„Niezrozumiała” decyzja w sprawie Via Baltica
„Brak priorytetu dla Via Baltica (abstrahując od tego, czy powinna ona biec przez Łomżę, czy Białystok), to jest to dla mnie niezrozumiałe” – mówi dr hab. Przemysław Śleszyński, profesor nadzwyczajny Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk w Warszawie. Profesor skomentował dla nas brak korytarza drogowego na nowej liście priorytetów transportowych Unii Europejskiej. Według profesora szlak z południowo-zachodnich części Europy Środkowej w kierunku krajów nadbałtyckich jest obecnie z różnych względów, tak ekonomicznych jak i geopolitycznych, najważniejszym korytarzem transportowym w Polsce.
Profesor Przemysław Śleszyński od lat - jak mówi - jest orędownikiem łączenia polskich miast w spójną sieć transportowo-osadniczą, gdyż to w największym stopniu zapewnia efekty synergii i właściwe (najbardziej efektywne) spożytkowanie naturalnych ciążeń grawitacyjnych.
- Na tzw. Zachodzie to są rzeczy oczywiste, u nas niestety nie – zauważa profesor.
Profesor Polskiej Akademii Nauk zainteresowanie dyskusjami nad przebiegiem Via Baltica, tłumaczy także tym, że pochodzi z Podlasia i jest tu prawie co tydzień, a kilka razy do roku bywa także w Łomży.
- Jeśli chodzi o brak priorytetu dla Via Baltica (abstrahując od tego, czy powinna ona biec przez Łomżę, czy Białystok), to jest to dla mnie niezrozumiałe – twierdzi prof. Śleszyński. - Jest niezrozumiałe, gdyż w Europie Środkowej i w Polsce w ostatnich dwóch dekadach osłabiło się znaczenie szlaków północ-południe (w Polsce A1) i wschód-zachód (A2), a zwiększyło znaczenie skośnego szlaku S8 (z południowo-zachodnich części Europy Środkowej w kierunku krajów nadbałtyckich). Na potwierdzenie tego jest bardzo wiele szczegółowych analiz popytowych, transportowych, itd., m.in. wykonywanych w moim Instytucie. Według mnie, S8 jest obecnie z różnych względów, tak ekonomicznych jak i geopolitycznych, najważniejszym korytarzem transportowym w Polsce.”
W ocenie profesora Śleszyńskiego brak na unijnej liście 30 priorytetów Via Baltica może wynikać z różnych powodów.
- Pamiętajmy przede wszystkim, że te priorytety ustalają urzędnicy UE na podstawie wniosków z krajów członkowskich, ale nie muszą tego uwzględniać i kierować się jakimiś innymi przesłankami, interesami, lobby, itd. Rząd Polski mógł o to zabiegać lub nie. Jeśli zabiegał, to nie musiało to być skuteczne, zresztą wcale nie z winy rządu. Jeśli nie zabiegał, może to wynikać z krajowych uwarunkowań. Może to być np. chęć szybszego dokończenia innych szlaków, czyli większy priorytet dla wspomnianych A1 i A2, ewentualnie innych połączeń niższej rangi, obwodnic miast itd. Może to być także chęć uniknięcia jakichś trudności w szczegółowym trasowaniu i konfliktów na tle przyrodniczym (podobnych do sytuacji z Rospudą). Mogą to być jakieś obliczenia finansowe zysków, kosztów, itd. Ale to są przypuszczenia.
Niemniej profesor z Polskiej Akademii Nauk w Warszawie generalnie, nie przykładałby specjalnie dużej wagi do zapisu rangi Via Baltica w dokumentach TEN-T.
- Ranga ta, jak wiadomo, niezależnie od deklaracji, była w zasadzie w sensie projektowo-inwestycyjno-budowlanym ignorowana przez chyba wszystkie dotychczasowe rządy, a budowa odcinków dróg o wysokich parametrach funkcjonalno-technicznych rządziła się w Polsce innymi prawidłowościami i uwarunkowaniami. W różnych okresach różne szlaki i województwa miały swoje „pięć minut” (w tym niektóre miały lub mają tych minut więcej).
Profesor Przemysław Śleszyński zwraca uwagę, że priorytetem TEN-T w Polsce jest kilka szlaków kolejowych, to - jak twierdzi - „akurat pokazuje zapóźnienie naszego kraju pod względem kolei, która już dawno powinna przejąć dużą część tranzytu, w tym na kierunku do krajów nadbałtyckich.”
zobacz: Europejska Via Baltica biegnie już przez Łomżę, ale nie jest priorytetem UE