Przewodniczący sejmiku: najbezpieczniejszym wyjściem ponowny wybór zarządu
Powtórny wybór zarządu województwa byłby od strony prawnej rozwiązaniem najbezpieczniejszym - tak sytuację związaną ze złożeniem, a potem wycofaniem rezygnacji ze stanowiska przez marszałka województwa podlaskiego, ocenia przewodniczący sejmiku Karol Pilecki (KO).
Marszałek Artur Kosicki (PiS) we wtorek (5.02) złożył rezygnację ze stanowiska marszałka województwa; w czwartek rezygnację wycofał.
Sprawa rezygnacji (formalnie całego zarządu) jest już jednak w programie sesji sejmiku zwołanej na 18 lutego. Według zapisów ustawy o samorządzie województwa, nawet jeśli uchwała w tej sprawie nie zostanie podjęta lub większość radnych w głosowaniu będzie przeciwko rezygnacji, to i tak z końcem miesiąca formalnie rezygnacja wejdzie w życie i ruszy termin 3-miesięczny na powołanie nowego zarządu.
Sam Kosicki uważa, że do głosowania nie powinno dojść. W czwartek, informując o wycofaniu rezygnacji mówił dziennikarzom, że z opinii ekspertów, z którymi rozmawiał wynika, iż może swoje oświadczenie woli wycofać. Zapowiedział, że takie ekspertyzy zostaną zaprezentowane w przyszłym tygodniu.
W piątek na konferencji prasowej do sprawy odniósł się przewodniczący sejmiku Karol Pilecki (Koalicja Obywatelska).
- Konsultujemy cały czas z prawnikami tę sytuację, która jest ewenementem na skalę naszego kraju. Dotychczasowe komentarze jednoznacznie mówią, że oświadczenie woli złożone przez marszałka związane z rezygnacją jest oświadczeniem skutecznym, bo zostało już złożone w sejmiku. Natomiast ja jako przewodniczący, nie uwzględniając tego w porządku obrad, naraziłbym się z tego tytułu na odpowiedzialność prawną - podkreślił.
Jak eksperta, który był proszony o opinię, Pilecki wymienił m.in. konstytucjonalistę i specjalistę z zakresu prawa administracyjnego prof. Marka Chmaja.
Dodał, że będzie apelował do radnych i zaproponuje powtórny wybór zarządu województwa.
- To byłoby najbezpieczniejsze z punktu widzenia prawa, ale i mieszkańców, i funkcjonowania samorządu województwa podlaskiego - ocenił Pilecki.
Przypominał zapisy ustawy o samorządzie województwa, wedle których, w razie niepodjęcia uchwały termin rezygnacji marszałka (czyli formalnie całego zarządu) upływa z końcem miesiąca. Jego zdaniem również zdjęcie takiego punktu z porządku obrad może być interpretowane jako właśnie takie niepodjęcie uchwały.
- To będzie groziło zapaścią dla samorządu województwa podlaskiego, brakiem podstaw prawnych do podejmowania uchwał przez zarząd, a być może w konsekwencji - po trzech miesiącach takiego funkcjonowania - powtórnymi wyborami do sejmiku. Niestety ktoś nawarzył beczkę piwa i to piwo powinien tak naprawdę wypić. Według mnie powinny być przeprowadzone powtórne wybory zarządu - podkreślił Pilecki.
Zastrzegł, że on zaproponował porządek obrad na sesję, ale dysponentem tego porządku obrad są radni. "Będziemy egzekwować wolę radnych sejmiku" - zadeklarował.
Wicemarszałek województwa, radny KO i przewodniczący komisji rewizyjnej w sejmiku Maciej Żywno powiedział, że klub KO oczekuje "jasnych wyjaśnień", co było powodem decyzji marszałka Kosickiego.
- Oczekujemy też od marszałka Kosickiego wyjaśnień, jak on to widzi w aspekcie formalno-prawnym. Pan marszałek sam z siebie złożył rezygnację - zauważył Żywno.
Kosicki mówił w czwartek dziennikarzom, że rezygnacja związana była z nową sytuacją w regionalnym PiS. Dodał, że chodziło o poddanie się weryfikacji i potwierdzenie poparcia politycznego. Jak zaznaczył, składając rezygnację liczył na swoiste "wotum zaufania" od władz partii po zmianach w regionie. Przyznał, że chodziło o to, iż decyzją władz centralnych pełnomocnikiem PiS w Podlaskiem został poseł Dariusz Piontkowski, zastępując wieloletniego prezesa partii w regionie Krzysztofa Jurgiela, któremu zakończyła się kadencja.
Kosicki poinformował, że po tym jak złożył rezygnację "odbył szereg spotkań", m.in. z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim oraz posłem Piontkowskim i dostał takie poparcie; dostał je również od koalicjantów PiS w Zjednoczonej Prawicy w regionie.
W sejmiku województwa podlaskiego nowej kadencji większość ma właśnie Zjednoczona Prawica, dysponująca 16 na 30 mandatów. Pozostałych 14 przypadło radnym Koalicji Obywatelskiej i PSL. Nowy marszałek, a potem zarząd powołany na jego wniosek, wybrany został w listopadzie ub. roku.