Inne miasto, czyli poranek po otwarciu obwodnicy
Łomża odetchnęła. Z miasta zniknęły ciężarówki, a przejazd w porannym szczycie dotychczas tranzytowymi ulicami odbywa się płynnie i bez większych utrudnień. Puste ulice odsłaniają teraz problemy.
Pierwszy poranek po uruchomieniu obwodnicy, jak pewnie wielu innych mieszkańców, wybrałem się na małą przejażdżkę tranzytową ulicą Wojska Polskiego, i dalej Zjazdem do Piątnicy. Prędkość przejazdu oscylowała wokół 50 km/h. Wjazd na rondo odbył się płynnie, bez konieczności zatrzymywania pojazdu do zera. Kilka sekund musiałem odczekać na rondzie, ponieważ kilka minut przed godz. 8. uczniowie podążali do szkół. Odcinek od ronda do Piątnicy pokonałem w miarę stałą prędkością (50km/h). Żadnych ciężarówek po drodze, żadnego korka, tylko funkcjonariusze ITD leniwie obserwujący osobowe samochody jednostajnie zmierzające do miasta. TIR-ów brak.
Zwykle zatłoczone o tej porze skrzyżowanie w Piątnicy, może nie świeci pustkami, ale skupia na sobie zaledwie kilka samochodów.
Samochody odjechały, drogi zostały
Potok samochodów tranzytowych został przekierowany na nowe koryto. Jak po powodzi, ubytek takiej masy pojazdów odsłania problemy, które należy rozwiązać. Pierwszym, o którym mówiono już podczas otwarcia, to zdegradowane ulice. W przypadku Łomży mowa tu o moście na Narwi i części ulicy Zjazd. Zły stan drogi jest jeszcze dalej, w dół Wojska Polskiego aż do wyjazdu z Łomży. Zły stan drogi po TIR-ach widoczny jest także na wjeździe od Zambrowa. Oczywiście tych problemów nie da się załatwić od ręki, więc deklarowane wsparcie parlamentarzystów się przyda.
Światła w Piątnicy do rekonfiguracji
Jedno z najważniejszych skrzyżowań w okolicy znajdowało się w Piątnicy. Główny potok pojazdów ciągnący na linii Łomża – Marianowo, musiało łączyć z ruchem z Białegostoku i lokalnym z Czarnocina. Dziś takie założenia są nieżyciowe i utrudniają ruch. Widzą to ci , którzy próbują wjechać od strony wspomnianego Czarnocina. Na zielonym od Marianowa przejechało 3 pojazdy, choć czas otwarcia był znacznie dłuższy. Brak samochodów z tamtego kierunku. Z kolei od Czarnocina przejechało także trzy pojazdy, ale ostatni wjechał już na żółtym. Krótki czas otwarcia sprawia, że tworzy się korek. Tu chętnych do przejechania jest więcej, w tym ciężarówki z mleczarni. Nieżyciową na dziś konfigurację trzeba zmienić.
Prędkości
Na ulicach tranzytowych obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/h. Choć zwykle takich prędkości nie dało się rozwinąć, to w gąszczu TIR-ów, by chronić przechodniów, rozwiązanie miało swoje uzasadnienie. Czy dziś, kiedy mamy do czynienia wyłącznie z ruchem lokalnym, nie powinno się wrócić do wyjściowej prędkości w obszarze zabudowanym, czyli 50km/h. Jeden z Czytelników 4lomza.pl już wczoraj sugerował takie rozwiązanie. Pytał, dlaczego wiele mniejszych uliczek ma limit 50 km/h, a arteria miejska, która ułatwić ma mieszkańcom z odleglejszych części Łomży, sprawniejszy dojazd do centrum, ma takie ograniczenia. To już nie jest „slalom między TIR-ami”.
Z drugiej strony, wiele prostych odcinków ulic, nie tylko dotychczasowych tranzytowych może „prowokować krewkich kierowców” do przyciśnięcia pedału gazu. Tu społeczność liczy na policjantów, by szczególnie w okresie szoku „wolnościowego” jak określił to Pan Jacek Piorunek, za mocno nie przeginali.