Szczęśliwego nowego roku szkolnego od „Wety” dla szkół Łomży
- Myślę, że to będzie naprawdę dobry rok dla mnie, dla nas i całej naszej szkoły – dzieli się swoim optymizmem Andrzej Ciołek, czwartoklasista technikum żywienia, który na rozległym trawniku w Zespole Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących inaugurował nowy rok szkolny 2016/2017 ze szczerym i serdecznym przyjacielem Przemkiem Dziubińskim oraz społecznością szkoły z dyrektor Bogumiłą Olbryś na czele. - Dużo nowości jest w tym roku szkolnym: nowa dyrektor, nowe boisko, nowi koledzy w pierwszych klasach i dla nas największa nowinka: zostaliśmy maturzystami. Czeka wszystkich dużo nauki, żeby zdać egzamin dojrzałości, egzaminy zawodowe i dostać się na studia.
Przemysław Dziubiński – inaczej niż przyjaciel – na razie na studia się nie wybiera, przekonany, że ważniejsze jest mieć dobry zawód i fach w ręce. - Kucharzem zostanę po tym technikum, czwarta klasa i nauka – mówi lakonicznie chłopiec. Andrzej wypatruje wychowawcy wuefisty Przemysława Ciuchnickiego, któremu zamierzają wręczyć różę na szczęśliwy nowy rok od klasy. - W V wieku przed naszą erą Heraklit z Efezu stwierdził„pantha rei”, wszystko płynie, przemija – zauważyła w powitaniu dyrektor Bogumiła Olbryś. - Odsłaniamy razem niezapisaną historię „Wety”. Zróbmy to dobrze, odpowiedzialnie, rozsądnie. Będą pomagali mi wicedyrektorzy: Sylwia Ewelina Makowska (język niemiecki), Paweł Piwowarski (wf i edukacja dla bezpieczeństwa) i Joana Norowska (język niemiecki). Oby jak najwięcej złotych zgłosek, a nie pozłacanych udało nam się zapisać w „Wecie”.
Nowa dyrektor (po żegnanej przed wakacjami Albinie Galik – Chojak) każdej z grup społeczności szkolnej czegoś dobrego życzyła. Uczniom - ciężkiej pracy, samozaparcia i dyscypliny; rodzicom -satysfakcji z osiągnięć pociech; pierwszoklasistom – otwartych wrót szkoły, życzliwych starszych kolegów i chęci do współpracy troskliwych, serdecznych nauczycieli. - Wykorzystajcie dobrze czas, bo „pantha rei” - radziła z uśmiechem tym, którzy słuchali. Prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski miał także życzenia. - Niech nauka będzie przyjemnością, a wszystko, czego się nauczycie, będzie przydatne w dorosłym życiu – mówił włodarz miasta i życzył nauczycielom satysfakcji z wyników podopiecznych, zaś rodzicom „sukcesów dzieci, cierpliwości w procesie wychowawczym”, tak aby młodzi zdobyli wykształcenie i wyrośli na mądrych ludzi. Z przyjemnością takiej perspektywie dla pociech mogła przysłuchiwać się przedstawicielka Rady Rodziców Beata Matulewicz. W tym roku do „Wety” dołączyli też obcokrajowcy: Anastazja z Ukrainy, Tatiana z Białorusi i Mateusz z Włoch.
Gratulacje dostały nauczycielki o najwyższych kwalifikacja pedagogicznych, tzw. dyplomowane: Monika Kalinowska (anglistka), Aleksandra Dzbeńska (przedmioty zawodowe, ekonomiczne) oraz wymagająca polonistka Magdalena Budziszewska, paradoksalnie, obdarzona rzęsistymi oklaskami. Podczas inauguracji przypomniano, że 1. września 1939 roku wybuchła najstraszniejsza w dziejach Polski i świata wojna po napaści na Polskę i Westerplatte Niemiec. W tym kontekście na nowo zabrzmiały słowa z Jana Pawła II o tym, że każdy ma swoje Westerplatte, swój wymiar zadań, obowiązków i powinności, prawd i wartości, których zaniedbywać nie może... A kiedy Aleksandra Ruszkowska śpiewała stary jak świat przebój Elżbiety Dmoch i Dwa plus Jeden” „Iść, ciągle iść w stronę słońca”, nad budynkiem ponad 65-letniej „Wety” przy ulicy Stacha Konwy zajaśniało słońce „Z porannych słów słów swój poranny składać wiersz” czy „oczami dziecka mierzyć świat” mógłby też Arkadiusz Kryński, ulubiony maturzysta z Technikum Weterynaryjnego, odczytujący w imieniu Samorządu Uczniowskiego wielowątkową epistołę na tylko w części wymienione powyżej tematy. Gdy przemawiał opalony, uśmiechnięty i wypoczęty po wakacjach jak większość jego koleżanek i kolegów, oczywiste było, dlaczego życzy absolwentom prostych matur i egzaminów zawodowych, natomiast pierwszoklasistom – szybkiego zaadaptowania się w nowej szkole. Nie tylko w „Wecie”.
Mirosław R. Derewońko