Przejdź do treści Przejdź do menu
środa, 25 grudnia 2024 napisz DONOS@
Gazeta Bezcenna nr 114

Polak Mongoł dwa bratanki

Różnorodność i tolerancja. Te dwa słowa z naciskiem na to pierwsze, przez całe wieki historii naszego kraju cechowały Polaków. Nie jest to zdanie wyssane z palca, bowiem w ten sposób o Polakach często wypowiada się pewien brytyjski historyk. Profesor Norman Davis podaje również te cechy jako przyczynę wyjątkowego zainteresowania naszym krajem i jego sprawami, jakie obudziło się kilkadziesiąt lat temu w młodym jeszcze chłopcu spod znaku Albionu.

To nie jedyna sławna postać, która pozostaje aktualnie pod wrażeniem kraju znad Wisły. Z Polską związał się również David Lynch, słynny reżyser filmów należących do undergroundowego kina. Swojej fascynacji naszym krajem nie kryje również jego kolega po fachu i prywatnie Jim Jarmusch. Komercja nie oszczędziła wprawdzie i tych twórców. Film pierwszego z nich, Blue Velvet, posłużył zapewne za inspirację twórcom papieru toaletowego dostępnego również na naszym rynku za jedyne itd. itd.. Tytuł filmu drugiego reżysera, Kawa i Papierosy, to ulubione zajęcie Polaków po pięćdziesiątce z rana. Mimo to obydwaj fascynują się naszym krajem, organizując tu szereg castingów do swoich kolejnych filmów. Uzasadniają to fascynującą różnorodnością twarzy, jakie można w Polsce spotkać. Dzięki tym twarzom w niebywały sposób można oddać klimat i emocje zapisane w najwymyślniejszym nawet scenariuszu – mówił Linch na wiosnę tego roku, kiedy przyjechał do Łodzi, właśnie z powodu jednego z takich festiwali twarzy. Mamy więc się czym poszczycić. Nawet na własnym podwórku własnego województwa mamy mniejszości Litwinów, Białorusinów. Sami jesteśmy Mazurami, Warmiakami, Kurpiami i Mazowszanami. Nie było za dużo Podlasian, to się nazwę nadało województwu i już! Po gębie nie idzie już rozpoznać który jest który, ale po mapie można.
Mimo różnego rodzaju nieprzychylnych opinii, jakie krążą po Europie na temat kołtuństwa Polaków, byliśmy zawsze krajem tolerancyjnym i otwartym na wszelkiego rodzaju różne nacje. Wystarczy sięgnąć po pierwszy lepszy podręcznik od historii, by dowiedzieć się, że naszą gościnność, nasza bratnia Europa przetestowała ładnych kilka razy. Po raz pierwszy na szeroką skalę pod koniec XIX w., kiedy to trzech naszych przyjaciół zjechało się z rodzinami do kraju. Zostali na 123 lata i żeby im się własne obejścia nie zaczęły palić, tak zostaliby pewnie do dzisiaj. W Gdańsku moglibyśmy odwiedzać Centrum Za Wpędzeniami autorstwa Angeli Merkel i wszyscy byliby szczęśliwi. Kilka lat później znowu wpadli sąsiedzi z wizytą, ale się pokłócili i na dłużej został tylko jeden. Nie ma więc się co dziwić, że nasze twarze są jakie są. Bo niby jak Waćpanna Polska miała wiedzieć czyje to dziatki, skoro mieszkała w przechodnim pokoju Europy.
Przez kilkadziesiąt lat żywota przyzwyczaiłem się do opinii, że wszystko w naszym kraju rozkłada się równomiernie. Społeczno – polityczno – biologiczna harmonia pasowała do opowieści o Małym Księciu, a jak kto podpadł to rozwiązywano problem sposobem Harrego Pottera. Tylko w roli czarodziejskiej różdżki występowała milicyjna pała. Ostatnio jednak dowiedziałem się, że zaczyna przeważać w naszym kraju jedna z odleglejszych nacji. Nie wiadomo czy jest to efekt politycznej poprawności z powodu wstąpienia do Unii Europejskiej, ale ta nacja podobnie jak ptasia grypa pochodzi z centralnej Azji.
Najbardziej to widać po ostatnich doniesieniach Centrum Monitoringu Wolności Prasy, które podaje, że media są u nas podobnie traktowane jak w Mongolii. I już wszystko jasne! Przez kilka przedwyborczych tygodni zastanawiałem się co oni wyprawiają. Przecież wolność mediów nie polega chyba na tym, że jednego się codziennie kopie, a drugiego karmi truflami. To chyba nie o taką wolność chodzi? Teraz już wiem. Wszyscy traktowali mnie jak mongoła i chcieli wyjaśnić dobitnie dlaczego trzeba głosować tak, a nie inaczej. Na pocieszenie pozostaje jednak fakt, że nie jestem sam. Jakiś mongoł musiał tworzyć przedwyborcze sondaże.

Mariusz Rytel

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę