Łysa Góra
Niebo i ziemia komponują się tu odpowiednikami barwnych plam, na zasadzie kontrastu. Pnąca się w górę jasna ścieżka jest zrównoważona ciemnym błękitem nieba, do którego tworzą się „przejścia” w chmurach. Skraj pradoliny Narwi - Łysa Góra. Czy istniała tu w czasach pogańskich droga strachu naszych przodków, składających ofiary bożkom słońca, wiatru, pioruna ? Wyobraźmy sobie za ich plecami prastarą, trudna do przebycia puszczę, pełną dzikiego zwierza. Jak sobie radzili ze zrozumieniem potęgi sił wyższych ? Wiele wyjaśniłoby znalezienie śladów świętych gajów, których pilnowali strażnicy-kapłani, gdzie zbierano się wokół potężnego dębu, by składać ofiary dla obłaskawienia niszczących siły Natury. Jak tłumaczono wybór do odprawiania pogańskich obrzędów wywyższonych miejsc, dobrze widocznych z daleka, których już tylko nazwy po kilku tysiącach lat pozwalają domyślać się pierwotnego przeznaczenia ? Podobno każdy słowiański kraj ma swoją tajemniczą Łysą Górę, zwykle mało znaną, jak ta w granicach Kijowa. W okolicach Łomży mamy skromną Górę, zwaną też Łysicą. Kiedyś dowiemy się, czy nad Narwią istniały kamienne posągi bóstw na wzór Światowida lub Perkuna - po ogłoszeniu Chrztu Polski nazwane „bałwanami”- może czekają zakopane lub utopione w Narwi, w ten sposób uratowane przed zniszczeniem? Wg starych kronik książęta nakazywali stawiać chrześcijańskie świątynie w miejscach dawnego kultu, a wzmianki o takim przekształcaniu miejsc pogańskich obrzędów można znaleźć w kronikach zakonnych, np. w XVII wieku w rejonie świętokrzyskim, na najsłynniejszej polskiej Łysej Górze podczas prac ziemnych przed drzwiami kościoła, odkryto - „miejsce, w którym znaleziono bożyszcze węglami obsypane”. Dla takich owianych grozą wywyższeń najlepszą ochroną były legendy o czartach i sabatach czarownic - m.in. w „Dziejach Łomży” Godlewskiej znajdziemy legendę o transakcji diabelskiej na łomżyńskiej Łysej Górze. Dziś to miejsce bezmyślnie rozjeżdżane, w powodzi plastikowych śmieci - traci znaczenie turystyczne. Tablice ostrzegawcze, natychmiastowe grzywny lub nieuchronność kary, nawet jeśli będą, nie wystarczą. Co się stało z edukacją rodzinną, więc najlepszą? Ilu z nas kroczy swoją pogańską ścieżką strachu, gdzie tak łatwo toleruje się nadmiar egoistycznych bachanalii XXI wieku i pokłony dla „złotego cielca” ?