Ponad pół tysiąca ludzi w święta na dyżurze w szpitalu
- Na szczęście, w święta Bożego Narodzenia 2018 nie miałam żadnych niepokojących sygnałów ze strony naszego personelu i pacjentów, nie było żadnych alarmów co do funkcjonowania Szpitalnego Oddziału Ratunkowego oraz oddziałów leczniczych – informuje z radością wicedyrektor dr Hanna Majewska – Dąbrowska ze Szpitala Wojewódzkiego imienia Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Łomży. - W wigilię i dwa dni świąteczne SOR przyjął 212 pacjentów, natomiast nocna i świąteczna pomoc medyczna 319. To łącznie 531 osób. Lekarze dyżurujący zwracają uwagę, że zwiększyła się liczba osób pod wpływem alkoholu, młodych, którym nie służyły szkodliwe substancje w trunkach. Królowały przeziębienia i stany podgorączkowe, ale trzem ludziom SOR zdołał przywrócić życie...
W tegoroczne śnieżne święta mieszkańcy Łomży i okolic nie chorowali ani nie cierpieli z powodu dolegliwości bardziej niż w zwykłym okresie jesienno-zimowym. Mimo że wcześniej przez ponad tydzień na ulicach i chodnikach leżał śnieg i zmrożone płaty lodu, złamań nóg i rąk i skręceń kostek i nadgarstków nie odnotowano wyraźnie więcej. Natomiast wyraźnie więcej niż w przedświąteczne dni odnotowano przypadków, gdy poszukujące lub potrzebujące pomocy osoby były pod wpływem alkoholu. Nierzadko awanturujących się biesiadników dowoziła policja lub członkowie rodziny. - Znakomita większość z nich po zaopatrzeniu w SOR, po badaniach czy kroplówce, przywracającej normalny poziom stężenia płynów ustrojowych, została bezpiecznie zwolniona na powrót do domu – uspokaja Pani wicedyrektor domysły, czy ludzie ostro porażeni piorunem alkoholicznym zdołali poruszać się po zakrapianych świętach o własnych siłach. Dyżurujący lekarze zmartwili się jednak, że w grupie nadużywających trunków znalazło się tym roku więcej niż poprzednio 20-kilkulatków.
Za wspólny sukces personelu SOR-u trzeba uznać fakt, że w świąteczny czas od wigilii zdarzyły się aż trzy przypadki nagłego zatrzymania krążenia, jednak poszkodowanych nagłym zdarzeniem udało się skutecznie zreanimować... Niewiele brakowało, a życzenia zdrowych świąt by się nie spełniły...
Z usług medycznych SOR – zwanego powszechnie od lat izbą przyjęć - skorzystało 212 pacjentów, zaś z usług nocnej i świątecznej pomocy medycznej o połowę więcej – 319. Z miesiąca na miesiąc coraz trudniej jest znaleźć lekarzy, chcących podjąć się dyżuru 24-godzinnego, a nawet dzielonego na dwóch po 12 godzin. - Taki natłok pacjentów powoduje, że mamy kłopot z ułożeniem grafiku co miesiąc, lekarze nie mają chwili na herbatę czy kanapkę – tłumaczy dr Majewska – Dąbrowska. - W dni powszednie w mieście jest kilkudziesięciu lekarzy rodzinnych, a na dyżurze nocnym i w święta jeden, dwóch. Większość z pacjentów przyjętych teraz w święta powinna znaleźć pomoc u lekarza rodzinnego, ponieważ mieli przeziębienia, katary, stany podgorączkowe, bóle głowy. Dyżury nocne i świąteczne miały być uzupełnieniem w sytuacjach nagłych lekarza rodzinnego, a nie zastąpieniem. W wigilię w gabinecie NiŚPM było 27 pacjentów dorosłych i 22 dzieci. Z pomocy 1. dnia Bożego Narodzenia skorzystało 79 dorosłych i 62 dzieci, drugiego dnia świąt dorosłych 68, dzieci tylko 61.
Mirosław R. Derewońko
