Pasjonaci
Czy artystyczne kowalstwo ludowe przetrwa? Obserwujemy upór pojedynczych pasjonatów i ich wieloletnie wychodzenie do publiczności, podczas konkursów-przeglądów, np. kowala Romualda Grużewskiego ze wsi Zbójna k. Nowogrodu. Na zdjęciu wita gości w skansenie pod Kadzidłem, podczas czerwcowych warsztatów etnograficznych, już 19 -tych, pt. „Ginące zawody”. Świetne warsztaty pod hasłem „Mistrz – uczeń” zorganizowało Stowarzyszenie Artystów Kurpiowskich i Muzeum w Ostrołęce. Dzięki takim staraniom sztuka ludowa żyje, a z jak różnorodnych wzorców wyrosła, świadczy kilka przykładów: krzyże ze zbiorów Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. Ilu twórców z odmienną wrażliwością tyle uczucia przelanego na ostateczne dzieło, zawsze z powagą i szacunkiem dla symbolu: ale z przesłaniem, może po latach nie zawsze czytelnym? Od lewej krzyż z półksiężycem- znakiem Bogurodzicy, znaleziony w 1985 r. we wsi Jałówka przez studentów Geografii UW ; w środku- krzyż z Nowogrodu, który wykonał w 1840 r. kowal Gontarski, a z prawej tzw.”koruna” czyli ukoronowanie dużego krzyża drewnianego ze wsi Parzychy, dzieło kowala ze Zbójnej, 1850 r. Oto piękno ręcznej roboty warte zachowania jako inspiracja dla następców, w dobie inwazji jednakowych wyrobów przemysłowych i zmiany gustów odbiorców. Niech takie piękno zdobi nadal polski krajobraz na rozstajach dróg lub nasze cmentarze. Energiczny mistrz kowalstwa wsparty przez mecenasów sztuki, najlepiej zachęci do ratowania takiej tradycji, oswoi z nielekką pracą w kuźni a najzdolniejszym ujawni tajniki zawodu aby praca na „własny kawałek chleba” była połączona z rozwinięciem nowych, ciekawych talentów.