wiadomość pochodzi z www.radio.bialystok.pl
Na zabawę sylwestrową w lokalu mają szansę już tylko nieliczni mieszkańcy Łomży. Restauracje sprzedały limity miejsc, można ich szukać jeszcze w tzw. domach weselnych w okolicach Łomży, a i to nie gwarantuje sukcesu w poszukiwaniach. Na przykład bardzo popularny wśród łomżyniaków bar w Konopkach 160 kart wstępu na zabawę sylwestrową sprzedał już w październiku, mimo że ceny były porównywalne do tych w uznanych restauracjach łomżyńskich - 350 złotych od pary. Szef kuchni zapewnia, że goście nie będą głodni, uraczą nawet najbardziej wybredne podniebienia, a o północy - sztuczne ognie, grzaniec i ognisko.
Sensacją sezonu jest brak zabawy sylwestrowej w popularnym kompleksie hotelowo-gastronomicznym w Piątnicy. Przyczyny zostają utrzymywane w tajemnicy, na pewno nie chodzi o brak zainteresowania, bo właściwie wszyscy właściciele zakładów gastronomicznych mówią o wyraźnym wzroście zainteresowania wspólnym witaniem nowego roku na zabawach w restauracjach. 200 osób bawić się będzie w trzech salach restauracji hotelowej przy ul. Rządowej w Łomży. Karta wstępu dla pary to wydatek rzędu 450 złotych. I tu w Łomży jest najdrożej. Szef kuchni zapewnia i wykwintnym menu, goście dostana m.in. radlę schabową w patenadzie, polędwiczki w musie grzybowym i czerwonego kurczaka na ostro. W restauracji znanej z kręgielni tańczyć będzie 250 osób. Ceny zróżnicowane - od 400 w restauracji, 350 zł w karczmie i 150 zł w pubie. Ale tu także nie ma już wolnych miejsc. Najtaniej będzie niewątpliwie we własnym domu, w gronie przyjaciół. Tak też witać będzie nowy rok najliczniejsza rzesza łomżyniaków. Tradycyjnie, jak co roku tuz przed północą spotkają się pod wielką choinką na Starym Rynku, gdzie złożą sobie życzenia i spełnią szampanem noworoczny toast. Miejski Dom Kultury - Dom Środowisk Twórczych gwarantuje trochę muzyki i pokaz sztucznych ogni. Tegoroczne mają podobno zachwycić nawet największych malkontentów.