Wyrok na Rospudę
Minister środowiska Jan Szyszko zgodził się ostatecznie na budowę obwodnicy Augustowa. Pierwsze buldożery mogą się pojawić nad Rospudą już pod koniec lutego W czasie gdy w Warszawie w ramach obchodów międzynarodowego Dnia Mokradeł naukowcy z całego świata zachwycali się unikatowymi walorami przyrodniczymi torfowisk rzeki Rospudy, minister środowiska podpisywał na nie wyrok.
W ten sposób minister usunął ostatnią formalną przeszkodę dzielącą drogowców od uzyskania pozwolenia na budowę.
- Formalnie ten dokument do nas jeszcze nie dotarł. Wiemy jednak, że zawiera pewne zmiany. Dlatego najpierw będą musieli go przeanalizować nasi prawnicy - mówi Mirosław Piontkowski, rzecznik wojewody podlaskiego Bohdana Paszkowskiego. Dlatego nie chce jednoznacznie powiedzieć, czy, a jeśli, to kiedy, wojewoda wyda pozwolenie na budowę.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo jednak, że zmiany wprowadzone przez ministra środowiska są czysto kosmetyczne i nie mają wpływu na meritum dokumentu - czyli stwierdzenie, że budować na torfowiskach Rospudy można.
Kilka dni temu pracownicy urzędu wojewódzkiego informowali nas, że pozwolenie na budowę musi zostać wydane do końca tego tygodnia, bo mija wtedy ustawowy termin 65 dni od wystąpienia o ten dokument przez inwestora - Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad.
W praktyce oznacza to, że pierwsze buldożery mogą pojawić się nad Rospudą już pod koniec lutego. Na pierwszy ogień pójdzie ponad 20 tys. drzew, często stuletnich sosen, które rosną w miejscu, gdzie zaplanowano budowę.
Na dniach inwestor rozstrzygnie przetarg na wykonawcę obwodnicy. 17-kilometrową trasę, w ponad jednej trzeciej długości przebiegającą przez obszary chronione - za ponad 500 mln zł - ma wybudować firma Budimex-Dromex.
Minister kontra Unia Europejska
Podtrzymując decyzję środowiskową, minister Jan Szyszko odrzucił skargi kilku organizacji ekologicznych, które od dłuższego czasu dowodzą, że budowa obwodnicy na torfowiskach Rospudy jest nie tylko szkodliwa, ale również niezgodna z polskim i unijnym prawem.
Nie podzielił również zdania Rzecznika Praw Obywatelskich Janusza Kochanowskiego, który dowodził, że taka lokalizacja inwestycji jest sprzeczna z konstytucją.
Minister zlekceważył też stanowisko Komisji Europejskiej, która w połowie grudnia oficjalnie wyraziła wątpliwości co do legalności przebiegu obwodnicy. W wydanym wówczas dokumencie Bruksela zażądała wyjaśnień w tej kwestii, apelując równocześnie o wstrzymanie wszelkich prac zmierzających do rozpoczęcia budowy.
Według nieoficjalnych informacji wyjaśnienia te mają trafić do Komisji w ciągu najbliższych kilku tygodni. Jeżeli nie zostaną uznane za satysfakcjonujące, Polskę czeka proces przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. W wypadku przegranej może to oznaczać gigantyczne kary finansowe.
Spodziewając się protestów Komisji Europejskiej, rząd zdecydował, że obwodnica Augustowa w całości zostanie sfinansowana ze środków krajowych, tak by nie narażać się na ewentualne zamrożenie wspólnotowych funduszy.
Ekolodzy: nie oddamy Rospudy
Organizacje ekologiczne nie zamierzają składać broni. Maciej Muskat, szef Greenpeace Polska, zapowiada, że jego organizacja jest gotowa do obrony Doliny Rospudy. Nie chce powiedzieć, jakie formy ta akcja mogłaby przyjąć, zapewnia jednak, że będą one w pełni pokojowe.
- To ważna sprawa. W wypadku obwodnicy Augustowa musimy stanąć na straży nie tylko przyrody, ale również prawa, które jest tutaj nagminnie łamane - podkreśla Maciej Muskat.
W lipcu "Gazeta" zebrała ponad 150 tys. podpisów pod listem otwartym do prezydenta RP o zmianę przebiegu obwodnicy. Organizacje ekologiczne bowiem twierdzą, że można ją wybudować nie tylko poza obszarami chronionymi, ale również taniej. Przygotowały konkretny projekt takiego przebiegu, w którym obwodnicę poprowadzono kilka kilometrów na zachód od przyjętego obecnie wariantu.
Zareagował na to prezydent Lech Kaczyński i zaapelował pod koniec ubiegłego roku do rządu, by - jeżeli budowa jest rzeczywiście niezgodna z prawem - zmienić wydane dotychczas decyzje.
W ubiegłym tygodniu podobny apel do ministra środowiska wystosowali ludzie kultury.
źródło: Gazeta Wyborcza