Skrzydło
Podczas wykopalisk na Starym Rynku w Łomży w 2012 roku natrafiono przy ul. Rządowej na tajemniczą miniaturkę, jak się okazało: prawe skrzydło prawosławnej ikony podróżnej, sprzed ok. 250 - 300 lat. Ta mocno wytarta i uszkodzona część tryptyku modlitewnego pewnie była najczęściej otwierana - aż do urwania zawiasów i zgubienia. Nie dowiemy się czy ten pech trafił przemęczonego urzędnika z carskiej Łomży - może bardziej kogoś z miejscowego garnizonu, w stałym zagrożeniu więc bardziej skłonnego do szukania opieki duchowej sił wyższych? Dla nas to pozostałość zaborów rosyjskich. Uszkodzona miniatura z tryptyku, który po rozłożeniu mógł liczyć mniej niż 10 cm szerokości. Jak przypuszcza Aleksandra Sulikowska (e-book „Archeologia Łomży”) raczej z warsztatu w Guślicach pod Moskwą, albo innego naśladującego ich odlewy. U góry widzimy ‘Zstąpienie do Otchłani’ - tu Zbawiciel podaje rękę klęczącemu Adamowi, którego wkrótce wyprowadzi z Otchłani. Niżej scena ‘Wniebowstąpienie Chrystusa’ - tu Maria wśród apostołów z rękami uniesionymi ku niebu, gdzie zasiadł Chrystus z księgą, w mandorli unoszonej przez dwa anioły… Pasjonujący trop do poszukiwań, bo ikony podróżne to głównie specjalizacja dwóch ośrodków: pomorskiego i guślickiego. Staroobrzędowcy w okresie ogólnych przemian uchodzili za strażników kanonu ikonopisania: archaizacja wizerunku, napisy cyrylicą, sięganie do wielkiej tradycji malarstwa dawnej Rusi. Wg Justyny Sprutta (Sztuka staroobrzędowców rosyj. w 18 w.) najbardziej znanym ośrodkiem odlewnictwa z mosiądzu był monaster Objawienia Pańskiego bezpopowców w Karelii nad rzeką Wyg, a pierwszy warsztat w monastyrze wygowskim otwarto w 1719 r. Właśnie tam, w północnej Rosji założono pierwszą wspólnotę staroobrzędowców, obejmującą teren Pomorza, stąd tzw. pomorcy. Traktat z ok. 1730 r. regulujący życie eremitów, dotyczył też odlewnictwa: „Strach donosów i aresztowań sprawił, że powstał cały tajny przemysł, dzięki któremu nasza ruska wiara nie umrze. Majstrowie leją roztopioną miedź i brąz w matryce krzyży i małych ikonek, które mogą schować w fałdach szat przed katami Antychrysta” (W. Górny: Cerkiew-wielka tajemnica, 2001). Jak podaje Sprutta, wypracowany wygowski styl przejęły inne artystyczne centra starowierców, a także manufaktury w Archangielsku, Wołogdzie, Kostromie oraz w Moskwie i Włodzimierzu. Drugie znaczące centrum artystyczne staroobrzędowców, ale popowców, istniało na wyspie Wietka gdzie monaster założono w 1690 r. po represjach carycy Zofii. Warsztat prężnie rozwijany do czasów rozgromienia starowierców przez Katarzynę II Wielką w 1764 r. Właśnie tam stosowano ryt na złotym tle, ornamenty „tworzące” wianki i girlandy - ikony były bogate w złocenia. Znalezione w Łomży skrzydło ma resztki emalii żółtej. Barwa ta ma znaczenie nie tylko estetyczne, bo czysta żółć oznacza prawdę. Użycie mosiądzu wynikało nie tylko z łatwej dostępności materiału, także z wiary we właściwości: zgodnie z biblijną opowieścią o patriarsze Mojżeszu i miedzianym wężu, ratującym od śmierci. To prefiguracja Zbawiciela na krzyżu i przeświadczenie o mocy noszonych na ciele miedzianych przedmiotów, które chroniły przed atakiem demona i wzmacniały-leczyły duszę i ciało. Stąd popularność i różnorodność także ikon podróżnych: z częstym użyciem emalii oraz portretami świętych, a nad większym środkiem tryptyku - zwieńczeniem tzw. kokosznikami. Inne obrazy na skrzydłach tryptyków też nawiązują do liturgii staroobrzędowców: Adoracja Krzyża Pańskiego, Trójca Święta, Podwyższenie Krzyża, Pochwała Matki Bożej.