolna pingpongistka uplasowała się tam w przedziale 41-48 i żeby wziąć udział w drugim GP, musiała wziąć udział w turnieju wojewódzkim. Tam jednak spisała się bardzo dobrze zajmując pierwszą lokatę zapewniając sobie awans do zawodów w Zawierciu. Dobrą formę z wojewódzkiej imprezy akademiczka utrzymała także w Grand Prix. W turnieju grupowym bez kłopotów poradziła sobie z dwoma rywalkami. Najpierw pokonała wyżej notowaną Annę Grygorcewicz (UKS Champion Police) 3:0, a potem w takim samym stosunku ograła Marcelinę Kamińską (LUKS Straszyn) i z pierwszego miejsca awansowała do turniej głównego. Tam już w pierwszej rundzie trafiła na rozstawioną z nr 8 trzy lata starszą Karolinę Lalak (LUKS Warmia Lidzbark Warmiński). Niespodziewanie starcie z występującą na co dzień w Ekstraklasie zawodniczką łomżanka rozpoczęła znakomicie. Po trzech setach zapowiadała się duża niespodzianka, gdyż Sokołowska prowadziła 3:0 - Asia grała niesamowicie. Niestety w czwartym secie doświadczona przeciwniczka zmieniał trochę sposób gry, zaczęła dokładniej atakować i w efekcie udało jej się odwrócić losy tego meczu - przyznał trener Tarnacki - Po spotkaniu rozmawiałem ze swoją podopieczną i przyznała, że głowa zawiodła przy prowadzeniu 3:0.
Po tej porażce Sokołowskiej pozostała walka w turnieju pocieszenia o miejsca od 9 do 32. W nim spisała się jednak bardzo dobrze mimo, że musiała zmierzyć się z bardzo wymagającymi i dużo bardziej doświadczonymi rywalkami. W pierwszym meczu na drodze akademiczki stanęła nr 9 zawodów, Agnieszka Kaczmarek MRKS-u Gdańsk - Muszę przyznać, że przeciwniczka Asi była pewna, że spokojnie wygra to spotkanie, bo do tej pory w lidze zawsze z nią wygrywała. Jednak moja zawodniczka zagrała bardzo dobrze i po wyrównanym pojedynku zwyciężyła - powiedział Tarnacki. Pokonanie Kaczmarek dało Sokołowskiej awans do najlepszej 24 turnieju. W drugiej rundzie nasza tenisistka musiała zmierzyć się z kolejną zawodniczką z czołówki, Agatą Zakrzewską z SCKiS HALS Warszawa - To był niesamowity mecz. Po trzech setach przeciwniczka prowadziła 2:1 i czwartej partii 7:1! Wtedy miała miejsce wymiana, którą wygrała Asia, ale trakcie jej trwania w pole gry wpadła piłka z sąsiedniego stołu. Aż do końca wymiany ani żadna z zawodniczek ani sędzina nie zatrzymała gry, co jest równoznaczne z wygraniem punktu przez Aśkę. Jednak tuż po zakończeniu wymiany osoba, która pełniła rolę szkoleniowca Zakrzewskiej zaprotestowała i po dużych naciskach wymogła na sędzinie powtórzenie punktu - relacjonuje Tarnacki - Myślałem, że ten mecz jest już przegrany, ale moja tenisistka totalnie mnie zaskoczyła i zaczęła grać koncertowo. Obroniła aż 5 piłek meczowych i zdołała wygrać tę partię 14:12. W piątym secie również była lepsza od zaskoczonej rywalki i to ona ostatecznie odeszła od stołu jako tryumfatorka.
W ostatnim pojedynku, którego stawką były miejsca 9-12 akademiczka spotkała się doświadczoną Paulinę Nowacką (Stella Gniezno). I po raz trzeci stoczyła pięciosetowy bój, tym razem jednak przegrany i ostatecznie została sklasyfikowana na miejscach w przedziale 13-16.
- Uważam, że Asia zagrał dobry turniej. Widzę postęp w jej grze zarówno pod względem technicznym jak i mentalnym - cieszy się szkoleniowiec AZS-u - Podczas tego turnieju rozmawiałem dużo z trenerem kadry, którzy prowadzą Asię w Gdańsku i chcą wprowadzić trochę modyfikacji do jej treningu. Myślę, że wyjdzie jej to na dobre i uważam, że w kolejnych turniejach będzie już tylko lepiej - dodał Tarnacki.
is