Moniuszko w Katedrze
Wystawienie opery "Verbum nobile" Stanisława Moniuszki to niewątpliwie doniosłe wydarzenie kulturalne w Łomży. Nic więc dziwnego, że wzbudziło zainteresowanie, gromadząc w Katedrze sporą publiczność, która mogła poczuć się prawie jak w prawdziwej operze.
Poniedziałkowe wykonanie opery, tak zwane "estradowe", odbiegało nieco od przyjętego schematu. "Miałam wrażenie, że byłam na bardzo dobrej próbie. Artyści śpiewali korzystając z partytur i stojąc cały czas w jednym miejscu, bez odgrywania żadnych scen." - komentuje jedna ze słuchaczek. Rzeczywiście, w oczy rzucał się brak dynamiki na "scenie", później zatarty nieco przez pojawienie się energicznego Floriana Skulskiego. Wśród bieli i czerni fraków panów jedynym urozmaiceniem była jasnoróżowa atłasowa suknia pani Magdaleny Witczak. W tym miejscu, gdzie dodatkową atrakcją mogły być unikalne szlacheckie stroje i odrobina scenografii, publiczność musiała zdać się na własną wyobraźnię, która okazała się pomocna również w przypadku muzyki. Jak zazwyczaj podczas Festiwalu, partie orkiestry zostały zastąpione fortepianem (Andrzej Nanowski). Niestety, na jego dźwięki, tak jak na głosy śpiewaków, katedralna akustyka nie wpływała najlepiej.
Mimo kilku niedociągnięć, artyści sprawili się bardzo dobrze. Na szczególne wyróżnienie zasługują "Wielki" Florian Skulski w roli Marcina Pakuły oraz Magdalena Witczak jako Zuzia. U ich boku wystąpili Bartłomiej Tomaka, Grzegorz Piotr Kołodziej i Andrzej Kijewski. Całością dyrygował Leszek Gołąb. Na zakończenie koncertu, usatysfakcjonowana publiczność nagrodziła wykonawców pełnymi entuzjazmu owacjami na stojąco.
Warto jednak mieć na względzie fakt, że ci, którzy podczas tego wieczoru po raz pierwszy zetknęli się z operą Moniuszki, nie powinni sugerować się wersją estradową zubażającą wymowę dzieła.
AS