Piękno chwili
Potężna siła polskiej sztuki ludowej i tradycji: nawet z banalnego masła - czuła, zapracowana Gospodyni, choć w kościach skrzypi a głowa rozbolała - z miłości do Rodziny, dla chwilowej frajdy dzieciaków przy Wielkanocnym stole, potrafi wyczarować takie miniaturowe cudeńko. Dlaczego baranek? Przyjdzie czas że dzieciak zapyta, albo sam trochę tajemnic Wiary odkryje, a tymczasem myśli że zabawka specjalnie dla niego, więc dumny i taką chwilę zapamięta do końca życia. Tego się nie kupi w żadnym sklepie. To akurat dzieło Zofii Bastek z Wyżegi, niedaleko słynnej (z konkursu na najpiękniejsze palmy) wsi Łyse. Kurpiowska Puszcza Zielona. Pozornie proste do wykonania, ale jeszcze oprócz smykałki artystycznej różne Gospodynie mają swoje sposoby, np. z czego kożuszek na baranku? Nie ma jednakowych, jesli wygląda jak nastroszone, w jaki sposób masło wyszarpywano? Inny baranek cały okryty niby mini kawałeczkami makaronu, a to (zdradzamy sposób) masło przeciśnięte przez firankę. Czort wie, czy Gospodyni gada prawdę skoro śmieje się przy tym. Już ulotne piękno znikło - tylko na fotografii udokumentowane - bo trafiło na stół, albo rozpuściło się: po obejrzeniu przez Komisje Konkursową. Takie skarby pojawiły się we wsi Łyse, przy okazji pierwszych konkursów podtrzymujących tradycję palm wielkanocnych. Poczynając od 1969 roku żona Adama Chętnika, Jadwiga - kierowniczka Muzeum w Łomży realizowała testament słynnego etnografa: a każdemu konkursowi palm towarzyszył dodatkowo mały konkurs m.in. na wycinankę, tkaninę lub drobiazgi obrzędowe. Stąd obok byśków z ciasta, kołatek, gaików z kogucikiem itp. pojawiło się kilka baranków wielkanocnych. Czy po 50 latach od zainicjowania konkursów wielkanocnych, coś z tych zwyczajów zanikło? Czy jeszcze pojawiają się gdzieś urocze cudeńka z masła?