Kto ma dziennik, ten ma władzę!
- Na szczęście, w „Bernacie” nauczyciele nie są aż tak okrutnie wymagający, jak przedstawiliśmy to w przedstawieniu otrzęsinowym – zapewnia autorka scenariusza i reżyserka Ewa Sokołowska z klasy IIIC, z którą wystawiła mrożące krew w żyłach i zabawne perypetie miłosne nastolatków oraz kryminalną intrygę wokół skradzionego dziennika w I Liceum Ogólnokształcącym im. Tadeusza Kościuszki w Łomży. - Decydując się na tę szkołę, wiedzieliśmy, że będziemy musieli sprostać bardzo wysokim wymaganiom!
W progi renomowanego liceum przy ul. Feliksa Bernatowicza (stąd skrót „Bernat”) wstąpiło kolejne pokolenie pierwszoklasistów, którzy złożyli ślubowanie w obecności profesorów i rodziców. Odświętnie ubrany „tłumek” 199 dziewcząt i chłopców stanął równocześnie na stopniach sceny w auli, by słowami wykutymi na blachę ślubować dochowanie wierności ideałom patrona szkoły oraz zawsze pamiętać o słowach na jej sztandarze: Honor, Wiedza, Ojczyzna.
- Wiecie, że będziemy od Was wiele wymagali, abyście stali się wartościowymi i mądrymi ludźmi – zapowiedział Jerzy Łuba, dyrektor „Bernata”. - Wykorzystajcie wiedzę i doświadczenie Waszych nauczycieli, stawiajcie odważnie pytania i rozwijajcie swoje pasje. Wyniki matury to Wasz klucz do wyższych uczelni, pozycji w środowisku i dostatniego życia.
W imieniu społeczności uczniowskiej powitała pierwszoklasistów Justyna Grodzka z kl. IIId, a za przyjazne przyjęcie podziękował Krzysztof Jastrzębski z Id. Obojgu przyświecała wiara, że trzy lata w I LO będą wspominać miło całe życie.
- My, jako wychowankowie tej szkoły, zwracamy się z zaufaniem do jej nauczycieli – stwierdziła Marta Ogonowska-Stolarczyk z Rady Rodziców, mama absolwentek I LO Ewy i Ani i rozpoczynającej naukę Oli. - Życzymy Wam trafnych odpowiedzi na trudne pytania, kim być i jaką wybrać drogę.
- Na Was liczy sam Pan Bóg – przypomniał ks. Marian Mieczkowski. - Zadania, które Wam wyznaczył, nikt inny nie wypełni: abyście realizowali najpoważniejsze zadanie chrześcijaństwa – być dobrym człowiekiem!
Pierwszacy na stelażach ustawili plansze-wizytówki klas i okrasili je zdjęciami. Na przykład Ia, której wychowawczynią jest anglistka Ewa Grabowska, to „poszukiwani” z niebotycznymi stopniami IQ. Klasa Ib (biolożka Ewa Urbańska) pływa jak rybki w akwarium, Ic (matematyczka Magdalena Szyszko) zasłania się maskami teatralnymi, bo będzie poznawać teatr od podszewki, zapraszać twórców i wystawiać spektakle, zaś Id (matematyk Piotr Łowicki) wyprowadziła arcyskomplikowane równanie z niewiadomymi, którego wynik wynosi 1d. Swoje zabawne podobizny pokazali także pierwszacy z I e (historyczka Katarzyna Lipska) i I f (anglistka Katarzyna Kaszuba).
Najzabawniej jednak było podczas otrzęsin, jakie zgotowali starsi koledzy młodszym. Aula pękała w szwach od ściśniętych jak sardynki licealistów i dorosłych, a młodzi i starsi pękali ze śmiechu na widok „narybku”, walczącego na czas w jedzeniu spaghetti, próbującego w przebraniu monstrum z różowej pianki nadmuchać pompką balonik czy pokazać swojej klasie na migi, jak „wpaść w maliny” czy „wystawić kogoś do wiatru”. Pierwszacy śpiewali też „szkolne karaoke” do przebojów z tekstami w stylu „Szkoła jest od tego, aby uczyć się do upadłego”.
Autorką scenariusza i reżyserką całości była Ewa Sokołowska, zaś jej prawą ręką – Katarzyna Mogielnicka. W rolę Ciacha wcielił się Bartosz Gnidziejko, a w porywającego niewinne dzieci z klas pierwszych do prób odwagi na scenie – Hubert Sutkowski. Półtoragodzinna zabawa dużo zawdzięcza filmikom, które nakręcił Grzegorz Nowik, a zmontowali Łukasz Kamiński i Maciej Kapelko z kl. II d. Dowcipny otrzęsinowy występ IIIc utrzymany był w konwencji lat 70., kiedy królowała ABBA, głowy zdobił tapir, zaś młodzi piękni - jak uwielbiana polonistka i wychowawczyni IIIc Anna Bućko – byli w wieku swoich wspaniałych, mądrych i twórczych uczniów.
Mirosław R. Derewońko
Zdjęcia dzięki: