Dzień Kobiet pracowitych, odważnych i przedsiębiorczych
Żółte tulipany, czerwone goździki i róże herbaciane to kwiaty, jakie otrzymały kobiety, prowadzące firmy w Łomży lub z Łomżą związane, jak producentka ściereczek do demakijażu twarzy Monika Żochowska, której produkty sprzedawane są w ponad 50 krajach świata. - Dawno nie świętowałam Dnia Kobiet w tak uroczystym gronie – mówiła do eleganckich łomżyńskich bizneswomen i panów w Parku Przemysłowym Łomża, gdzie prezydent Mariusz Chrzanowski i prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Grzegorz Rytelewski złożyli życzenia, wręczyli kwiaty i podziwiali panie, że zajmują się rodzinami, dbają o dzieci i mężów, mają czas gotować, poprać, sprzątnąć i na biznes.
Spotkanie z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet 8. marca poprowadził wiceprezydent Andrzej Garlicki, przedstawiając prelegentki, opowiadające o firmach i dzielące się receptą na swój sukces. Przytaczał zabawne ciekawostki historyczno-statystyczne, wywołujące śmiech i komentarze pełnej przedsiębiorców sali. Wszystkie prezentowały kobiety jako ludzi z wielką przewagą, np.: 7 tysięcy słów na dzień, w porównaniu do 2 tysięcy wypowiadanych przez mężczyzn, oraz aż 62 uśmiechy w zestawieniu z zaledwie ośmioma męskimi. Wiceprezydent przypomniał także 100-lecie uzyskania w Polsce praw wyborczych przez kobiety, za sprawą dekretu Marszałka Józefa Piłsudskiego. Potem głos miał prezydent Mariusz Chrzanowski, informując, że 80 % pracowników Urzędu Miejskiego to panie, w tym wiceprezydent, sekretarz i skarbnik. Podziękował za „siłę i wytrwałość, której nam, mężczyznom, brakuje”. Życzył zdrowia, radości i uśmiechu, wsparcia i dobrego słowa na co dzień.
„Abyście wychodziły z domu i uczyły się własnej wartości”
Zanim prelegentki opowiedziały o biznesie na obcasach, jak tytułowano śniadanie przedsiębiorców, prezes Zakładów Spożywczych Bona Leszek Krzyżkowiak poinformował, że w przeddzień Dnia Kobiet w Warszawie jego firma otrzymała tytuł Gazela Biznesu. - Jest to zaszczytne wyróżnienie, którego nie można kupić, ani za którym nie można lobbować, wskazujące na dynamiczny rozwój firmy – przedstawił w skrócie wyróżnienie, przyznane w oparciu o ranking przez „Puls Biznesu”.
Monika Żochowska z Fenikopter (niegdyś mieszkanka Drozdowa, obecnie stolicy) w emocjonalnej przemowie chwaliła Łomżę jako miasto, „które sprzyja przyjaźni i budowaniu przedsiębiorczości”. - Łomża to był podbój kosmosu, wiedza, doświadczenie i wychowanie, a potem dalsze planety, jak Warszawa, USA czy Hiszpania – pokomplementowała miasto młodości drozdowianka. - Rodzice zawsze mi mówili, że trzeba ciężko pracować. Prowadzenie własnej firmy nauczyło mnie odwagi.
Anna Wołkowicz z Centrum Zdrowia i Urody Anamed od stremowania zaczęła opowieść o 9 latach swojej firmy, która początkowo miała zajmować się głównie rehabilitacją. Była sfrustrowana, kiedy nie dostała dotacji, ale nie na tyle, aby załamać ręce. Z fizjoterapeuty w szpitalu mama trojga dzieci przekwalifikowała się na kosmetologa, dzięki czemu pomaga paniom zrelaksować się i odreagować negatywne emocje. Życzyła kobietom, „abyście wychodziły z domu i uczyły się własnej wartości”.
Nowa klasa zawodowa w prezencie od białostoczanki
Prezes Barbara Duda ze Spółdzielni Socjalnej Alexis` miała w 2010 r. jeszcze gorzej. - Zaczynałam z koleżankami jako bezrobotna, a udało nam się stworzyć i utrzymać 5 miejsc pracy, a dzisiaj jest to 30 - 40 miejsc pracy – wspominała z satysfakcją szefowa firmy, zajmującej się szyciem pościeli. Od początku kobiety miały w pościelowym biznesie wsparcie Krzysztofa Kozickiego i Mieczysława Bieńka z PUP Łomża. Prezes dziękowała im z koleżanką Elżbietą Świtaj, która po serii zachwytów wcześniej nad płcią piękną dość nieoczekiwanie stwierdziła, że kobiety nie są dobrymi strategami.
Trudno było z tym zgodzić się Małgorzacie Paszko z Białegostoku, prowadzącej firmę szkoleniową i wiceprezes Podlaskiego Stowarzyszenia Właścicielek Firm: skupia prawie 40 kobiet i świętuje w tym roku 18-tkę. Jej koleżanka Małgorzata Zdrodowska przybliżyła początki firmy odzieżowej z mężem z początku lat 90 oraz działalność w Stowarzyszeniu Przewoźników Podlasia i Zrzeszeniu Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, mającego ok. 5 tysięcy członków. Jej wystąpienie obfitowało w rzeczową krytykę organizacji transportu w Unii Europejskiej, na niekorzyść Polski, co – zdaniem Małgorzaty Zdrodowskiej - „powinno skutkować zerwaniem traktatu lizbońskiego”. Na koniec proponowała władzom – zyskując z miejsca aprobatę - podzielenie się doświadczeniami na temat utworzenia w Łomży klasy zawodowej kierowca mechanik, o co zrzeszenie zabiegało 5 lat w ministerstwie edukacji: chodzi też o to, by uczniowie zdobywali kategorie B, C i C + E prawa jazdy.
Mirosław R. Derewońko